Dofrunęli do wicelidera!
- Szczegóły
- Opublikowano: niedziela, 04, styczeń 2015 19:46
Fantastyczne widowisko i kolejna wygrana Śląska! WKS pokonał AZS Koszalin 74:68 i został wiceliderem tabeli! Zwycięska "święta wojna" okazała się być jedynie smakowitą przystawką przed daniem głównym, jakim było starcie Trójkolorowych z Akademikami. Akcje rodem z NBA, kapitalna walka do końca, zagubiony Woods, fruwający Trice - takie rzeczy tylko w niezdobytej Orbicie!
Takie mecze lubimy, takich meczów chcemy, dla takich meczów wypełnia się halę! Kapitalny doping poniósł Śląsk do jedenastego zwycięstwa w sezonie. Spotkanie obfitowało w walkę, emocje i spektakularne zagrania. W pamięci każdego widza na długo pozostanie moment, w którym Roderick Trice frunie nad Szymonem Szewczykiem i pakuje z góry piłkę do kosza. Świetnych zagrań było więcej, udany debiut w zielono-biało-czerwonych barwach zaliczył Vuk Radivojević, a fani, którzy wypełnili halę przy ulicy Wejherowskiej, mogli po końcowej syrenie na stojąco oklaskać aktorów niedzielnego spektaklu.
Wydarzeniem pierwszej kwarty był debiut w barwach Śląska Vuka Radivojevicia. Serbski rzucający pojawił się na parkicie w 8. min meczu. Wrocławianie, nawet z pomocą nowego kolegi, mieli problemy z twardą obroną AZS-u. Wynik długo jednak oscylował wokół remisu i dopiero buzzer-beater Mielczarka wyprowadził Akademików na sześciopunktowe prowadzenie.
Gospodarze robili wszystko, by zatrzymać podopiecznych trenera Milicicia. Dobrze grał Kinnard, a kapitalnymi blokami popisali się Gabiński (na Szubardze) i Radivojević, który pokazał imponujący wyskok, blokując podkoszową próbę 13 centymetrów wyższego Szymona Szewczyka. Potem przypomniał o sobie Jakub Dłoniak. Najlepszy strzelc Śląska w zwycięskiej "świętej wojnie" dołożył dwie trójki i wynik znów był "na styk". Ponownie ostatnie słowo należało do Mielczarka - kolejne trzy punkty i do przerwy 36:39 dla gości.
Zarówno w pierwszej, jak też na początku drugiej połowy, gospodarze dobrze radzili sobie z Qyntelem Woodsem - gwiazdą AZS-u, który przez dwie kwarty rzucił ledwie dwa oczka. To jednak nie przeszkodziło gościom prowadzić przez większość czasu. Dopiero (trzeci w meczu) celny rzut zza łuku Skibniewskiego wyprowadził Śląsk na prowadzenie 44:43. I wtedy nadszedł moment meczu! Niewiarygodnym wprost wsadem popisał się Roderick Trice. Rocky najpierw zabrał piłkę rywalom, przebiegł z nią całe boisko i fantastycznym wsadem nad faulującym go Szymonem Szewczykiem zakończył akcję meczu, kolejki, rundy... sezonu? Owacja na stojąco od pełnej hali to najlepszy komentarz wyczynu Trice'a. Uskrzydleni gospodarze wygrali tę kwartę i przed ostatnią ćwiartką prowadzili 54:50.
Świetne widowisko w Orbicie trwało w najlepsze. Trójki Trice'a, Dłoniaka vs. świetna gra Swansona - tak wyglądał początek ostatniej części spotkania. Gdy na 3 minuty przed końcem za trzy odpalił też Ikovlev, przewaga Śląska wynosiła sześć oczek. Po chwili piątą (!) trójkę trafił niezawodny Dłoniak! Minutę przed końcową syreną było 73:63, w Orbicie coraz mocniej czuć było zapach zwycięstwa... I stało się! 73:66 i Wrocław sadowi się na drugim miejscu w tabeli.
Największy wkład w kolejną wygraną w tym sezonie miał duet Trice i Dłoniak. Obaj rzucili 16 punktów, Rocky popisał się genialnym wsadem, a Kuba dołożył aż pięć trójek, czym potwierdził wysoką formę ze "świętej wojny". Dobre zawody rozegrał również Robert Skibniewski, który do 9 oczek (3xza trzy) dorzucił 6 asyst. Lawrance Kinnard, głównie dzięki bardzo dobrej w jego wykonaniu pierwszej połowie, zaliczył 8 punktów i 7 zbiórek.
Śląsk aż czternastokrotnie rzucił celnie zza łuku (wobec ośmiu AZS-u), miał też dwa razy więcej asyst, niż rywale (20:10). Zatrzymany został Qyntel Woods. Gwiazda Akademików rzuciła tylko pięć oczek, chwilami wyglądał na zagubionego. To zasługa kryjących go Denisa Ikovleva i Vuka Radivojevicia, którzy zatrzymali Amerykanina. To wszystko klucze, dzięki którym jedenaste zwycięstwo stało się faktem. Szansa na dwunaste już 10. stycznia - WKS zagra w Gdyni z Asseco.
Jędrzej Rybak
WKS Śląsk Wrocław - AZS Koszalin 73:66 (17:23,19:16,18:11,19:16)
Śląsk: Trice 16(3), Dłoniak 16(5), Skibniewski 9(3), Kinnard 8(2), Mladenović 8, Radivojević 7, Ikovlev 7(1), Gabiński 2, Tomaszek,
AZS: Swanson 18(1), Mielczarek 9(3), Stelmach 9(2), Szewczyk 8, Szubarga 7(1), Sherman 5, Woods 5, Austin 3, Dąbrowski 3