I kto by o tym pomyślał w 1948 roku, kiedy to kilku żołnierzy OWKS-u Wrocław zaczęło zabawę w koszykówkę… Początkowo grano dla przyjemności i podtrzymania dobrej kondycji. W pierwszej połowie lat pięćdziesiątych drużyna awansowała jednak do II ligi, a następnie zdobyła Mistrzostwo Wojska Polskiego, ogrywając m.in. potęgę tamtych czasów – Legię Warszawa.
Z każdym rokiem Śląsk zyskiwał na marce i stawał się głównym kandydatem do mistrzowskiego tytułu. W 1977 roku doszło do sytuacji, w której WKS rządził na trzech frontach – w koszykówce, w piłce ręcznej oraz w piłce nożnej. Rok później koszykarze zdobyli „tylko” srebro, ale w kolejnych trzech latach nie mieli sobie równych, notując pierwszą złotą serię.
Do drużyny Śląska trafiali co raz to nowi utalentowani gracze. Bracia Kalinowski, bracia Chudeusz, Ryszard Białowąs, Jerzy Hnida – to oni z czasem stawali się głównymi postaciami wrocławskiej drużyny. Pod koniec lat 70. gwiazdami zespołu byli Ryszard Prostak, a także zaledwie 20-letni superstrzelec Dariusz Zelig, którego pozyskano z AZS-u Koszalin.
W końcu buty na kołku zawiesił Mieczysław Łopatka, który od razu jednak zasiadł na ławce trenerskiej Śląska, stając się najbardziej utytułowanym szkoleniowcem w historii klubu (8 tytułów mistrzowskich). Żaden inny trener w Polsce nie może poszczycić się takim osiągnięciem. W między czasie, w wieku 17 lat, zadebiutował w WKS-ie Maciej Zieliński – wielokrotny mistrz Polski ze Śląskiem, legenda klubu i jego aktualny prezes.
1994 rok to ważna data także pod względem organizacyjnym. Klub przejęło lokalne Radio Eska, a jej właścicielem na długo został Grzegorz Schetyna. Do zmiany doszło także na ławce trenerskiej – Mieczysława Łopatkę zastąpił Arkadiusz Koniecki, który po roku swojej pracy został okrzyknięty bohaterem – Śląsk bowiem kolejny raz nie miał sobie równych, tym razem pokonując w finale Mistrzostw Polski Bobry Bytom 4:2.Zaraz po tym sukcesie szkoleniowiec odszedł do Pogoni Ruda Śląska, a jego obowiązki przejął dotychczasowy asystent – Jerzy Chudeusz. Za jego kadencji wrocławianie dotarli m.in. do ćwierćfinału Pucharu Europy.
Urlep stał się wizytówką sukcesów Trójkolorowych. Zespół przeniósł się do gigantycznej, mieszczącej ponad 7 tys. widzów Hali Ludowej. To w niej gościł najlepsze drużyny Starego Kontynentu w ramach Suproligi (2000r.) i Euroligi (od 2001r.). Słoweniec pod swoimi skrzydłami miał takie gwiazdy jak Maciej Zieliński, Joe McNull, czy Rajmonds Miglinieks. W 2002 roku nie przedłużono z nim jednak kontraktu, a Śląsk zatrzymał się na siedemnastu tytułach Mistrza Polski.
W 2004 roku we Wrocławiu zbudowano niezwykle silny zespół, z Amerykaninem Lynnem Greerem na czele i Muli Katzurinem na ławce trenerskiej. Wydawało się niemożliwe, by ktokolwiek mógł Śląskowi przeszkodzić w zdobyciu mistrzostwa. W mieście wisiały m.in. plakaty„Zapraszamy na 18-stkę”, odwołujące się do kolejnego tytułu. W finale lepszy okazał się jednak budujący swoją potęgę Prokom Trefl Sopot, za którego sterami stali bogaci nadmorscy biznesmani. Wrocławianie musieli zadowolić się drugim stopniem podium i… ostatnim jak się okazało miejscem w finale na lata.
W kolejnych sezonach młode, waleczne drużyny budowane za nieporównywalnie mniejsze pieniądze nie potrafiły przebić się do półfinału play-off, dwukrotnie plasując się na piątej pozycji. Dopiero zmiana właściciela – wiosną 2006 roku – dało nadzieję na powrót do sukcesów sprzed lat. Receptą miał być nie kto inny, jak Andrej Urlep. Świetnie ułożona przez niego drużyna w znakomitym stylu dotarła do półfinału Mistrzostw Polski, gdzie jednak musiała uznać wyższość lokalnego rywala – Turowa Zgorzelec. Kibicom na pocieszenie zostały brązowe medale i zwycięstwo nad odwiecznym rywalem Anwilem Włocławek, z którym w swojej historii Śląsk mierzył się 89-krotnie, w tym aż dwadzieścia pięć razy w samych finałach (bilans 19-6 na korzyść ekipy z Dolnego Śląska.).
W kolejnych latach, po dość nieudolnym zarządzaniu klubem, ówczesne władze zdecydowały się ogłosić upadłość klubu i wycofać go z rozgrywek PLK zaraz na początku sezonu 2008/09. Faktycznie Śląsk ciągle istniał, ale swoje wojaże musiał kontynuować w drugiej lidze.
Przed sezonem 2011/2012 posadę prezesa drużyny objął Maciej Zieliński, a na współpracę z klubem zdecydowali się liczni sponsorzy, nie tylko polscy. Do zespołu dołączyli tacy zawodnicy jak Adrian Mroczek-Truskowski, Rafał Glapiński, Mirosław Łopatka, czy Radosław Hyży mający na swoim koncie nie tylko grę w ekstraklasie, lecz także występy w Eurolidze, czy reprezentacji Polski. W końcu powstał zespół, który obrał sobie jasny cel – awans w dwa lata do ekstraklasy i systematyczną, sportową walkę o nawiązanie do imponującej historii. Plan został zrealizowany - zespół w dwa lata, bez drogi na skróty awansował w szeregi najlepszych ekip krajowego basketu. W pierwszym sezonie gry w szeregach ekip Polskiej Ligi Koszykówki, Śląsk wywalczył czternasty w swej historii Puchar Polski.
Kłopoty finansowe po raz kolejny zmusiły wrocławski klub do budowania drużyny od podstaw. Klub ponownie zaczął zmagania od II ligi, opierając swoją przyszłość na młodych, utalentowanych i pełnych ambicji zawodnikach pod wodzą Dominika Tomczyka i Jacka Krzykały. Ci już w pierwszym sezonie wywalczyli awans po drodze zaliczając serię 17 meczów bez porażki i notując tylko dwie porażki w sezonie zasadniczym. Sukces w play-off był - miejmy nadzieję - jedynie początkiem powrotu Śląska na koszykarskie salony.