Mission impossible?
- Szczegóły
- Opublikowano: wtorek, 19, styczeń 2016 19:31
Pojedynek w Ankarze był dla Śląska pierwszym meczem bez czwórki Amerykanów. Wrocławianie zagrali w ósemkę, a dodatkowo z lekkim urazem wystąpił Vitaliy Kovalenko. Gospodarze, wtedy jeszcze bez przegranej w rozgrywkach FIBA, nie mieli problemów z pokonaniem osłabionych rywali. Wygrali pewnie - 96:68. Ciekawostką był fakt 28-punktowej porażki WKS-u - to dlatego, że poprzedni mecz w Turcji (z Royal Hali Gaziantep) wrocławianie także przegrali taką samą różnicą oczek. Oby powtórzył się także wynik rewanżu z Turkami. Gracze Emila Rajkovicia pokonali Royal w Orbicie 73:68.
Powtórzenie tego zwycięstwa w czwartek byłaby jeszcze większą niespodzianką, niż wygrana nad Gaziantep. W drugiej rundzie FIBA Europe Cup Śląsk radzi sobie bowiem słabo. Po porażce w Ankarze wrocławianie dwukrotnie ulegli także na własnym parkiecie. Najpierw, bezdyskusyjnie, Telenetowi Ostenda (59:86), potem po wyrównanym boju Boras Basket (81:86). Ostatnio Trójkolorowi przełamali jednak serię przegranych, wygrywając wreszcie w Tauron Basket Lidze. W Orbicie pokonali Siarkę Tarnobrzeg 78:63. Po długo wyczekiwanym zwycięstwie na pewno łatwiej będzie przystąpić do kolejnego spotkania. - Nie możemy przewidzieć, ile meczów wygramy jeszcze do końca sezonu, ale - tak jak mówiłem przy okazji poprzednich spotkań - będziemy mocno pracować, by nasza gra wyglądała lepiej - mówił Emil Rajković po ograniu tarnobrzeżan.
A gra musi wyglądać dużo lepiej, jeśli WKS chce podjąć walkę z Türk Telekomem. Goście są nie tylko kandydatem do awansu do TOP 16, ale mierzą jeszcze wyżej. - Naszym celem w FIBA Europe Cup jest awans do Final Four i - jeśli zdołamy to zrobić - przywiezienie do Ankary pucharu - zapowiadał po wygranej nad Śląskiem Ercüment Sunter, ówczesny trener zespołu. Fatalne wyniki jego drużyny w lidze tureckiej skłoniły jednak zarząd do zmiany na stanowisku szkoleniowca. Pod koniec grudnia Suntera zastąpił Hakan Demir. Co prawda w pierwszym meczu pod jego wodzą Ankara pokonała niespodziewanie bardzo silne Galatasaray Stambuł, ale potem przyszły dwie kolejne porażki i Türk Telekom z bilansem 3-11 zajmuje przedostatnią pozycję w ligowej tabeli.
Ostatnio Turcy doznali nawet pierwszej porażki w pucharze FIBA. Po łatwym rozprawieniu się ze Śląskiem i Boras, nie sprostali Telenetowi Ostenda. Odkąd uformował się skład grupy Q, wiadomo było, że to właśnie te dwie drużyny są kandydatami do awansu. Nieco większe szansę dawano jednak Turkom, dlatego wynik z Ostendy (77:74) można uznać za drobną niespodziankę. Szczególnie dziwią tylko 74 punkty zdobyte przez podopiecznych Demira. To najsłabszy wynik Ankary w rozgrywkach. Nawet mimo niego Türk Telekom ciągle jest najskuteczniejszą drużyną rozgrywek z imponującą średnią 93.2 pkt/mecz. Dla porównania Śląsk zdobywa 72.9 pkt. w spotkaniu.
Przed WKS-em bardzo trudne zadanie. A nawet niemal niewykonalne, jeśli zawodnicy nie otrzymają wsparcia z trybun Orbity. Zachęcamy do aktywnego dopingu (najlepiej wspólnie z Kosynierami) drużyny Emila Rajkovicia. Bilety na spotkanie dostępne TUTAJ. Transmisja w czwartek od 18:30 na oficjalnym kanale YouTube FIBA.
Jędrzej Rybak
Liderzy Śląska Wrocław i Türk Telekomu w rozgrywkach FIBA Europe Cup:
Punkty: Williams 13.3, Kovalenko 9.3, Jankowski 7.7 - Brown 16.0, Buckner 15.6, Jenkins 14.1
Zbiórki: Williams 8.1, Kovalenko 5.1, N.Kulon 2.7 - Özer 5.1, Buckner 4.5, Woodside 3.5
Asysty: N.Kulon 1.9, Jarmakowicz 1.3, Jankowski 1.2 - Woodside 5.4, Brown 4.4, Veyseloglu 2.6
Przechwyty: Williams 1.1 - Jenkins 1.6
Bloki: Kovalenko 1.0 - Buckner 1.1