Turecka wyprawa
- Szczegóły
- Opublikowano: wtorek, 10, listopad 2015 15:43
Autobusem z Wrocławia do Berlina, samolotem z Berlina do Stambułu, autokarem ze Stambułu do Gaziantep - taką drogę musi pokonać Śląsk, by zagrać mecz w III kolejce FIBA Europe Cup. Wierzymy, że wrocławianie pokonają nie tylko drogę, ale i tureckie Royal Hali Gaziantep. - Kluczem będzie obrona, ale nie ma co ściemniać - Turcy są faworytem. Na pewno nie położymy się jednak przed nimi na parkiecie - mówi Radosław Hyży.
Ostatnie tygodnie to trudny czas dla podopiecznych Mihailo Uvalina. Niespodziewana porażka u siebie z Polfarmexem Kutno zapoczątkowała serię trzech porażek, na którą składają się jeszcze przegrane w Bratysławie z Interem i we Wrocławiu z Polskim Cukrem Toruń. W spotkaniu z Twardymi Piernikami wrocławianie dobrze zaprezentowali się tylko w pierwszej połowie, tocząc wyrównany bój z wiceliderem tabeli. Po zmianie stron goście odskoczyli na kilkanaście oczek i kontrolowali mecz do końca. Teraz WKS-owi przyjedzie się zmierzyć z faworytem grupy M.
- Nie ma co ściemniać, drużyna z Gaziantep ma większe doświadczenie i lepszych zawodników. Ale po co mielibyśmy do nich jechać, jeśli założymy, że przegramy? Nie położymy się przecież na parkiecie. Damy z siebie wszystko, musimy być zdeterminowani. Nie można załamywać się niepowodzeniami, trzeba walczyć dalej. Kluczem do wygranej w Turcji będzie dobra obrona, zatrzymanie ich rzutów trzypunktowych - mówi Radosław Hyży, asystent trenera Mihailo Uvalina, w rozmowie ze Sportgame.
Niestety sztab szkoleniowy Śląska znów nie będzie mógł skorzystać z usług Vitaliya Kovalenki. Mało tego, do Turcji nie poleciał także Jarvis Williams, który odniósł uraz podczas ostatniego ligowego meczu. Przed osłabionym Śląskiem bardzo trudne zadanie. Naprzeciwko stanie bowiem faworyt grupy, który swoją siłę pokazał już w pierwszej kolejce pucharu FIBA, pokonując w swojej hali Inter Bratysława 89:72. Po tym spotkaniu wydawało się, że Turcy jak burza przejdą przez rozgrywki grupowe, awansując dalej z pierwszego miejsca. Jednak już w II kolejce sposób na Gaziantep znaleźli Litiwini z BC Siauliai, wygrywając u siebie 72:69. Dzięki tej niespodziance sytuacja w grupie M jest po dwóch meczach bardzo klarowna - każdy zespół ma na swoim koncie po jednym zwycięstwie i porażce. - Już po losowaniu wiedzieliśmy, że ta grupa będzie bardzo wyrównana. Decydujące będą spotkania na swoim parkiecie. W europejskich pucharach trzeba wygrywać u siebie, a na wyjeździe... jak najmniej przegrywać - dodaje Hyży.
Śląsk zagra w Turcji bez Jarvisa Williamsa, ale to nie znaczy, że pod koszem zabraknie… Williamsa. Jawad Williams, silny skrzydłowy, jest gwiazdą i najlepszym strzelcem Royal Hali Gaziantep. W lidze tureckiej były gracz Cleveland Cavaliers notuje średnio 15,7 pkt., a w FIBA Europe Cup - 17,5. Oprócz niego w drużynie wyróżnia się inny Amerykanin - Earl Calloway. Rozgrywający, występujący w przeszłości w Eurolidze (jako gracz Unicaja Malaga), notuje średnio 12,5 pkt. i 6 asyst w pucharze FIBA. Uwagę należy zwrócić także na Andrew Rautinsa, Anthony'ego Kinga, Julyana Stone’a, czy reprezentanta Słowenii Jure Balazicia.
Turcy są faworytem, ale nie są drużyną bez wad, a ich braki obnażył pojedynek z Siauliai. Litwini zdecydowanie wygrali np. walkę o zbiórki (45:23), dominując na deskach i pozwalając rywalom zgarnąć ledwie jedną piłkę na atakowanej tablicy. Z kolei bardzo mocną stroną zespołu Gaziantep są asysty - w wygranym meczu z Interem zanotowali ich aż 21, a na Litwie mieli 14. Podopieczni Jurija Zdovca przystąpią do meczu ze Śląskiem po pokonaniu Büyükçekmece 86:74. Była to dla nich druga wygrana w piątej kolejce ligi tureckiej.
Pod nieobecność Williamsa i Kovalenki większa odpowiedzialność spadnie na Maurice Suttona, Mateusza Jarmakowicza, Mateusza Stawiaka i Anthony’ego Smitha, który zapewne znów będzie grywał na pozycji silnego skrzydłowego. Liczymy, że ci zawodnicy podołają zadaniu, a do tego otrzymają należyte wsparcie od graczy obwodowych. W Bratysławie świetnie zagrał Brandon Heath (27 punktów), w dobrej formie jest Michał Jankowski, a mamy przecież jeszcze Kamila Chanasa, Norberta Kulona, czy Rashada Maddena. Niemniej - przed Śląskiem wielkie wyzwanie. Mecz w środę o godzinie 18. Transmisja na kanale YouTube FIBA.
Jędrzej Rybak