Same trójki nie wystarczą
- Szczegóły
- Opublikowano: niedziela, 20, marzec 2016 20:06
Osłabiony brakiem Denisa Ikovleva Śląsk Wrocław przegrał w Zgorzelcu z Turowem 84:99. Gra wrocławian przypominała sinusoidę. Najpierw pozwolili uciec gospodarzom na 17 oczek, po czym przeprowadzili impionującą pogoń, zbliżając się na jeden punkt. W końcówce znów starty wyraźnie się zwiększyły. Świetny mecz rozegrał Michał Jankowski - 24 pkt. i siedem celnych trójek! Cały Śląsk trafił zza łuku 14 razy, ale to nie wystarczyło do wzięciu rewanżu nad Turowem.
Naciągnięty mięsień uniemożliwił występ w tym spotkaniu Denisowi Ikovlevovi. Ukrainiec, który w ostatnim spotkaniu zdobył 26 punktów, tym razem nie mógł wspomóc drużyny, co miało niebagatelny wpływ na wynik. Przegrana pogorszyła bilans Śląska do stanu 6-20, ale nie zepchnęła Trójkolorowych z 14. miejsca w tabeli. Turów (14-12) jest z kolei coraz bliżej awansu do fazy play-off. Do końca rundy zasadniczej będzie się jednak musiał o nią bić z Wilkami Morskimi i Asseco Gdynia.
O ile we Wrocławiu Turów odjechał od Śląska w czwartej kwarcie, to na swoim parkiecie zrobił to już w pierwszych minutach spotkania. Głównie po punktach Kirka Archibequa gospodarze prowadzili już 11:0. Niemoc przerwała trójka Michała Jankowskiego, który przed meczem zwracał uwagę na podkoszowego zgorzelczan. "On odmienił ich grę" - mówił rzucający Śląska. W pierwszej kwarcie było widać, jak bardzo miał rację. Potem trafiać zaczęli Tatum i Novak, a przewaga gospodarzy urosła nawet do 17 oczek w drugiej kwarcie. Osłabiony WKS nie poddał się jednak. Sygnał do ataku dał Kamil Chanas, kilka oczek dołożyli też Han z Kovalenką i do przerwy udało się zredukować straty do stanu 41:50.
Po zmianie stron podopieczni Emila Rajkovicia kontynuowali odrabianie strat. Jak nakręceni trafiali z dystansu Chanas oraz Jankowski, a gdy spod kosza trafił także młody Maciej Krakowczyk, było już tylko 68:69! Niestety, imponująca pogoń Śląska właśnie wtedy dobiegła końca. Na przełomie trzeciej i czwartej kwarty gospodarze rzucili 10 oczek z rzędu, czym rozstrzygnęli mecz. W koncówce gracze Piotra Ignatowicza zaprezentowali świetną skuteczność, ponownie budując wysoką przewagę. Ostatecznie zwyciężyli 99:84.
Najlepsze spotkanie w sezonie rozegrał Michał Jankowski. Raz po raz bombardował kosz rywali rzutami za trzy punkty, trafiając zza łuku aż siedmiokrotnie! W sumie uzbierał 24 punkty, do których dołożył 5 zbiórek i 6 asyst. "Janek" potwierdził wysoką formę z poprzednich spotkań (12 oczek z Anwilem, 16 ze Stalą). Świetnie wspierał go Kamil Chanas, który z kolei zaliczył 5 trójek w 6 próbach. Kapitan zasilił konto zespołu 17 punktami. W drużynie Emila Rajkovicia pięciu graczy zakończyło spotkanie z podwójną zdobyczą. Wśród gospodarzy najlepiej poradzili sobie Jovan Novak, rzucając 23 oczka. Double-double z 16 punktów i 13 zbiórek zaliczył Kirk Archibeque.
Wygrana gospodarzy nie może dziwić, jeśli spojrzymy w statystyki spotkania. Turów osiągnał zdecydowaną przewagę w strefie podkoszowej, zdobywając tam 48 punktów, wobec 18 Śląska i zaliczając 46 zbiórek, przy 29 po stronie zespołu wrocławskiego. WKS próbował nadrabiać te straty grą na obwodzie, aż 30-krotnie rzucając zza łuku (14 celnie). Co ciekawe, także za dwa Trójkolorowi trafili 14 razy w 30 próbach. 14 to także liczba celnych rzutów wolnych WKS-u. Aż dziwne, że ostatecznie goście przegrali... piętnastoma oczkami.
Kolejne spotkanie Śląsk rozegra 26 marca. Wrocławianie na wyjeździe zmierzą się z MKS Dąbrowę Górniczą.
Jędrzej Rybak
PGE Turów Zgorzelec - WKS Śląsk Wrocław 99:84 (28:13, 22:28, 23:27, 26:16)
Turów: Novak 23(5), Dillon 20, Aribeque 16, Tatum 15(2), Kostrzewski 8, Dylewicz 8, Krestinin 5, Karolak 2, Gospodarek 2, Marek
Śląsk: Jankowski 24(7), Chanas 17(5), Kovalenko 15(1), Han 12(1), Jarmakowicz 10, Krakowczyk 4, N.Kulon 2, M.Kulon, Pruefer, Jakubiak