Wypowiedzi po meczu z Turowem
- Szczegóły
- Opublikowano: wtorek, 08, grudzień 2015 12:29
Trzeba pójść na trening, powiedzieć sobie kilka gorzkich słów i - choć zabrzmi to prozaicznie - zacząć wygrywać. Bo w pucharze FIBA potrafimy zwyciężyć w kilku ważnych meczach, z wyżej notowanymi rywalami, a w lidze… nie wiem co się dzieje, bardzo trudno mi znaleźć wytłumaczenie.
W piątek gramy z Dąbrową Górniczą i w końcu musi się udać. Nie będziemy przegrywać u siebie cały sezon. Nie ma co owijać w bawełnę - jesteśmy w dramatycznej sytuacji, mamy bilans 2-8 i to już ostatni dzwonek, by zacząć wygrywać spotkania. Nikt sobie nie wyobraża, że nie wejdziemy do play-off. Nie po to się spotkaliśmy, nie po to ciężko trenujemy, żeby notorycznie przegrywać we własnej hali czy na wyjeździe. Wiele meczów w tym sezonie uciekło nam spod kontroli i nie możemy sobie pozwolić na takie braki chwilowej koncentracji, jak miało to miejsce dziś, gdy na początku czwartej kwarty dostaliśmy od Turowa serię 14:0.
Jarvis Williams: Nasze poczynania w meczu zawsze zaczynają się od tego jak podchodzimy do danego spotkania, czy widać walkę na sto procent. To ma największe znaczenie. Dzisiejsza porażka była w pewnym sensie konsekwencją wczorajszego treningu. Szczerze mówiąc, nie mieliśmy wczoraj zbyt dobrego treningu i mecz potoczył się tak, jak wczorajsze zajęcia. Nie byliśmy tak dobrze skupieni na naszej grze jak w niektórych ostatnich spotkaniach. Gdy zaczęła się czwarta kwarta coś się stało z naszą koncentracją, a przeciwnicy grali bardziej twardo od nas. I dlatego cieszą się teraz z ważnego zwycięstwa.
Czasem można odnieść wrażenie, jakby niektórzy zawodnicy wybierali sobie mecze, w których staramy się na „maksa”, a do innych podchodzimy trochę luźniej. Teraz każde kolejne spotkanie jest dla nas ważniejsze niż poprzednie, bo musimy zacząć wygrywać. Musimy odpowiednio się przygotować, oglądnąć film z dzisiejszego meczu, skoncentrować się i zostawić te wszystkie złe rzeczy za nami. Trzeba być gotowym na następny zespół, który przyjedzie do naszej hali, zagrać bardziej twardo i nie pozwolić im nas pokonać.
Kamil Chanas: Dosyć często w naszych meczach jest taki scenariusz, że w kilka minut, czy w czasie jednej kwarty, tracimy szanse na wygraną. Nieraz wyglądamy trochę tak, jakbyśmy nie trenowali ze sobą. To jest przykre, nie jest dobrze. Ale nie wybieramy sobie meczów, w których dajemy z siebie wszystko. Ja zapewniam, że wszyscy bardzo chcemy wygrywać, mamy kilku chłopaków z Wrocławia, którzy przed własną publicznością bardzo chcą zwyciężyć. Nie powiem nic mądrego przed następnym meczem: po prostu musimy wyjść i walczyć. Walczyć jak drużyna.
Jędrzej Rybak