Wygrana jest! Będzie awans?
- Szczegóły
- Opublikowano: wtorek, 24, listopad 2015 20:23
Orbita znów szczęśliwa! Śląsk Wrocław pokonał Inter Bratysława 80:75, zaliczając pierwszą od 29 października wygraną we własnej hali. Dzięki trzeciemu zwycięstwu w FIBA Europe Cup podopieczni Emila Rajkovicia są już jedną nogą w kolejnej fazie. Jeśli jutro Royal Hali Gaziantep pokona BC Siauliai Śląsk na pewno awansuje. Najlepiej dla gospodarzy punktował Anthony Smith.
Nie ma chyba osoby, która śledząc poczynania Interu Bratysława w obecnym sezonie na pytanie "Którzy zawodnicy są najważniejsi w zespole?" odpowiedziałaby inaczej niż: "Bracia Rancik, oczywiście!". A jeśli nawet ktoś taki by się znalazł, po pierwszej kwarcie meczu ze Śląskiem musiał zmienić zdanie. Dzięki duetowi Rancik&Rancik goście zaliczyli serię 13:0, prowadząc momentami nawet piętnastoma punktami. A Martin z Radoslavem już w pierwszej odsłonie rzucili w sumie 17 oczek. To była jednak tylko pierwsza kwarta...
W drugiej WKS zagrał dużo, dużo lepiej, kompletnie demolując rywali. Zza łuku trafiali Kamil Chanas i Anthony Smith, a w "pomalowane" udanie wkręcali się m.in. Brandon Heath i Vitaliy Kovalenko. Gdy na koniec za trzy odpalił jeszcze Rashad Madden, pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 40:33. Gospodarze, od stanu 4:19, w 12 minut, zaliczyli serię 36:14! To był taki Śląsk, jaki chcemy oglądać.
Trzecia kwarta - często w tym sezonie będąca najgorszym momentem Śląska - tym razem była bardzo wyrównana. Gospodarze głównie dzięki punktom Anthony'ego Smitha i Maurice'a Suttona nie pozwolili Interowi doprowadzić do remisu. Dzięki kolejnym rzutom braci Rancik Inter z kolei "trzymał" wynik, a wrocławianie nie mogli odskoczyć. Na minutę przed końcem prowadzili tylko 76:74. Od tego momentu decydujące znaczenie zaczynały mieć rzuty wolne. Te lepiej wykonywali gospodarze i ostatecznie triumfowali 80:75!
Po fatalnym początku wrocławian podniosły trójki Kamila Chanasa (2 całym meczu 3/4 zza łuku) i rzuty Rashada Maddena - 17 puntków dziś. Po zmianie stron seryjnie punktowali Anthony Smith (18 punktów i 7 zbiórek) i Maurice Sutton (12 oczek, 7 zbiórek i kilka efektownych wsadów). Z ławki tym wszyskim pokierował oczywiście Emil Rajković, pod wodzą którego wrocławianie są niepokonani w rozgrywkach FIBA. I oby tak zostało do końca!
"15 punktów straty po sześciu minutach gry? Co z tego, za niespełna kwadrans będziemy prowadzić już siedmioma oczkami!" - w Orbicie znów działy się rzeczy niesamowite. Śląsk zaliczył bardzo słaby początek, ale po kapitalnej drugiej kwarcie osiągnął przewagę i w nerwowej końcówce był górą! Obecnie WKS ma w FIBA Europe Cup bilans 3-2 i już jutro może awansować do kolejnej rundy. Stanie się tak, jeśli turecki Royal Hali Gaziantep pokona u siebie BC Siauliai. Jeśli wygrają Litwini - sprawa awansu rozstrzygnie się w VI kolejce.
Kolejne spotkanie Śląsk rozegra na wyjeździe - w ligowym pojedynku podopieczni Emila Rajkovicia zmierzą się z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. Ostatni mecz FIBA Europe Cup 2 grudnia o 18:30 w Hali Orbita. Przeciwnikiem Royal Hali Gaziantep.
Jędrzej Rybak
WKS Śląsk Wrocław - Inter Bratysława 80:75 (11:21, 29:12, 24:27, 16:15)
Śląsk: Smith 18(3), Madden 17(1), Sutton 12, Chanas 9(3), Kovalenko 8, Heath 8, Jarmakowicz 6, Williams 2, Jankowski
Inter: R.Rancik 28(2), M.Rancik 22(2), Bilik 11(1), Milosević 5(1), Rakić 5(1), Bulatović 4, Musil, Palenik, Kuffa