Po trójkę na koniec roku
- Szczegóły
- Opublikowano: poniedziałek, 28, grudzień 2015 10:56
- Zmiany kadrowe zmuszają nas do tego, by uczyć się siebie wzajemnie na nowo. W pewnym sensie powstał nowy zespół, a zawodnicy, którzy grali mniej, teraz znowu są ważniejsi - mówił po ostatnim spotkaniu Vitaliy Kovalenko. Śląsk, już bez czterech Amerykanów w składzie - za to z większa liczbą młodych zawodników i wychowanków - przegrał z Asseco Gdynia 60:82. Podczas spotkania jedna z decyzji arbitra tak rozśwcieczyła Emila Rajkovicia, że wszedł na boisko, trącił sędziego klatką piersiową i wykrzyczał mu swoje uwagi. Za to zachowanie Macedończyk został zawieszony na trzy mecze. W Koszalinie zespół z ławki poprowadzi Radosław Hyży. Przegrana z Asseco była dla wrocławian już dziesiątą ligową porażką w sezonie, ósmą z rzędu i siódmą we własnej hali. Po tym meczu WKS spadł na 16. miejsce w tabeli. Liczby mówią same za siebie - zwycięstwo jest teraz wyczekiwane i wytęsknione jak nigdy wcześniej w tym roku. A to już ostatnia szansa przed jego końcem.
Obecnie zdecydowanie najlepszym zawodnikiem WKS-u jest Jarvis Williams. Amerykanin jest liderem zespołu pod względem zdobyczy punktów (16.4) oraz zbiórek (8.1). Gra efektownie, nie raz potężnie wsadzając piłkę do kosza lub "czapując" rywali, a także efektywnie - jego wskaźnik EVAL jest trzecim najwyższym w całej lidze (19.8). W ostatnich tygodniach brakowało mu pod koszem wsparcia od Vitaliya Kovalenki. - Doskwierały mi takie małe kontuzje, stąd może huśtawki mojej formy - usprawiedliwiał się podkoszowy. Przeciwko Asseco znów zaliczył jednak lepszy występ, notując 13 punktów i 7 zbiórek. Odkąd pierwszym rozgrywającym został Norbert Kulon, on także pokazuje dobrą dyspozycję - w Turcji z Turk Telecomem zdobył 17 oczek, w ostatnim ligowym starciu - 9. Jest także liderem zespołu pod względem asyst (1.4).
Rzecz jasna, nie wszyscy gracze Śląska są ostatnio w wysokiej formie. Obwodowy duet Kamil Chanas&Michał Jankowski zatracił gdzieś dobrą skuteczność, którą częściej pokazywał na początku sezonu. W ostatnich dwóch meczach (Turk Telecom i Asseco) oddali w sumie 42 rzuty, w tym tylko 10 było celnych. Kapitanowi zdarzają się spotkania bez punktu (Asseco, Turów), a Jankowskiemu mecze z fatalną skutecznością zza łuku (z ostatnich 20 prób trafił 4). By pokonać AZS, konieczna będzie poprawa gry na obwodzie. Ważna może się okazać pomoc młodych graczy, dostających teraz więcej szans - Mateusza Stawiaka, Maksyma Kulona i Wojciecha Jakubiaka. Być może pierwszy raz na parkiecie pojawi się także 31-letni Paweł Mróz, wzmacniając strefą podkoszową.
Akademicy w dotychczasowych 13 spotkaniach odnieśli siedem zwycięstw, ponując m.in. Anwil Włocławek i Rosę Radom. Prym w ich zespole wiodą zawodnicy zagraniczni. Szczególnie amerykański duet rozgrywających Ra'Shad James i A.J. Walton oraz czeski podkoszowy Patrik Auda. James rzuca średnio niemal 20 punktów w meczu (19.4), Walton rozdaje 5.1 asysty, a Auda zalicza przeciętnie 7 zbiórek. Jednym z najlepszych blokujących ligi jest z kolei Ty Walker (2.1 bloku na mecz). Zespół Davida Dedka uzupełniają Polacy, z których najlepiej radzi sobie... wrocławianin, Artur Mielczarek. Igor Wadowski, Szymon Łukasiak, Marcin Dymała, czy Mikołaj Witliński często stanowią tło dla poczynań zagranicznych kolegów. Jednak nawet najlepszy obraz, bez dobrego tła, jest niewiele warty.
Przed Śląskiem kolejne nie łatwe zadanie. - Obecnie mamy samych trudnych rywali. Musimy polepszać swoją grę do maksimum tego, co umiemy - mówi Norbert Kulon. Czego w poczynaniach trzeba poprawić przede wszystkim? - Trzeba grać mądrzej. Serca do walki nam nie brakuje, walczymy fizycznie, rzucamy się po parkiecie, ale za mało gramy "głową". Brakuje zimnej krwi i mądrych decyzji - analizuje Vitaliy Kovalenko. Liczymy, że tym razem nie zabraknie ani serca do walki, ani mądrości, ani... szczęścia. Jeśli to wszystko dopisze - wtedy i Śląsk będzie mógł dopisać sobie trzecią ligową wygraną. Ostatni mecz WKS-u w 2015 roku transmitowany będzie przez Polsat Sport News. Początek w poniedziałek o 17:50.
Jędrzej Rybak