Tychy niezdobyte

Druga drużyna Śląska Wrocław przegrała w Tychach z miejscowym GKS-em 70:90, w meczu 5. kolejki I ligi. Podopieczni Tomasza Jankowskiego wciąż czekają na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Tym razem odniesienie go znacznie utrudnił jednak brak Mateusza Stawiaka. Wrocławianie pokazali charakter, nie załamując się wyraźną przewagą rywali, ale w końcówce nie zdołali dogonić GKS-u.

                                                                                                                                                                                                                       

Pierwsze cztery kolejki zakończyły się dla WKS-u bilansem 2-2. Oba zwycięstwa młoda wrocławska drużyna odniosła na parkiecie Kosynierki. W ostatnim z nich pokonała AZS AWF Katowice. Wyjazd do Tychów, podobnie jak do Warszawy na mecz z Legią, nie przyniósł jednak upragnionej wygranej na obcym boisku. Tychowianie zagrali lepiej, a Śląsk osłabiony brakiem kontuzjowanego Mateusza Stawiaka od drugiej kwarty zaczął tracić dystans.

Gospodarze uciekli podczas drugiej ćwiartki, głównie dzięki rzutom trzypunktowym, w których prym wiódł Piotr Hałas. Strzelec GKS-u w całym spotkaniu aż czterokrotnie trafił zza łuku, zdobywając w sumie 21 punktów. Cała drużyna Tomasza Jagiełki zaliczyła 11 celnych „trójek” co zdecydowało o zwycięstwie. Goście w ten sposób punkty zdobywali tylko trzy razy (na 15 prób). Gdy pod koniec trzeciej kwarty WKS rzucił siedem oczek z rzędu i zaczął zbliżać się do rywali, oni trzykrotnie „wystrzelili” zza linii 6,75. To ostatecznie przesądziło sprawę, Śląsk uległ 70:90.

Najlepiej punktującym graczem WKS-u był tym razem Przemysław Hajnsz (14 pkt., 6 zbiórek). Środkowy w drugim kolejnym meczu pokazuje dobrą formę, będąc coraz skuteczniejszym pod koszem. Znów z dobrej strony pokazał się również Norbert Kulon, zdobywca 13 punktów i 3 asyst. Z kolei swój najlepszy mecz w sezonie rozegrał jego młodszy brat - Maksym Kulon rzucił 11 oczek, dokładając 5 zbiórek. Na rozpędzony GKS to było jednak za mało - gospodarze po niemrawym początku sezonu odnaleźli właściwy rytm i ze Śląskiem zaliczyli już trzecią kolejną wygraną. Choć… może gdyby nie kontuzja Mateusza Stawiaka, wynik byłby inny.

 

Już w tym tygodniu Śląsk czeka prawdziwie „wyjazdowa niedziela”. Pierwszy zespół zagra z Treflem w Sopocie (o godz. 20), a druga drużyna o 17 zmierzy się w Siedlcach z miejscowym SKK. Podopieczni Tomasza Jankowskiego do Kosynierki wrócą 31 października - wtedy o 17 zagrają z Miastem Szkła Krosno.

Jędrzej Rybak

GKS Tychy - WKS Śląsk Wrocław 90:70 (22:22, 23:14, 22:16, 23:18)

GKS: Hałas 21(4), Bzdyra 15(2), Deja 13(1), Markowicz 10, Basiński 7, Barycz 7, Szpyrka 6(2), Piechowicz 6, Dziemba 5(1), Olczak, Fenrych
Śląsk: Hajnsz 14, N.Kulon 13, M.Kulon 11(1), Czyżnielewski 10, Musiał 8(2), Wysocki 5, Janicki 4, Krakowczyk 2, Sanny 2, Gworek 1, Jakubiak, Preufer

Tabela

WKS Tabela