REWANŻ W PUCHARZE IMBC

Zwycięstwem 84:67 nad AZS-em Koszalin w rewanżowym meczu I rundy Intermarche Basket Cup koszykarze Śląska przypieczętowali swój awans do drugiej rundy rozgrywek pucharowych. Wrocławian do zwycięstwa poprowadził Danny Gibson, autor 18 punktów. Wygrana Śląska oznacza koniec występów w IMBC dla AZS-u Koszalin.

Ekipa Trójkolorowych wyszła do rewanżowego spotkania przeciwko Akademikom podwójnie zmotywowana. Po pierwsze chciała bronić pięciopunktowej przewagi zdobytej w pierwszym meczu tej pary we Wrocławiu sprzed miesiąca, po drugie pałała rządzą rehabilitacji za minimalna ligową przegraną ledwie dzień wcześniej (Śląsk przegrał 74:79).

Śląsk od samego początku wyglądał na drużynę zdecydowanie bardziej zdeterminowaną do tego, by uzyskać korzystny dla siebie rezultat. Już po pierwszych dziesięciu minutach wrocławianie prowadzili 21:11 co dało im wiele swobody i luzu w rozgrywaniu kolejnych akcji. Oprócz LaceDariusa Dunna i Seka Henry’ego w ekipie gospodarzy walki nie podejmował prawie nikt. Nie wiadomo czy efektem tego była zdecydowanie bardziej agresywna obrona Śląska, czy też zmęczenie graczy AZS-u, którzy ewidentnie nie nadążali w defensywie za graczami Milivoje Lazicia.

Śląsk najwyższe prowadzenie w meczu miał w czwartej kwarcie, kiedy to prowadził nawet różnicą 75:53. Wcześniej wiadome już było to, że WKS nie wypuści okazji do rewanżu nad AZS-em z rąk dlatego, że jego przewaga ciągle wynosiła kilkanaście punktów i nawet wtedy, gdy do zrywu gospodarzy indywidualnymi akcjami próbował poderwać LaceDarius Dunn, to Śląsk zawsze w odpowiednim momencie odpowiadał.

W porównaniu do spotkania ligowego, we wrocławskiej ekipie zdecydowanie lepiej zaprezentowali się Paweł Kikowski oraz Michał Gabiński. Pierwszy zaliczył 12 punktów (dzień wcześniej 4) a drugi 8 (dzień wcześniej 0).

Śląsk awansował do II rundy Intermarche Basket Cup, natomiast AZS odpadł z dalszej rywalizacji.

AZS Koszalin – WKS Śląsk Wrocław 67:84 [11:21, 22:24, 17:21, 17:18]

Punkty dla AZS-u: Henry 17 (10, Dunn 16 (3), Sykes 9, Brandwein 9 (2), Harris 6, Labović 5 (1), Mielczarek 4, Dąbrowski 1, Raczyński, Wrona

Punkty dla Śląska: Gibson 18 (4), Miller 13, Kikowski 12 (3), Johnson 12 (2), Sulima 10, Gabiński 8 (1), Malesević 7 (1), Skibniewski 2, Hyży 2, Parzeński, Mroczek-Truskowski

KOLEJNA WYJAZDOWA PRZEGRANA

Proste błędy w ostatnich trzech minutach, a także celna trójka Dragana Labovicia na 74 sekundy przed końcową syreną spowodowała porażkę wrocławian w spotkaniu Tauron Basket Ligi przeciwko AZS Koszalin 74:79. W sobotę rewanż, tym razem w ramach Intermarche Basket Cup.

Kluczową akcją meczu okazał się celny rzut trzypunktowy silnego skrzydłowego AZS-u Dragana Labovicia (jedyna celna trójka tego zawodnika) na nieco ponad minutę przed końcem spotkania. AZS wyszedł wtedy na trzypunktowe prowadzenie, którego nie oddał do samego końca.

Choć cała czwarta kwarta oscylowała wokół remisu, a rywalizacja toczyła się kosz za kosz, wrocławianie mieli swoją szansę na to, aby zdobyć w tym spotkaniu 2 oczka. Proste błędy w ataku (straty, najpierw Danny’ego Gibsona a potem Pawła Kikowskiego) a także niecelne rzuty (trójki Michał Gabińskiego oraz Paula Millera) spowodowały, że Śląsk nie miał szans na doścignięcie pewnie grającego w końcówce AZS-u.

