- Szczegóły
-
Opublikowano: sobota, 09, listopad 2013 14:24
Przy pełnych trybunach i elektryzującej atmosferze w Hali Orbita, koszykarze Śląska Wrocław pokonali po pasjonującym widowisku dotychczasowego lidera Tauron Basket Ligi Energę Czarnych Słupsk 67:65. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Danny Gibson, natomiast najważniejsze rzuty trafiał Paweł Kikowski. Mecz z ławki rezerowych obserwował nowy środkowy Kyryło Fiesenko.
Danny Gibson dał próbkę swoich możliwości, fot. Norbert Bohdziul
Energa Czarni na 42 sekundy przed końcową syreną prowadzili jeszcze 65-63. Wtedy Śląsk zagrał jednak bardzo dobrze przemyślaną taktycznie akcję, którą szczegółowo opisywał trener Lazić. Zarządził on pick and rolla z wejściem pod kosz i odegraniem na obwód. Zaplanowana akcja nie wyszła, „bo koszykówka to nie matematyka”, jak ujął to serbski szkoleniowiec. Przytomnym umysłem zachował się jednak Michał Gabiński, który najpierw zrezygnował z rzutu, widząc lepiej ustawionego Kikowskiego, który po raz drugi w czwartej kwarcie trafił za trzy ustalając tym samym wynik spotkania!
Kibice niemalże oszaleli z radości, a słupszczanom na odwrócenie sytuacji pozostało ostatnie posiadanie. Wynik zmienić próbował Wright, ale jego rzut hakiem z trumny był niecelny, a piłka wylądowała na aucie. Śląsk po czasie dla Czarnych zaczynał na swojej połowie, o czym zapomnieli koszykarze Urlepa. W końcu sfaulowali Skibniewskiego, który powędrował na linię, trafił jeden rzut wolny. 67-65 dla Śląska. Andrej Urlep nie mógł już wykorzystać przerwy na żądanie, dlatego Trice w ostatniej sekundzie rzucał zza połowy. Kibice na moment wstrzymali oddechy, ale na szczęście dla Wrocławia piłka odbiła się od tablicy, nie trafiając nawet w obręcz. Śląsk pokonał lidera!
Nie tylko sama końcówka przypominała przejażdżkę rollecoaterem. Cała czwarta kwarta była żywcem wyciągnięta z thrillerów Kinga. Gdy po kilkudziesięciu minutach prowadzenia Śląska, wydawało się, że Czarni nie znajdą sposobu na wyjście na prowadzenie, przypomniał o sobie niewidoczny do tej pory Jordan Hulls. Czarni zaczęli ostatnią kwartę od serii 7:0 i na 4:48 min przed końcem Energa objęła pierwsze prowadzenie w meczu! Wtedy jednak koncert skuteczności i mocnej psychiki dał Paweł Kikowski. Po Stracie Dominique Johnsona (w całym meczu zaliczył ich 5, z czego 3 w ostatniej części meczu) było 55-56 dla gości „Kiko” z jednej akcji uzyskał 4 oczka! Następnie wykończył również akcję po podaniu Michała Gabińskiego i zwycięstwo stało się faktem.
"Kiko" trafił dwa najważniejsze mecze, fot. Norbert Bohdziul
Od pierwszego posiadana obie drużyny szukały swoich szans pod koszem i starając się jak najczęściej penetrować pole trzech sekund. Nikt nie potrafił narzucić przeciwnikowi swojego tempa i stylu gry a pierwsza kwarta padła łupem gospodarzy głownie dzięki Nikoli Maleseviciowi, który, po pojawieniu się na boisku, w półtorej minuty rzucił 5 punktów, w tym „trójkę” równo z końcową syreną.
Przez dziesięć minut raziła nieskuteczność gości, którzy trafili tylko 15% rzutów z gry. Ciekawym rozwiązaniem taktycznym zaskoczył trener Milivoje Lazić, który podjął decyzję o wystawieniu w pierwszej piątce dwóch nominalnych rozgrywających – Roberta Skibniewskiego i Danny’ego Gibsona. Trener tłumaczył później, że Gibson zaczął mecz, aby bronić najskuteczniejszego strzelca Słupszczan, Rodericka Trice’a, który tym razem zdobył w meczu 7 punktów, czyli tylko połowę tegorocznej średniej.
