Wrocławienie nie sprostali liderowi grupy Q, przegrywając na wyjeździe z Telenetem Ostenda 68:75. Oglądając to spotkanie można było odczuć déjà vu, przypomninając sobie niedawny pojedynek ze Stelmetem Zielona Góra. Wyjazd do faworyta, słaby początek, kapitalna druga kwarta, skuteczny duet Ikovlev-Kovalenko i... niestety, znów przegrana końcówka. Do gry wrócił za to Kamil Chanas.