Wściekły Rajković, świetny Williams, przegrany Śląsk

Trudno w to uwierzyć, ale wrocławianie przegrali siódmy raz w siódmym ligowym meczu u siebie. Tym razem 60:82 z Asseco Gdynia. Kolejne bardzo dobre spotkanie zaliczył Jarvis Williams, kompletując double-double z 22 punktów i 12 zbiórek. Jego postawa to jednak zdecydowanie za mało. Najbardziej rozwścieczonym człowiekiem w hali był z kolei Emil Rajković, którego sędziowie w III kwarcie odesłali na trybuny.

                                                                                                                                                                                                                       

Gospodarze do pojedynku z młodym zespołem trenera Tane Spaseva przystąpili z nowym graczem. Do składu dołączył Paweł Mróz, 31-letni środkowy, który w przeszłości reprezentował już zielono-biało-czerwone barwy nie pojawił się jednak jeszcze na parkiecie. Receptą na młodzież gdynian mogła być... młodzież z Wrocławia. Pierwszy raz w sezonie ekstraklasy pojawił się na boisku Wojciech Jakubiak, a więcej minut dostali też Maksym Kulon i Mateusz Stawiak

Gdynianie lepiej rozpoczęli, bo od wyniku 7:2, ale potem dobrą serię zaliczył Śląsk i po ekwilibrystycznej trójce Norberta Kulona zdołał wyjść na prowadzenie. Na parkiecie już w pierwszej połowie pojawiali się młodzi gracze WKS-u, których do tej pory mogliśmy oglądać głównie w I-ligowych rezerwach. Wojciech Jakubiak, Maksym Kulon i Mateusz Stawiak nie poprowadzili jednak gospodarzy do wygrania pierwszej połowy. Mniej asyst, mniej zbiórek, słabsza skutecznośc - przy takich statystykach trudno oczkekiwać prowadzenia. Bardzo ciekawe były pojedynki pod koszem, czyli Jarvis Williams vs. Jakub Parzeński. W tym starciu do przerwy prowadził gracz Śląska, zdobywając połowę punktów zespołu, ale w sumie lepsze było Asseco - 36:28.

Trzecia kwarta w wykonaniu gospodarzy znów była tą najsłabszą. Asseco punktowało, Śląsk nie mógł złapać kontaktu, nerwy rosły i... Jedna z kontrowersyjnych decyzji arbitra tak rozśwcieczyła Emila Rajkovicia, że Macedończyk wbiegł na parkiet, krzycząc do arbitra. Ten w odwecie odesłał szkoleniowca na trybuny. Emocje były wielkie, hałas w hali również, jednak ciągle brakowało puntków. Zespół kierowany z ławki przez Radosława Hyżego przegrywał już nawet 18 oczkami. Goście co chwila trafiali z dystansu i kontrolowali mecz. Ostatnia ćwiartka nie mogła już odmienić jego losów. Trójkolorowi przegrali 60:82 .

Rozśwcieczony Emil Rajković na trybunach, świetny Jarvis Williams walczący pod koszem, młodzi gracze na boisku, Radosław Hyży w roli pierwszego trenera - w Orbicie działo się wiele, jednak najważniejsze niestety się nie zmieniło. Śląsk znów przegrywa u siebie. To już ósma ligowa porażka z rzędu i siódmy w sezonie przegrany mecz w Orbicie. Pozytywem z tego spotkania jest na pewno postawa Jarvisa Williamsa. Amerykanin skompletował double-double z 22 punktów i 12 zbiórekVitaliy Kovalenko dorzucił 13 oczek i 7 zbiórek.

Ostatni mecz w tym roku Śląsk rozegra 28 grudnia w Koszalinie. Pojedynek z miejscowym AZS-em rozpocznie się o godzinie 18. Powrót do Orbity 3 stycznia 2016  - o godz. 20 spotkanie z KING Wilkami Morskimi Szczecin.

Jędrzej Rybak


WKS Śląsk Wrocław - Asseco Gdynia 60:82 (15:19, 13:17, 18:25, 14:21)

Śląsk: Williams 22, Kovalenko 13(1), N.Kulon 9(1), Jankowski 8(1), Jarmakowicz 7, M.Kulon 1, Chanas, Jakubiak, Stawiak

Asseco: Parzeński 15(1), Żołnierewicz 13(1), Kowalczyk 11(2), Kaplanović 9(1), Hickey 8(1), Frasunkiewicz 7(1), Matczak 7(1), Szczotka 5(1), Kobilinskij 3(1), Czerlonko 2, Ahmedović 2

Tabela

WKS Tabela