W drugiej części ciężar gry w ofensywie wziął na siebie Danny Gibson, który w drugich dziesięciu minutach meczu rzucił 8 punktów i rozdał 3 asysty. Gościom wynik „ciągnął” Keith Wright, który był bardzo skuteczny pod koszem. W drugiej kwarcie zdobył 9 punktów i to głównie dzięki niemu wynik do przerwy był bliski remisu. Śląsk wygrał pierwszą połowę 5 punktami 38 – 33.
Pomimo tego, że lider tabeli nie grał na sto procent możliwości, Śląsk nie potrafił tego wykorzystać i zbudować przewagi większej niż 10 punktów, które z pewnością pozwoliłyby na nieco oddechu. Bardzo nieskuteczni byli Dominique Johnson (2/7 z gry) i Paweł Kikowski (1/9). Ten drugi zrehabilitował się jednak w samej końcówce meczu, kiedy trafił dwa rzuty trzypunktowe – jak się później okazało najważniejsze kosze całego widowiska!
WKS Śląsk Wrocław – Energa Czarni Słupsk 67:65 [16:9, 22:24, 14:12, 15:20]
Punkty dla Śląska: Gibson 17 (2), Skibniewski 10 (3), Kikowski 10 (2), Malesević 7 (1), Johnson 5, Gabiński 5 (1), Thompson 5, Parzeński 3 (1), Sulima 3, Hyży 2, Mroczek-Truskowski
Punkty dla Czarnych: Wright 13, Nowakowski 10 (2), Hulls (1), Dutkiewicz 8 (2), Jankowski 8 (2), Trice 7 (1), Śnieg 5, Borowski 3, Stutz 2, Mokros, Jarmakowicz
- Szczegóły
-
Opublikowano: czwartek, 07, listopad 2013 14:23
Wybrany z 38. numerem w drafcie NBA w 2007 roku, ukraiński olbrzym Kyrylo Fesenko został nowym koszykarzem Śląska Wrocław. Potężnego środkowego kibice wrocławskiego teamu będą mieli okazję po raz pierwszy obejrzeć już w piątkowym hicie przeciwko Enerdze Czarnym Słupsk.
27-letni Fesenko to gracz z ogromnym doświadczeniem gry w najlepszej lidze świata – spędził w niej 5 lat, podpisał 4 gwarantowane kontrakty, ponad 3 lata grał w Utah Jazz, z którymi notował nawet występy w pierwszej piątce podczas meczów fazy play-off.
Mierzący 213 cm wzrostu oraz ważący ponad 135 kg Ukrainiec, to reprezentant swojego kraju, który poprzedni sezon spędził w ojczyźnie, grając dla BC Donieck, gdzie jego kolegą klubowym był m.in. znany z występów w Śląsku Lynn Greer.
Fesenko z ekipą z Doniecka rywalizował zarówno w ukraińskiej ekstraklasie, jak i na froncie europejskim w rozgrywkach Zjednoczonej Ligi VTB. Fesenko zdecydowanie lepiej radził sobie w tej pierwszej, w której w nieco ponad 18 minut, jakie średnio spędzał na boisku, notował 10 punktów oraz 7 zbiórek, 1 blok i 1 asystę w każdym starciu.
Z przyjściem do wrocławskiego Śląska Kyrylo Fesenko wiążą się również inne ruchy kadrowe siedemnastokrotnych mistrzów Polski. We Wrocławiu nie zagrają już bowiem Franjo Bubalo oraz Marcin Kosiński.
KYRYLO FESENKO
data urodzenia: 24.12.1986
miejsce urodzenia: Dniepropetrowsk, Ukraina
wzrost: 213 cm
waga: 135kg
pozycja: środkowy
KARIERA:
2003/2004 – Azovmash Mariupol (Ukraina)
2004/2005 – Azovmash Mariupol (Ukraina) – śr. 7pkt, 4zb, 1bl
2005/2006 – Azovmash Mariupol (Ukraina) – śr. 5pkt, 4zb, 1bl
2005/2006 – S.C. Mariupol (Ukraina) – śr. 15pkt, 9zb, 3bl
2006/2007 – SK Cherkassy Monkeys (Ukraina) – śr. 7pkt, 8zb, 4as, 2bl
2007/2008 – Utah Jazz (NBA) – śr. 2pkt, 3zb
2008/2009 – Utah Jazz (NBA) – śr. 2pkt, 2zb
2009/2010 – Utah Jazz (NBA) – śr. 3pkt, 2zb
2010/2011 – Utah Jazz (NBA) – śr. 2pkt, 2zb
2011/2012 – Indiana Pacers (NBA) – śr. 3pkt, 3zb
2012/2013 – BC Donieck (Ukraina) – śr. 10pkt, 7zb, 1as, 1bl
2013/2014 – WKS Śląsk Wrocław
- Szczegóły
-
Opublikowano: wtorek, 05, listopad 2013 14:19
Już w ten piątek ( 8.11.) o godz. 19.30, w ramach 5. kolejki, Śląsk Wrocław podejmować będzie w hali Orbita lidera Tauron Basket Ligi, zespół Energii Czarnych Słupsk. Spotkanie wzbudza wiele emocji, gdyż szkoleniowcem „Czarnych Panter” jest Andrej Urlep, z którym to Trójkolorowi zdobywali cztery tytuły Mistrza Polski.
