Wyłowili wygraną!

W nadmorskiej Gdyni Śląsk Wrocław okazał się lepszy od Asseco, wygrywając 89:79. Podopieczni Emila Rajkovicia prowadzili od początku do końca, rozgrywająć jedno z najlepszych spotkań w sezonie. W nagrodę serię wyjazdowych spotkań kończą siódmym zwycięstwem w sezonie i do meczów w Hali Orbita przystąpią w dużo lepszych nastrojach. 

                                                                                                                                                                                                                                       

Śląsk udanie zrewanżował się rywalom za porażkę 60:82 poniesioną na własnym parkiecie. Była to najwyższa w sezonie ligowa przegrana WKS-u we Wrocławiu. W Gdyni znów wyraźnie lepsi okazali się goście, czym podreperowali swój bilans do stanu 7-21, odnosząc przy okazji czwarte wyjazdowe zwycięstwo. Porażka mocno komplikuje walkę gdynian o grę w play-off.

Wrocławianie nadspodziewanie skutecznie rozpoczęli spotkanie, szybko zdobywając przewagę dzięki dwóm trójkom Francisa Jonathana Hana. Potem trafiać zaczął Mateusz Jarmakowicz i różnica szybko rosła. Na początku drugiej kwarty było już 26:9! Asseco kompletnie stanęło w ofensywie, nie potrafiło zdobyć dobrej pozycji (jedna asysta w całej pierwszej połowie) i pudłowało rzut za rzutem (ledwie 28% z gry przez dwie początkowe kwarty). WKS trafiał 57% swoich prób, rozszalał się Vitaliy Kovalenko i w pewnym momencie przewaga wynosiła już 21 - nota bene - oczek.

Po zmianie stron gospodarze chcieli jeszcze ruszyć do odrabiania strat, za co najmocniej wzięli się najlepsi strzelcy drużyny - Filip Matczak i Anthony Hickey. Na ich poczynania świetnie odpowiedział jednak Denis Ikovlev, a że ciągle na wysokiej skuteczności grał Kovalenko, to przed ostatnią ćwiartką różnica stopniała tylko o jeden punkcik. Gdy w ostatniej odsłonie do duetu Hickey-Matczak dołączył jeszcze Piotr Szczotka, gdynianie zaczęli jednak niezbezpiecznie szybko zbliżać się do Śląska. Po trafieniu doświadczonego Szczotki na 1,5 minuty przed końcem było już tylko 82:75 na korzyść WKS-u. W niepotrzebnie nerwowej końcówce rzuty wolne trafiali na szczęście Michał Jankowski oraz Kamil Chanas i Śląsk zwyciężył pewnie, 89:79.

Najlepszym strzelcem WKS-u znów był Denis Ikovlev, z 21 oczkami na koncie, do których dodał 6 zbiórek i 4 asysty. Tym razem największe wsparcie dostał od podkoszowych - Vitaliya Kovalenki (18 oczek+8 zbiórek) oraz Mateusza Jarmakowicza (17+3). Po 13 punktów dorzucili Kamil Chanas i Francis J.Han, a Michał Jankowski do 7 oczek dołożył aż 13 zbiórek. W dużej mierze to dzięki niemu wrocławianie wygrali deskę aż 44:29, co okazało się kluczem do zwycięstwa. Warto podkreślić również doskonałą postawę gości na linii rzutów wolnych, z której trafili 26/28 prób. Po stronie gości indywidualnie wyróżnili się Matczak i Hickey. Polak zdobył 25, a Amerykanin 24 punkty. 

Śląsk ładnym zwycięstwm zakończył serię meczów wyjazdowych. Następne dwa spotkania rozegra w Orbicie. Najbliższe już w poniedziałek 4 kwietnia z AZS-em Koszalin o godz. 18:30. Bilety TUTAJ. Dwa dni później mecz z Rosą Radom.

Jędrzej Rybak

Asseco Gdynia - WKS Śląsk Wrocław 79:89 (7:22, 20:24, 21:20, 31:23)


Śląsk: Ikovlev 21(2), Kovalenko 18(1), Jarmakowicz 17(1), Han 13(4), Chanas 13(1), Jankowski 7, N.Kulon, Pruefer

Asseco: Matczak 25(2), Hickey 24(5), Szczotka 14(1), Kowalczyk 7(2), Żołnierewicz 5, Parzeński 4, Kaplanović, Frasunkiewicz, Jankowski, Kołodziej

Tabela

WKS Tabela