Trójkolorowi po drugiej wygranej w Orbicie
- Szczegóły
- Opublikowano: poniedziałek, 01, luty 2016 01:48
Mimo lepszej postawy spotkanie z Treflem było jednak trudne, bo gramy co trzy dni i jesteśmy zmęczeni. A w szczególności ja. Nie chcę się tłumaczyć, ale dzień wcześniej zagrałem 35 minut w meczu I ligi. Spotkanie z Sopotem było dla mnie ciężkie, to zresztą było widać. Na początku, gdy zacząłem być pierwszym rozgrywającym w zespole, takie granie nie było dla mnie męczące. Teraz jednak doszedł John (Francis Jonathan Han, red.), który jest bardzo dobrym graczem i wartościowym zmiennikiem - bo obecnie w rotacji zmienia mnie na parkiecie. Swoim doświadczeniem i świetnym przeglądem pola bardzo nam pomaga. A także odciąża mnie, co ma przełożenie na lepsze wyniki zespołu.
Vitaliy Kovalenko: Na początku meczu wyglądaliśmy na zdenerwowanych. Wydaję mi się, że z mocniejszymi rywalami gramy lepiej. Trefl jest zespołem, powiedzmy, na naszym poziomie i było dziwnie. Dziwnie się męczyliśmy. Bo teoretycznie powinno być odwrotnie, że właśnie przeciwko takiej drużynie prezentujemy lepszą grę. Dziś długo goniliśmy i cieszę się, że do samego końca się nie poddaliśmy. Nawet mimo sporej momentami przewagi rywali. Kluczem było to, że walczyliśmy do ostatniej syreny.
Trener Rajković powtarza nam, że nasze mecze ostatnio wyglądają lepiej. Potrafimy walczyć z zespołami na poziomie Euroligi, więc dlaczego mielibyśmy nie wygrać u siebie z Sopotem. Udało się, to cieszy i buduje atmosferę w zespole. Tyle już było tych porażek, że wystarczy.
W następnym spotkaniu gramy w Kutnie z Polfarmexem, a oni są teraz „w gazie”. Wygrali w końcu cztery mecze z rzędu. Przegraliśmy zresztą z nimi w Orbicie. Ja nie grałem w tamtym meczu, ale pamiętam, że mają dwóch dobrych podkoszowych, do tego mocnych Polaków. To naprawdę niezły zespół, a w dodatku ostatnio mocno rozpędzony. Na pewno nie będzie łatwo z nimi wygrać.