Ekipa Milivoje Lazicia najwyższe prowadzenie w meczu objęła na początku drugiej kwarty, kiedy prowadziła nawet 22:14. Wcześniej rzutem spod własnego kosza popisał się Robert Skibniewski, a rzut ten dodał animuszu całej dolnośląskiej ekipie. Szkoda tylko, że druga kwarta całkowicie należała do gospodarzy, którzy wygrali ją 29:19.

Bardzo dobre spotkanie rozegrał w barwach naszego zespołu Paul Miller. Amerykański środkowy zagrał bardzo krótko w pierwszej połowie, lecz w drugiej, kiedy rozpoczął starcie w wyjściowym składzie, dał popis swoich możliwości. W 16 minut zaliczył 14 punktów oraz zebrał z tablic 6 zbiórek. Nieźle zaprezentował się także Danny Gibson, autor 15 oczek i 6 asyst.

W sobotni wieczór Śląsk rozegra kolejne spotkanie z AZS-em. Tym razem będzie to rewanż I rundy Intermarche Basket Cup. W pierwszym meczu we Wrocławiu Śląsk wygrał 5-ma punktami i takiej zaliczki musi bronić by zameldować się w drugiej rundzie. Początek meczu o godzinie 18:00.

AZS Koszalin – WKS Śląsk Wrocław 79:74 [14:20, 29:19, 17:21, 19:14]

Punkty dla AZS-u: Henry 18, Brandwein 16 (2), Sykes 12, Dunn 10 (2), Labović 9 (1), Harris 8, Dąbrowski 4, Raczyński 2, Mielczarek

Punkty dla Śląska: Gibson 15 (2), Miller 14, Johnson 14 (2), Hyży 8, Sulima 8, Skibniewski 5 (1), Kikowski 4, Malesević 3 (1), Mroczek-Truskowski 2, Parzeński 1, Gabiński

AKADEMICKI DWUMECZ

W nadchodzący weekend koszykarze Śląska Wrocław wybierają się do Koszalina, po ligowe punkty i po awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. W piątek (20.12) „Trójkolorowi” o godz. 19.00 zagrają ostatni mecz  w ramach  pierwszej serii spotkań rundy zasadniczej w Tauron Basket Lidze. W sobotę  (21.12) o godz. 18.00  w rewanżu, powalczą o drugą rundę Intermarche Basket Cup.

Akademicy z czternastoma punktami i bilansem 4-6, zajmują 9-te  miejsce w tabeli TBL. Koszalinianie są zespołem nieprzewidywalnym, umiejącym zaskoczyć rywala. Swoją szczytową dyspozycje udowodnili w  starciach z takimi zespołami jak Anwil Włocławek (70:66), czy  Czarni Słupsk (78:67).

W klubie z zachodniopomorskiego po zmianie trenera (Gasper Okorn zastąpił  Zorana Sretenovicia ) zdecydowanie widać poprawę jakości gry. Świetnie w drużynę wkomponował się serbski środkowy  Dragan Labović, który po pięciu spotkaniach może pochwalić się  dorobkiem średnio 12 pkt. na mecz.

Liderami ekipy AZS-u są głównie amerykanie: Sek Henry (14.7 pkt. 4.4 as.), LaceDarius Dunn (11.6 pkt. 4.3 zb) i Raymond Sykes (12.7 pkt. 6.1 zb.). W zdobywaniu „oczek” swoich kolegów wspiera izraelski rzucający obrońca, z polskim paszportem – Oded Brandwein zdobywający  średnio (9.9 pkt. 2.9 as.).

W I rundzie Intermarche Basket Cup we wrocławskiej Hali Orbita, Śląsk Wrocław pokonał AZS Koszalin różnicą pięciu punktów(74:69). Jest to zbyt mała zaliczka, aby  Śląsk mógł  czuć się pewnie w rewanżu. W pierwszym starciu najlepsze zawody w ekipie gości rozegrał LaceDarius Dunn zdobywca 24-punktów.W drużynie „Wojskowych” swoją wartość dla ekipy z  Wrocławia udowodnił Nikola Malesević zdobywca 19-stu punktów.

- W Koszalinie będziemy silniejsi, mamy szansę na awans. Wrócimy do domu, potrenujemy i będziemy czekać na rewanż – mówił po spotkaniu we Wrocławiu rozgrywający gości, Oded Brandwein.

- Spotkania w Koszalinie nie będą należeć do najłatwiejszych, AZS gra coraz lepiej pod wodzą nowego szkoleniowca. Jedziemy po dwa zwycięstwa, jednak w tym momencie skupiamy się na meczu ligowym, w Sobotę skupimy się na Pucharze Polski – powiedział przed dwumeczem Paweł Kikowski.

