Skibniewski: Kluczem była obrona
- Szczegóły
- Opublikowano: poniedziałek, 15, grudzień 2014 01:35
Z wypowiedzi zawdoników obu klubów jasno wynika, że w koszykówce - choćby rzucało się 100 punktów w meczu - nic nie osiągnie się bez dobrej obrony. O niej, i nie tylko, opowiadali Robert Skibniewski i Maksym Kulon ze Śląska Wrocław, oraz Jarosław Trojan - center Wilkany Start Lublin.
Jarosław Trojan: Przegraliśmy drugą kwartę prawie dwudziestoma punktami. 27-6 to zbyt duża przewaga, żeby ją na takim poziomie odrobić. Chociaż gramy trzy kwarty bardzo równo, jedna decyduje o tym, że przegrywamy mecz. To nie pierwsze takie spotkanie, w którym o jego losach decyduje jedna ćwiartka. Przede wszystkim musimy poprawić grę w obronie – w kolejnym meczu straciliśmy aż 100 punktów.
Dziś nasza postawa w obronie była zdecydowanie zbyt słaba. Nie sprawialiśmy rywalom dużo kłopotów z ich atakami, oni skrzętnie to wykorzystali. Mieli otwarte rzuty, wychodzili na czyste pozycje po pick’n’rollach. Założenia przedmeczowe były, żebyśmy grali agresywnie, mocno w obronie. Kilka razy udawało się przechwycić piłkę, ale zazwyczaj rozgrywający Śląska rozrzucali ją bardzo dobrze i punktowali nas.
Trudno się gra przeciwko tak doświadczonym centrom jak Mladenović. W koszykówce bardzo ważne jest doświadczenie, którego mi ciągle brakuje. Są takie sytuacje, w których - gdybym miał więcej doświadczenia - rzuciłbym łatwe punkty, albo zrobił jeszcze jedno podanie więcej, które otworzyłoby pozycję koledze. To wszystko przyjdzie z czasem, trzeba jeszcze trenować.
skiba kulon
Robert Skibniewski: Wiedzieliśmy, że to nasze ostatnie spotkanie przed świętami z własną publicznością. Dlatego tym bardziej cieszy nas, że wygraliśmy. To taki mały prezent świąteczny dla zawodników i oczywiście dla kibiców. Ważne zwycięstwo po bolesnej porażce w Zgorzelcu.
Myślę, że kluczowym elementem gry była obrona. Graliśmy twardo, nie bojąc się fizycznej walki. Były słabsze momenty, ale potrafiliśmy się podnieść po dotkliwej porażce z Turowem. Przeciwstawiliśmy się fizycznie, to było bardzo ważne. Dziś zaliczyłem 10 asyst, to głównie zasługa dobrej skuteczności kolegów. Cieszę się z tego bardzo. Teraz gramy w Dąbrowie Górniczej i mam nadzieję, że będziemy kontynuować powiększanie naszego dodatniego bilansu.
Maksym Kulon: To bardzo przyjemne, że za każdym razem, gdy wchodzę na boisko, witają mnie takie głośne oklaski od kibiców. Mój brat został wypożyczony, takie są prawa tego sportu. On się teraz ogrywa, ma dużo minut, zyskuje doświadczenie. Ja obecnie mam zupełnie inną rolę w zespole. Każda minuta jest cenna, z każdej powinienem korzystać. Dzisiaj dałem z siebie wszystko, następnym razem zrobię tak samo.
Do spotkania z Dąbrową Górniczą przygotujemy się najlepiej, jak potrafimy. Na pewno nie zlekceważymy rywala. Wiemy, że u siebie są groźni, potrafią wygrać z każdym. Musimy być dobrze przygotowani do tego meczu.
Jędrzej Rybak