"Śląsk będzie piął się w górę" - gracze po meczu z Interem

Wygrana 80:75 nad Interem Bratysława daje WKS-owi status drużyny niepokonanej u siebie w FIBA Europe Cup. To także milowy krok w stronę awansu do drugiej fazy. O spotkaniu opowiedzieli: Kamil Chanas - kapitan zespołu, Rashad Madden - jeden z bohaterów meczu, oraz Mateusz Jarmakowicz, który toczył pod koszem twarde boje z braćmi Rancikami, gwiazdami rywali.
                                                                                                                                                                                                                       
0hasan koziolKamil Chanas: Od drugiej kwarty to wszystko wyglądało lepiej, także moja skuteczność. Staram się wykorzystywać co mam najlepsze, próbuję to wydobyć, odnaleźć. Trochę to trwa, ale ja znam samego siebie - im dalej w las, tym będzie lepiej. Cieszy nas bardzo ta wygrana, ponieważ da nam - miejmy nadzieje, chyba jeszcze nie jest wszystko przesądzone - awans z grupy. Na pewno dziś znów bracia Rancikowie mocno karali za nasze błędy, ale nie pokonało nas to. Pod koniec spotkania Inter nas prawie doszedł, ale wytrzymaliśmy ciśnienie. Pokazaliśmy, że potrafimy grać, gdy wynik jest na styku.

Fajnie, że wszyscy w drużynie są zdrowi, bo ostatnio były z tym problemy. Widać poprawę w naszej grze, choć na pewno ciągle brakuje nam zwycięstw w lidze. To nas męczy. Myślę jednak, że wkrótce wejdziemy na ścieżkę zwycięstw. Oby wygrane z pucharu FIBA przełożyły się na formę ligową. Na pewno dodają nam pewności siebie, a ona jest najważniejsza. Obok oczywiście „głowy” i ciężkiej pracy na treningach.

0madden dwutaktRashad Madden: Zaczęliśmy to spotkanie dosyć niemrawo, na pewno nie powinno tak być. Na szczęście szybko się podnieśliśmy, poprawiliśmy wiele elementów. Właśnie z taką energią, jaką zaprezentowaliśmy od drugiej kwarty, musimy grać zawsze. Wtedy możemy odnosić zwycięstwa. Chciałem jeszcze podziękować naszym fanom. Za to, że przyszli, że tak bardzo nas wspierali. Byli wspaniali. Ich doping to duża pomoc dla nas.

Mateusz Jarmakowicz: Dopiero co wróciliśmy z trudnego spotkania z Anwilem, mieliśmy mało czasu na przygotowanie i odpoczynek. No i zaczęliśmy mecz bardzo słabo. Źle wyglądała obrona, ale potem - na pewno pomogli nam w tym nasi kibice - pojawiła się energia w naszej grze. Zaczęliśmy powoli przejmować kontrolę nad meczem. Biegaliśmy do kontr, zdobywaliśmy łatwe punkty, o to nam chodzi.

                                 

0jarmak rzut

Inter to doświadczona drużyna, jeśli pozwoli się im grać, - są naprawdę bardzo groźni. Jeżeli zaatakuje się ich wyżej w obronie, „siądzie się na nich”, zrobi pressing - wtedy można bardzo spowolnić ich poczynania. Mieli też dosyć krótką ławkę. Ale za to mają w składzie braci Rancików. Warto było ich dzisiaj zobaczyć. Powoli kończyą kariery, ale są naprawdę klasowymi graczami. Wiele lat grali w Eurolidze, w Hiszpanii, we Włoszech, na Ukrainie… Jest ich bardzo trudno zatrzymać. Są doświadczeni, rzucają z dystansu, penetrują, grają pod kosz. Robią praktycznie wszystko. Na nich nastawialiśmy się w obronie.

W końcówce przeciwnicy mocno się do nas zbliżyli. Może być to wynikiem naszego zmęczenia. Dwa mecze w tygodniu potrafią dać się we znaki. Wytrzymaliśmy jednak i cieszymy się z wygranej i prawdopodobnego awansu. Wydawało się po kilku porażkach, że będzie o niego bardzo trudno. Ale nie można było spisać rozgrywek FIBA na straty. Tak samo w lidze - zaczęliśmy słabo, jednak teraz mamy nowego trenera, z którym super się współpracuje, jest zupełnie inna energia w zespole, jesteśmy świetnie przygotowani. Sądzę, że Śląsk Wrocław będzie się teraz tylko piął w górę.

Jędrzej Rybak

Tabela

WKS Tabela