Koszykarze Śląska po meczu z Anwilem

Wrocławianie ulegli Anwilowi Włocławek 69:86, w kolejnej odsłonie "świętej wojny". Mecz skomentowali Mateusz Jarmakowicz i Filip Pruefer, który debiutował na parkietach ekstraklasy. - Goście na począteku trafiali rzut za rzutem, a nam pierwsza połowa kompletnie się nie udała. W drugiej pokazaliśmy charakter, ale to było za późno - mówi Jarmakowicz, zdobywca 11 punktów.

                                                                                                                                                                                                                                       

Mateusz Jarmakowicz: Drużyna Anwilu jest bardzo dobrze zorganizowana i prowadzona. Chłopaki byli świetnie na nas przygotowani, znali nasze zagrywki. My również intensywnie przygotowywaliśmy się do tego meczu, ale pierwsza połowa kompletnie się nam nie udała. Goście na początku trafiali rzut za rzutem. I z otwartych pozycji, i z takich trudnych, niewygodnych. Na tak dysponowanego przeciwnika nie mieliśmy wystarczająco argumentów. W drugiej pokazaliśmy charakter, ale z tak dobrą drużyną, jak włocławianie, to już było za późno.

00Jarma pkCieszy postawa naszych młodych zawodników. Dopiero co skończyli mistrzostwa Polski do lat 20, są w gazie i wnoszą pozytywne energię do zespołu. Na pewno będą powoli zdobywać doświadczenie na parkietach ekstraklasy i stawać się coraz lepszymi graczami.

Trenujemy bardzo ciężko, nie odpuszczamy sobie, choć sezon jest jaki jest. A jest trudny – zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Robimy wszystko, co możemy i będziemy dobrze przygotowani. Nie gramy teraz pucharów, więc jest czas na rozpracowanie rywala.

W kolejnym meczu, ze Stalą, kibice mogą się spodziewać z naszej strony walki na parkiecie. Ostrów ma doświadczony zespół, prowadzony przez kilku zawodników ponad 30-letnich. To dobrze zbalansowana drużyna, prowadzona też przez trenera, który zna się na rzeczy. Możemy się spodziewać wyrównanego meczu.

Filip Pruefer: Przed sezonem liczyłem, że uda mi się zadebiutować w ekstraklasie. Nie zanosiło się na to, ale teraz jestem pozytywnie zaskoczony. Przyznam, że przed spotkaniem czułem trochę zdenerwowanie, ale gdy już wbiegłem na parkiet przestałem o tym myśleć i zacząłem robić swoje. Miałem pewne założenia od trenera, mówił, że mam się bić na desce. Sądzę, że jest zadowolony z mojego występu. Na pewno mam jeszcze wiele słabości do poprawy, ale chcę grać tu dalej, bo ekstraklasa to miejsce dla mnie. Jestem młodym zawodnikiem i chcę się ogrywać na tym poziomie.

00Pruefer1 pkCiągle mam problem z takimi małymi rzeczami, typu zatrzymanie z piłką. Dlatego robiłem kroki, popełniałem straty, to jest na pewno do dopracowania. Będę indywidualnie z trenerami pracował nad tymi mankamentami. I mam nadzieję, że w przyszłości to zaowocuje, stanę się lepszym graczem i będę dostawał więcej minut.

Nie jest jeszcze pewne, czy do końca sezonu będę dalej pojawiał się w ekstraklasie, czy na parkietach I ligi. Mam nadzieję, że zostanę w tej najwyższej klasie rozgrywkowej. Na razie trener wymaga ode mnie, bym dawał z siebie wszystko na treningach, a ja tak robię. Mam nadzieję, że to pozwoli mi pozostać w pierwszej drużynie.

Atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Jeśli ktoś z nas popełni błąd, straszy zawodnik podchodzi i mówi, jak można zrobić to lepiej. Podoba mi się praca z tymi zawodnikami. Nie czuję jakiejś presji na treningach, bo trener mówi, że jak popełnię błąd to nic się nie stanie, mogę to nadrobić w kolejnej akcji lub w defensywie. Myślę, że trener ma co do mnie jakieś oczekiwania, a ja chcę je spełniać i stawać się lepszym graczem.

Jędrzej Rybak

FOT. Krystyna Pączkowska, Paulina Kasprzak

Tabela

WKS Tabela