Wojskowi po dwóch porażkach i dwóch wygranych spotkaniach zajmują piąte miejsce w lidze TBL. Po efektownym zwycięstwie nad Polpharmą Starogard Gdański, a także po wysokiej porażce w Kołobrzegu, Śląsk w dalszym ciągu pozostaje pewną niewiadomą – raz stać go na efektowną grę, innym razem nie potrafi przeciwstawić się schematycznie grającemu rywalowi.
Czy po meczu z Czarnymi, też będzie OK, fot. Norbert Bohdziul
- Jeszcze nie wykorzystaliśmy całego potencjału, jaki w sobie posiadamy. Zespół jest stosunkowo nowy, także należy ciężko pracować, a efekty przyjdą w późniejszym okresie.-mówił po ostatnim spotkaniu trener Milivoje Lazić.
Najbliższa ku temu okazja już w najbliższy piątek, kiedy to naprzeciw ekipy Śląska stanie przeciwnik obecnie wymagający w tej lidze najbardziej – Energa Czarni Słupsk. „Czarne Pantery” pokonały jak na razie Polpharmę Starogard Gdański (82:74), Kotwicę Kołobrzeg (62:77), Mistrza Polski Stelmet Zielona Góra (81:72), oraz w ostatniej kolejce Rosę Radom (73:63).
Filarem drużyny z województwa pomorskiego jest mierzący 212 centymetrów, amerykański środkowy Garrett Stutz, który średnio zdobywa 14,5 pkt. i zbiera 7 piłek na mecz, jak i jego kolega, grający na pozycji rzucającego, legitymujący się takim samym paszportem Roderick Trice – średnio 13.8 pkt. i 3.8 asysty w każdym spotkaniu. To głównie na nich powinna skupić się wrocławska obrona, choć nie można oczywiście także zapomnieć o nieobliczalnych Polakach, którzy w ekipie Czarnych ogrywają istotne role – Marcinie Dutkiewicz, Michale
Bilety można przez całą dobę nabywać na portalukupbilet.pl, w siedzibie Klubu przy ul. Mieszczańskiej 11 w godzinach 10:00-17:00, a także we wszystkich salonach Empik we Wrocławiu oraz punktach STS.
- Szczegóły
-
Opublikowano: poniedziałek, 04, listopad 2013 14:18
Koszykarze Śląska doznali w Kołobrzegu pierwszej wyjazdowej przegranej w tym sezonie (81:94) i z bilansem dwóch zwycięstw i dwóch porażek zajmują piątą lokatę w lidze. Przed nimi niezwykle ważny pojedynek z trenowaną przez Andreja Urlepa Energą Czarnymi Słupsk. To starcie już w piątek w hali Orbita.
Śląsk do Kołobrzegu jechał z nadziejami na odniesienie trzeciego z rzędu ligowego triumfu. Gospodarze z kolei pragnęli zaliczyć pierwsze w tym roku dwa punkty, po trzech meczach, w których musieli uznać wyższość rywali. Choć w szeregach kołobrzeżan zabrakło Adama Parzycha, i tak widać było, że Kotwica pragnie zwycięstwa jak nigdy dotąd.
Gospodarze z miejsca narzucili ekipie Milivoje Lazicia swój styl gry – o dziwo, nie opierał się on na szybkiej i chaotycznej koszykówce, bardziej na systematycznym dogrywaniu piłek pod sam kosz oraz atakowaniu ofensywnej tablicy. Stąd właśnie wyśmienity początek podkoszowych Kotwicy – Terrela Parksa oraz Karrona Johnsona, którzy szybko zaliczyli po 10 oczek raz za razem z wielką łatwością ogrywając Krzysztofa Sulimę czy Kevina Thompsona.