Do końca roku zespół Milivoje Lazicia rozegra jeszcze jedno spotkanie (30.12.) na wyjeździe z Anwilem Włocławek zaczynając rewanżową serie spotkań  w TBL.

RUSZYŁA SPRZEDAŻ BILETÓW NA STYCZNIOWY MECZ ZE STABILL JEZIOREM

Po kilkutygodniowej przerwie, w nowym roku ponownie będzie można we Wrocławiu obejrzeć w akcji koszykarzy Śląska Wrocław. Drużyna siedemnastokrotnych mistrzów Polski pojedynkiem ze Stabill Jezioro Tarnobrzeg 5 stycznia o godzinie 18:00 rozpocznie rewanżową rundę ligowych spotkań przed własną publicznością. Bilety już w przedsprzedaży! Ceny biletów na mecz WKS Śląsk Wrocław – Stabill Jezioro Tarnobrzeg (05.01.2014, godz. 18:00): PRZEDSPRZEDAŻ: - Kategoria I- sektory brązowe – 25 zł (bilet normalny), 20 zł (bilet ulgowy) - Kategoria II- sektory żółte – 20 zł (bilet normalny), 15 zł (bilet ulgowy) - Kategoria II- sektory żółte – bilet rodzinny (2 dorosłych+ jedno dziecko (do lat 16) ) – 41 zł. - Kategoria II- sektory żółte – bilet rodzinny (2 dorosłych+ dwoje dzieci (do lat 16) ) – 42 zł. - Sektory zielone – 10 zł (bilet normalny), 5 zł (bilet ulgowy) W DNIU MECZU W KASACH, BILETY SPRZEDAWANE BĘDĄ O 5 ZŁ DROŻEJ (RODZINNE SĄ O 10 ZŁ DROŻSZE) Bilety w przedsprzedaży można nabywać: - w siedzibie klubu WKS Śląsk Wrocław- Hala „Kosynierka”, ul. Mieszczańska 11, w godzinach 9:00-17:00 w dniach: 17 grudnia (wtorek) 18 grudnia (środa) 19 grudnia (czwartek) 20 grudnia (piątek) 2 stycznia (czwartek) 3 stycznia (piątek) - w dniu meczu, tj. 05.01. w kasach basenowych przy Hali „Orbita” przy ulicy Wejherowskiej 34, od godziny 16:00. Bilety można nabywać także przez całą dobę na stronie kupbilet.pl oraz we wszystkich punktach sprzedaży strony kupbilet.pl w dniach i godzinach ich otwarcia, a także w punktach STS we Wrocławiu oraz salonach Empik. Więcej informacji pod nr. tel. 71 798 10 50

KOSZMAR TRZECIEJ KWARTY

Przegrana trzecia kwarta aż 9:25 spowodowała, że koszykarze Śląska ulegli w Sopocie Treflowi 73:87. We wrocławskim zespole zadebiutował środkowy Paul Miller, który w niespełna 10 minut rzucił 4 punkty i zebrał z tablic 4 piłki. Po pierwszych 20 minutach Śląsk prowadził czterema punktami i w pełni realizował wszystkie przedmeczowe założenia trenerów Lazicia i Chudeusza. Trzecią ćwiartkę miejscowi rozpoczęli jednak od uderzenia 9:0 zaliczając nawet serię 15:2. Pod tablicami dzielił i rządził wtedy Jemi Gadri-Nicholson, a zdecydowanie agresywniej zaczęli również grać obwodowi zawodnicy Dariusa Maskoliunasa – Michał Michalak i Adam Waczyński. Śląsk nie podniósł się po ciosie wyprowadzonym przez Trefla, który w pewnym momencie prowadził już nawet 17-ma punktami. Można się już tylko zastanawiać czy otwarcie drugiej połowy wyglądałoby tak samo, gdyby koszykarze z Dolnego Śląska nie spędzili w szatni ponad 13 minut (przerwa trwa 15 minut). - Nie wiem co się stało z moim zespołem w drugiej połowie. Jesteśmy młodym i niedoświadczonym na tym poziomie gry zespołem, przez co aby móc z powodzeniem rywalizować z takim mocnym przeciwnikiem jakim jest Trefl, potrzebujemy aby kryteria, którym zostajemy poddawani były identyczne przez cały mecz – komentował po spotkaniu trener Śląska Milivoje Lazić, który podpytywany przez dziennikarzy na konferencji prasowej przyznał, że chodziło mu o niekonsekwentną pracę arbitrów meczu. We wrocławskim zespole jak zwykle na wysokim poziomie zagrał Danny Gibson, wyróżnili się również podkoszowy Michał Gabiński oraz Krzysztof Sulima. Ten pierwszy z pewnością zaliczyłby przynajmniej kilka asyst więcej, gdyby koledzy z zespołu wykorzystali wszystkie okazje, jakie im stwarzał. Mimo, że Śląsk tracił do gospodarzy po trzech kwartach 12 oczek, ani na moment nie zamierzał się poddać. Miał nawet, aby zbliżyć się do przeciwnika na 6 punktów, lecz w niezwykle istotnym momencie Dominique Johnson przestrzelił prosty rzuty z dwutaktu, który wykorzystali zawodnicy Trefla nie myląc się w odpowiedzi. Kilka minut w tym meczu zagrał Paul Miller. Środkowy, który odbył przed meczem z drużyną ledwie jeden krótki trening spędził na boisku 9 minut w ciągu których zaliczył 4 punkty i tyle samo zbiórek. Kalendarz Śląska pozostanie niezwykle napięty. Już w piątek wrocławianie rozegrają ligowe starcie w Koszalinie z rozpędzonym AZS-em, by dzień później na tym samym terenie i przeciwko temu samemu zespołowi rozegrać rewanżowe spotkanie w ramach Intermarche Basket Cup. Te spotkania odpowiednio 20 i 21 grudnia. Trefl Sopot – WKS Śląsk Wrocław 87:73 [21:20, 18:23, 25:9, 23:21] Punkty dla Trefla: Gadri-Nicholson 24, Michalak 17 (3), Waczyński 15 (2), Leończyk 9, Majstorović 7 (1), Jeter 5, Vasiliauskas 5 (1), Stefański 3, Brembly 2, Roszyk Punkty dla Śląska: Gibson 14 (2), Malesević 12 (1), Gabiński 12 (2), Sulima 10, Johnson 7 (1), Skibniewski 6 (2), Hyży 4, Kikowski 4, Miller 4, Mroczek-Truskowski

