Super Jarvis nie wystarczył

Śląsk Wrocław zakończył udział w FIBA Europe Cup. Podopieczni Emila Rajkovicia przegrali na wyjeździe ze szwedzkim Boras Basket 75:80 w swoim ostatnim spotkaniu w grupie Q. Drugą rundę rozgrywek WKS kończy bez wygranej. Nie pomógł nawet zjawiskowy występ Jarvisa Williamsa - 28 pkt., 16 zb., 4prz., 3bl. Denis Ikovlev dołozył 19 oczek.

                                                                                                                                                                                                                       

Od początku grę Śląska w ataku ciągnęli Jarvis Williams i Denis Ikovlev. Jeden imponował wysokiem i nieustępliwością pod koszem, drugi techniką rzutu, zdobywajac punkty w stylu Dariusza Zeliga, legendy WKS-u - z wyczuciem obijając piłkę od tablicy. Ich trafienia utrzymywały wynik w granicach remisu, bo po drugiej stronie drogę do kosza znajdowali Christian Maraker i Omar Krayem, liderzy gospodarzy. Dobre wejście na parkiet zaliczył Kamil Chanas, trafiając kilka trudnych rzutów. Swoje oczka dołożył też Vitaliy Kovalenko i Śląsk przed końcem pierwszej połowy zdołał wyjśc na prowadzenie 43:41. Wrocławianie toczyli równą walkę pod tablicami, zaliczając do tego więcej asyst i bloków.

0Ikovlev FIBAPo zmianie stron Szwedzi zaliczyli serię 6:0, wychodząc na prowadzenie, które utrzymali do końca trzeciej ćwiartki. Przed ostatnią kwartą w tegorocznych rozgrywkach WKS miał do odrobienia sześć oczek. Nie zrobiło to jednak wrażenia na Jarvisie Williamsie. Amerykanin był tego wieczoru nie do powstrzymania - rzucał spod kosza, po kontrze, z półdystansu, zbierał, blokował i wymuszał faule. W czwartej kwarcie zdobył osiem kolejnych punktów dla WKS-u, wyprowadzając drużynę na prowadzenie 64:63.

W końcówce festiwal trójek rozpoczął Francis Jonathan Han. Chwilę później zza łuku trafił Adama Darbo, błyskawicznie odpowiedział mu Ikovlev, a potem trzy oczka dołożył jeszcze Krayem. Minutę przed końcem gospodarze prowadzili 76:75. Strata Hana, następnie Maraker przeskakujący Williamsa i zaliczający celną dobitkę - sytuacja 30 sekund przed końcem robiła się trudna, bo WKS miał już trzy punkty straty. Zza łuku spudłował Kovalenko, piłkę zebrał Maraker, ale... momentalnie zabrał mu ją Williams! Podanie do Hana, ten rzuca z rogu za trzy i... Niestety. Chwilę potem Sigurdarson stał już na linii rzutów wolnych, ustalając wynik spotkania na 80:75

0Jarvis Jordan

Chyba najlepszy mecz w zielono-biało-czerwonych barwach rozegrał Jarvis Williams. Trafiając 12/22 z gry, uzbierał imponujące double-double z 28 punktów i 16 zbiórek, które okrasił jeszcze 4 przechwytami i 3 blokami. Do meczu idealnego zabrakło Amerykaninowi tylko zwycięstwa naszej drużyny... Kroku starał się mu dotrzymywać Denis Ikovlev. Zdobył 19 oczek, dorzucając do nich 5 zbiórek i 3 asysty. Po zmianie stron mieli jednak mniejsze wsparcie od Kamila Chanasa, Mateusza Jarmakowicza czy Vitaliya Kovalenki, którzy w pierwszej połowie zagrali znacznie lepiej. Bez zdobyczy spotkanie zakończyli m.in. Michał Jankowski i Norbert Kulon. W ekipie gości wyróżnił się Omar Krayem - 21 punktów, pieć trójek i sześc asyst oraz Christian Maraker - double double z 15 oczek i 13 zbiórek.

Przygoda Śląska z FIBA Europe Cup dobiegła końca. WKS po dobrej pierwszej fazie (bilans 4:2), w drugiej nie zdołał wygrać ani razu, zajmując ostatnie miejsce w grupie Q. Boras Basket był trzeci, a awans do najlepszej szesnastki wywalczyły Telenet Ostenda i Turk Telekom Ankara. Odpadnięcie z europejskich pucharów nie oznacza, że przed podopiecznymi Emila Rajkovicia więcej wolnego. Już w sobotę o 17:30 mecz w Kutnie z Polfarmexem, a 10 lutego powrót do Orbity na spotkanie przeciwko Enerdze Czarnym Słupsk.

Jędrzej Rybak

 Boras Basket - WKS Śląsk Wrocław 80:75 (21:20, 20:24, 17:9, 22:23)

Boras: Krayem 21(5), Maraker 15, Palm 12(2), Sigurdarson 8, Darbo 8(2), Vitali 7(1), Roggs 5, Gunnarsson 2, Lundstedt 2, Brandmark  

Śląsk: Williams 28, Ikovlev 19(2), Chanas 9(1), Kovalenko 8(1), Jarmakowicz 6, Han 5(1), Jankowski, N.Kulon, M.Kulon, Mróz

Tabela

WKS Tabela