Spotkanie w Kołobrzegu dobitnie pokazało, gdzie Śląsk ma największe braki – oprócz wychodzącego z ławki Radosława Hyżego, który w drugiej kwarcie ciągnął grę siedemnastokrotnych mistrzów Polski, nikt z graczy walczących blisko obręczy Śląska nie był w stanie przeciwstawić się w defensywie robiącym co chcą graczom Kotwicy.
Przewaga miejscowych szybko urosła do blisko dwudziestu oczek, główne przez dziurawą obronę Śląska a także… niewymuszone błędy. W całym starciu Śląsk zaliczył aż 19 strat, po których Kotwica zaliczyła aż 19 łatwych punktów. Na nic zdała się wygrana jednym punktem druga połowa spotkania – od początku czwartej kwarty Kotwica całkowicie dominowała, a jej przewaga wynosiło nawet 22 oczka. Niepotrafiący zorganizować się w obronie Śląska postawił strefę, która tylko na kilka akcji przeszkodziła gospodarzom. Gdy dwie trójki z rzędy trafił bohater gospodarzy Grzegorz Arabas wiadomo było, że ekipa Dariusza Szczubiała nie straci tego wieczoru punktów.
Śląsk próbował odrabiać straty w samej końcówce – punkty zdobywał przede wszystkim Krzysztof Sulima po zagraniach Roberta Skibniewskiego – szkoda, że skuteczne akcje wrocławianie rozgrywali jednak dopiero wtedy, gdy oba teamy wiedziały już kto zwyciężył…
Kotwica Kołobrzeg – WKS Śląsk Wrocław 94:81 [25:21, 25:15, 17:18, 27:27]
Punkty dla Kotwicy: Parks 22, Arabas 20 (3), Johnson 17 (1), Sapp 14 (2), Callahan 8 (1), Wichniarz 8 (1), Djurić 5 (1), Złoty, Ciechocińki
Punkty dla Śląska: Kikowski 14 (4), Johnson 12, Sulima 12, Gabiński 11 (1), Hyży 10, Malesević 10, Skibniewski 5 (1), Thompson 4, Gibson 3 (1), Mroczek-Truskowski, Parzeński
- Szczegóły
-
Opublikowano: środa, 30, październik 2013 14:17
To z całą pewnością będzie wydarzenie 5. kolejki Tauron Basket Ligi. Już 8 listopada (w piątek) do Wrocławia przyjedzie obecny lider rozgrywek Energa Czarni Słupsk, których trenerem jest legenda Śląska Andrej Urlep. Czy będący na fali wrocławianie zatrzymają Czarnych? Bilety na to spotkanie już w sprzedaży!
Radek Hyży ponownie stanie naprzeciwko Andreja Urlepa, fot. Norbert Bohdziul
SPRZEDAŻ PROWADZONA JEST W DNIACH:
- http://www.wks-slask.pl/wp-content/themes/wks/images/bullet_text.gif); background-position: 0px 0.38462em; background-repeat: no-repeat no-repeat;">30.10 (środa) – 31.10 (czwartek)
- http://www.wks-slask.pl/wp-content/themes/wks/images/bullet_text.gif); background-position: 0px 0.38462em; background-repeat: no-repeat no-repeat;">04.11 (poniedziałek) -07.11 (czwartek)
- http://www.wks-slask.pl/wp-content/themes/wks/images/bullet_text.gif); background-position: 0px 0.38462em; background-repeat: no-repeat no-repeat;">08.11 (piątek) – bilety w kasach hali Orbita od godz. 17:30
Bilety można przez całą dobę nabywać na portalukupbilet.pl, w siedzibie Klubu przy ul. Mieszczańskiej 11 w godzinach 10:00-17:00, a także we wszystkich salonach Empik we Wrocławiu oraz punktach STS.
CENY BILETÓW NA MECZ ŚLĄSK WROCŁAW – Energa Czarni Słupsk (08.11, godz. 19:30). Hala Orbita.