MILLER DOŁĄCZA W SOPOCIE

31-letni amerykański środkowy występujący niegdyś w Polonii Warszawa oraz Anwilu Włocławek – Paul Miller – pomyślnie przeszedł testy medyczne związując się tym samym kontraktem z koszykarskim Śląskiem Wrocław do końca sezonu. Być może Miller zagra już w dzisiejszym starciu przeciwko Treflowi Sopot. Dla Paula Millera będzie to już kolejna przygoda na polskich parkietach. W 2007 roku trafił do SPEC Polonii Warszawa, a następnie dwukrotnie występował w barwach Anwilu Włocławek (ostatni raz w 2011 roku). Za każdym razem był podstawowym zawodnikiem swoich zespołów, a także wyróżniającą się postacią całej ligi. Paul Miller był kiedyś gwiazdą Anwilu Włocławek Po udanych przygodach na naszych parkietach, 31-letni Miller postanowił kontynuować swoją karierę w innych krajach. Grał już w Korei, Rosji, Turcji, a ostatnio także we Francji – w tym samym klubie, w którym przed laty występował Radosław Hyży – JDA Dijon. Ostatni sezon nie był jednak w wykonaniu Paula Millera udany. Zawodnik nie grał tak dużo jak sobie tego życzył, zaliczał średnio 8 minut w każdym spotkaniu zdobywając jednak ledwie 2 punkty i 2 zbiórki. Przed tegorocznym sezonem Miller miał oferty z Polski, jednak nie zdecydował się związać kontaktem z żadnych z nich. Pochodzący z Wichita, w stanie Kansas Amerykanin, pomyślnie przeszedł testy medyczne we wrocławskim klubie i będzie w nim występował do końca tego sezonu. Oznacza to również, że do Wrocławia z pewnością nie wróci Kevin Thompson, który niespełna 2 tygodnie temu z powodów rodzinnych wyleciał do Ameryki. Miller przebywa obecnie z drużyną w Sopocie i będzie do dyspozycji trenera Milivoje Lazicia. PAUL MILLER pozycja: 5 wzrost: 208cm waga: 112kg ur. 17.11.1982 KARIERA: 2001-2006 – Wichita State (NCAA1) 2006/2007 – Daegu Orions (Korea) - Eisbaeren Bremerhaven (Niemcy) 2007/2008 – Polonia Warszawa 2008/2009 – Anwil Włoclawek 2009/2010 – Triumph Lubersky (Rosja) 2010/2011 – Anwil Włocławek 2011/2012 – Aliaga Petkim (Turcja) - Bandirma Kirmizi (Turcja) 2012/2013 – JDA Dijon (Francja) 2013/2014 – WKS Śląsk Wrocław

Tabela

WKS Tabela