Czarna końcówka...

Wielkimi emocjami i wielkim żalem zakończył się dla Śląska Wrocław pierwszy mecz fazy play-off przeciwko Czarnym Słupsk. Podopieczni Emila Rajkovicia ulegli w Słupsku - po dogrywce - 74:77 i w serii do trzech zwycięstw przegrywają 0:1. Tak zacięty mecz pokazuje jednak, że w tym ćwiećfinale wszystko jest możliwe - nawet to, iż do jego rozstrzygnięcia potrzebne będzie pięć spotkań...

                                                                                                                                                                                                                       

Emil Rajković postanowił zaskoczyć już przy wystawianiu pierwszej piątki. Na parkiet od początku desygnował Radivojevicia, Wiśniewskiego, Ikovleva, Gabińskiego i Mladenovicia. MVP sezonu zasadniczego Śląska w głosowaniu wrocławskich kibiców - Jakub Dłoniak - zaczął na ławce. Tak samo jak drugi w tym plebiscycie Roderick Trice, były zawodnik Czarnych. Eksperymentalna piątka zaczęła od 0:7, ale potem szybko odrobiła straty i zdobyła prowadzenie, wygrywając pierwszą kwartę 18:15. Jeszcze lepiej było w drugiej i na przerwę Śląsk schodził przy prowadzeniu 40:33. Grę prowadził duet wrocławskich Serbów - Radivojević miał 11, a Mladenović 14 punktów po pierwszej połowie. Czarni (z Blessingamem na czele) notowali więcej strat niż asyst, a WKS odwrotnie. 

Niestety, drugą połowę podopieczni trenera Rajkovicia zaczęli tak samo jak pierwszą - od serii 0:7. Po przewadze nie było śladu, Sebowie nie trafiali, Dłoniak wciąż nie punktował... Trzecia kwarta, która często była "złotym czasem" dla Śląska, tym razem była czasem - nota bene - czarnym... Tę ćwiartkę wrocławianie przegrali trzynastoma oczkami i przed ostatnią to gospodarze byli w lepszej sytuacji, prowadząc 58:51. Zniwelowanie przewagi skutecznie utrudniała fatalna skuteczność za trzy. Na przełomie trzeciej i czwartej ćwiartki wrocławianie spudłowali aż 8 trójek z rzędu(!). Wtedy jednak tę serię przełamał Łukasz Wiśniewski. Kapitan wziął odpowiedzialność na swoje barki i kilka minut póżniej doprowadził do remisu. Siedem sekund przed końcem, przy stanie 69:69, Emil Rajković wziął przerwę na żądanie. Po niej Radivojević rzucał za trzy na zwycięstwo, ale... nie wpadło. No i mieliśmy dogrywkę...

Kłopotem Śląska w dodatkowych minutach gry był na pewno brak Mladenovicia, wykluczonego za piąty faul (drugi center, Tomaszek, miał ich 4). Gdy Czarni prowadzili 72:69, pierwszy raz z gry trafił Dłoniak. I to od razu za trzy! Prowadzenie zdobył Trice, ale do remisu doprowadził Blessingame. Pół minuty przed końcem drogę z nieba do piekła przebył z kolei Denis Ikovlev. Najpierw świetną akcją w obronie i blokiem powstrzymał wyższego od siebie Eziukwu, został przez niego sfaulowany i stanął na linii rzutów wolnych. Spudłował oba... W ataku Czarni wykorzystali brak w zespole Śląska centra na boisku. Piłkę po niecelnym rzucie Blessingame'a zebrał Eziukwu, zdobył punkty, a do tego został sfaulowany przez Radivojevicia. Trafił także osobistego, zaliczając akcję 2+1 i wybierając drogę odwrotną do Ikovleva. W ostatniej sekundzie trójkę rzucał Dłoniak, ale nie trafił - drugiej dogrywki więc nie było. Zwycięstwa gości też nie - Czarni triumfowali 77:74.

Niezwykle mało brakowało Śląskowi do bardzo ważnej wygranej. Gdyby na swoim poziomie zagrał Dłoniak, gdyby Vuk trafił trójkę pod koniec czwartej kwarty, gdyby nie problemy z faulami wysokich... Gdyby... Zabrakło mało, a to oznacza, że wrocławianie wciąż mogą pokusić się o pokonanie Czarnych. Także w ich hali. Najbliższy mecz już w sobotę. Przy remisie 1:1 to Śląsk będzie jechać do Wrocławia jako faworyt. Po dzisiejszym spotkaniu widać jednak, jak wyrównane drużyny spotkały się w tym ćwierćfinale. Być może - pięciomeczowym ćwiećfinale...

Jędrzej Rybak

Energa Czarni Słupsk - WKS Śląsk Wrocław 77:74  (15:18, 18:22, 24:11, 12:18, d. 8:5)

Czarni: Blassingame 16(1), Eziukwu 15, Gruszecki 14, Pasalić 12(2), Cesnauskis 7(1), Mokros 7, Shiloh 6, Nowakowski 0, Borowski 0

Śląsk: Wiśniewski 15(1), Mladenović 15, Radivojević 13(2), Trice 10, Kinnard 8, Dłoniak 5(1), Ikovlev 3(1), Tomaszek 3, Gabiński 2

Tabela

WKS Tabela