- http://www.wks-slask.pl/wp-content/themes/wks/images/bullet_text.gif); background-position: 0px 0.38462em; background-repeat: no-repeat no-repeat;">Kategoria 1 (sektor brązowy): 30 zł (bilet normalny) i 25 zł (bilet ulgowy)
- http://www.wks-slask.pl/wp-content/themes/wks/images/bullet_text.gif); background-position: 0px 0.38462em; background-repeat: no-repeat no-repeat;">Kategoria 2 (sektor żółty): 25 zł (bilet normalny) i 20 zł (bilet ulgowy)
- http://www.wks-slask.pl/wp-content/themes/wks/images/bullet_text.gif); background-position: 0px 0.38462em; background-repeat: no-repeat no-repeat;">Kategoria 2 (sektor żółty) bilet rodzinny: (2 dorosłych + 1 dziecko): 51 zł(dzieci do lat 16)
- http://www.wks-slask.pl/wp-content/themes/wks/images/bullet_text.gif); background-position: 0px 0.38462em; background-repeat: no-repeat no-repeat;">Kategoria 2 (sektor żółty) bilet rodzinny: (2 dorosłych + 2 dzieci): 52 zł(dzieci do lat 16)
- http://www.wks-slask.pl/wp-content/themes/wks/images/bullet_text.gif); background-position: 0px 0.38462em; background-repeat: no-repeat no-repeat;">Kategoria 3 (sektor zielony): 10 zł (bilet normalny) i 5 zł (bilet ulgowy)
W dniu meczu ceny biletów w kasach hali Orbita będą wyższe o 5 zł.
Bilet ulgowy przysługuje emerytom i rencistom oraz dzieciom i studentom na podstawie ważnej legitymacji.
Kasy hali Orbita w dzień meczu, będą otwarte od godziny 17:30.
mapka Hali Orbita
- Szczegóły
-
Opublikowano: niedziela, 27, październik 2013 14:16
Koszykarze Śląska Wrocław pokonali na własnym parkiecie zespól Polpharmy Starogard Gdański 88:74. Było to drugie zwycięstwo naszej drużyny w tym sezonie, a pierwsze przed własną publicznością. Najwięcej oczek – 19 – dla Śląska zdobył Nikola Malasević .
Nikola Malesević był w pierwszej połowie nie do zatrzymania, fot. Norbert Bohdziul
Śląsk, podobnie jak w pierwszym meczu rozegranym z Anwilem przed własną publicznością, wyraźnie przegrał I kwartę. Początkowe minuty znów były zatem dla WKS-u nieudane. Już w pierwszej akcji goście zdobyli punkty po efektownym wsadzie do kosza, a wrocławianie w swoim pierwszym ataku popełnili błąd 24 sekund. Świetnie w tej kwarcie grał środkowy „Kociewskich Diabłów” – Cezary Trybański. Co chwila zbierał piłkę z atakowanej tablicy i wymuszał faule graczy gospodarzy (w samej pierwszej kwarcie pierwszy Polak w NBA był faulowany aż 6 razy! ). Razem z Nikolą Lefticiem i skutecznym zza linii 3 punktów Michaelem Hicksem zdobyli wszystkie 21 punktów przyjezdnych w tej części gry. W Śląsku ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Malesević, który nie spudłował żadnego ze swoich 3 rzutów z gry. Liderzy zawodzili: Skibniewski, Johnson, Thompson i Kikowski zdobyli w sumie… 1 punkt.
W drugiej kwarcie WKS zagrał jednak koncertowo! Dynamiczny duet Johnson – Gibson rozruszał grę gospodarzy, przeprowadzając efektowne kontry. Po jednej z nich widowiskowy wsad Johnsona poderwał z krzeseł całe trybuny. Śląsk zaliczył serial punktowy 14-0(!), który okazał się kluczowy dla losów spotkania. Główną rolę w tym serialu grał skrzydłowy z „11” na plecach , który był nie do zatrzymania dla graczy Polpharmy.
– „Zaskoczył nas w pierwszej połowie Malesević. Zdobywał dużo punktów i nie potrafiliśmy go zastopować”- zgodnie stwierdzili po meczu trener Mindaugas Budzinauskas i kapitan drużyny gości Bartosz Sarzało. Wrocławianie wygrali tę kwartę różnicą aż 20 oczek, a bohater pierwszej odsłony – Cezary Trybański – nie oddał nawet rzutu w kierunku kosza, dzięki dobrej grze obronnej Jakuba Parzeńskiego.
Akcja meczu w wykonaniu Dominique'a Johnsona, fot. Norbert Bohdziul
Po zmianie stron Polpharma nieco zmniejszyła stratę, z którą zakończyła pierwszą połowę. Główna w tym zasługa Jefticia, który dwoił się i troił, blokując rzuty gospodarzy, zbierając piłki z tablic i zdobywając mnóstwo punktów dla swojej drużyny. Z obwodu bombardował Śląsk Hicks, który w całym meczu aż pięciokrotnie trafił „za 3”. Pod koszem nie rządził już jednak Trybański, co uniemożliwiło gdańszczanom dogonienie wojskowych. Świetną trzecią kwartę rozegrał Kikowski, swoje punkty dołożył również Gibson, a zza linii 6,75 trafił niespodziewanie Parzeński. To wystarczyło, by na ostatnią kwartę nasz zespół schodził, prowadząc siedmioma punktami.
W ostatniej odsłonie WKS kontrolował wydarzenia na parkiecie. Skuteczny i efektowny był Skibniewski, dwukrotnie za 3 punkty trafił Gabiński, a jak zwykle do upadłego walczył z powodzeniem Radosław Hyży.
–„W drugiej połowie udało nam się zatrzymać Malasevicia, ale skuteczni byli inni gracze Śląska, którzy trafiali ważne rzuty. Momentami byliśmy wobec nich bezradni. Graliśmy za mało agresywnie i za wolno. Gratuluję gospodarzom zwycięstwa” – podsumował Budzinauskas.
Zespół trenera Lazicia minimalnie przegrał walkę o zbiórki (45:46), zdobył mniej punktów spod kosza i tzw. punktów drugiej szansy, ale zdecydowane zwycięstwo zapewniła im bardzo dobra gra zmienników, którzy zasilili konto swojej drużyny 38 punktami (gracze z ławki w zespole Polpharmy zdobyli ledwie 10 oczek).
Danny Gibson zaliczył świetne zawody, fot. Norbert Bohdziul
- „Zagraliśmy bardzo dobry mecz, zrealizowaliśmy założenia taktyczne, widać, że cały czas się rozwijamy. Gratuluję kolegom z drużyny, którzy trafiali trudne rzuty w drugiej połowie” – powiedział po meczu najlepszy gracz gospodarzy Nikola Malesević.
Śląsk zanotował 44-procentową skuteczność z gry, trafiając częściej niż przeciwnicy. Zarówno za 3, jak i za 1 punkt. Trener Milivoje Lazić tak skomentował zwycięstwo i grę swoich podopiecznych: – „Dobra robota. Jeśli będziemy grać całe spotkania, jak 20 minut tego meczu (II i IV kwarta), to możemy coś osiągnąć w tej lidze. Zawodnicy muszą być jednak cierpliwi, jeszcze długa droga, zanim osiągniemy ten poziom, jakiego oczekujemy. Bardzo dziękuje za wsparcie kibicom, którzy zapełnili dziś całą halę, mimo rozczarowania jakiego doznali z naszej strony w meczu z Anwilem. Ich wsparcie bardzo nam pomogło.”
Tego wsparcia na pewno nie zabraknie w następnym meczu w Orbicie. 8 listopada przyjeżdżają do Wrocławia Czarni Słupsk, wraz z dobrze znanym we Wrocławiu trenerem Andrejem Urlepem, który osiągał z ekipą z Wrocławia wielkie sukcesy przed laty. Wcześniej, w najbliższą sobotę, czeka jednak Śląsk daleka podróż do Kołobrzegu na mecz z Kotwicą. WKS będzie miał szansę odnieść trzeci triumf w sezonie, zadającym tym samym czwartą porażkę drużynie znad morza.
WKS Śląsk Wrocław – Polpharma Starogard Gdański 88:74 [13:21, 31:11, 26:31, 18:11]
Punkty dla Śląska: Malesević 19 (1), Gibson 12 (1), Skibniewski 11 (2), Johnson 11 (1), Kikowski 9 (1), Gabiński 9 (3), Sulima 7, Hyży 5, Parzeński 3 (1), Thompson 2, Mroczek-Truskowski
Punkty dla Polpharmy: Jeftić 26, Hicks 24 (5), Trybański 8, Kukiełka 7 (1), Lekavicius 6, Varanauskas 2, Healy 1, Wall, Sarzało, Radwański, Paul
Wszystkie zdjęcia z niedzielnego meczu można obejrzeć tutaj: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=576178112430628&set=a.576177682430671.1073741835.382934401755001&type=1&theater