RZUT OKA: “Houston, we have a problem”
- Szczegóły
- Opublikowano: poniedziałek, 02, listopad 2015 15:19
W Halloween kibice widzieli straszną postawę niektórych zawodników, straszną skuteczność, dobrą obronę i trzecią porażkę w sezonie. Trener Uvalin przyznaje, że Śląsk ma problem, który natychmiast trzeba rozwiązać.
FAKT: Po halloweenowej porażce z Polfarmexem Kutno Śląsk z bilansem 2-3 zajmuje 10. miejsce w tabeli i wciąż czeka na pierwsze w tym roku ligowe zwycięstwo w Orbicie. Po pięciu kolejkach poprzedniego sezonu wrocławianie, wtedy jeszcze podopieczni Emila Rajkovicia, legitymowali się bilansem 5-0…
ZAWODNICY: Mihailo Uvalin chwalił po meczu tylko jednego zawodnika – Norberta Kulona. Szczególnie jego postawę w obronie. Trener powiedział, że wychowanek Śląska był najlepszym rozgrywającym jego drużyny. Zaznaczył, że reszta graczy może zazdrościć mu zaangażowania, determinacji i serca, które zostawia na boisku. Na wyróżnienie zachowuje też Michał Jankowski, który trafił swoje pierwsze cztery rzuty za trzy. Skończył z dorobkiem 14 punktów. Najlepszym punktującym gospodarzy był jednak energiczny Jarvis Williams – 19 oczek i 4 zbiórki.
- Wielkie ukłony dla Bartka Wołoszyna, który obroną i poświęceniem odwrócił losy tego spotkania – powiedział po meczu Michał Gabiński. Gabi wrócił do Wrocławia i bardzo się cieszył, że pokonał trenera Radosława Hyżego. Silny skrzydłowy Kutna zdobył 2 punkty i 4 zbiórki.
USŁYSZANE: „Nie podobało mi się, że bardziej doświadczeni koledzy stawiali Matusza Stawiaka w sytuacjach, gdy ten musiał podejmować na boisku bardzo trudne decyzje.” – Mihailo Uvalin.
STATYSTYKA-KLUCZ: Skuteczność z gry Śląska oscylowała w okolicach 30%. Goście trafili 43,1% rzutów.
PUNKT ZWROTNY: Brandon Heath w kontrataku przestrzelił trójkę na hipotetyczne po 56 na dwie minuty przed końcem meczu. Z drugiej strony boiska Bartłomiej Wołoszyn przez ręce, i w ostatniej sekundzie akcji, trafił z dystansu na 53:59.
NA PLUS: 11 przechwytów Śląska i liczba straconych punktów. - Każdy trener marzy o tym, żeby przeciwnik zdobywał tylko 64 punkty. W czwartej kwarcie rzucili zaledwie 10 oczek, 4 z nich, kiedy mecz był już rozstrzygnięty – przyznał serbski szkoleniowiec.
DO POPRAWY: Ale bardzo trudno wygrać mecz, gdy zdobywa się 56 punktów. To najsłabszy wynik WKS-u w sezonie. Statystycznie wrocławianie rzucają 68,2 punktu na mecz.
DOBRY RUCH: Po otwarciu 0:7 i przegranej sześcioma oczkami pierwszej kwarcie, Trójkolorowi pozbierali się i wrócili do gry. - Szczególnie dzięki lepszej obronie – nadmienił trener.
ZŁE ZACHOWANIE: Amerykanie: Brandon Heath, Rashad Madden i Maurice Sutton łącznie trafili 4 z 15 rzutów z gry, czyli nieco więcej niż co czwarty.
USŁYSZANE II: „Dwóm zawodnikom kompletnie nie chciało się grać. Niektórzy są mocni w gębie, ale muszą jeszcze udowodnić, że są mocni także na boisku. Musimy przemówić im do rozsądku. W trzeciej kwarcie wyszli na boisko zupełnie nieskoncentrowani. To jest problem, który musimy rozwiązać.” – Mihailo Uvalin
WOKÓŁ PARKIETU: Cheerleaders Wrocław ucharakteryzowane jak zombie snuły się po hali w białych sukienkach. Był też Drakula i dzieci z pomalowanymi twarzami. Atmosfera udzieliła się sędziemu, który podczas jednej z przerw próbował przestraszyć jedną z tancerek.
PODSUMOWANIE: Kolejny niemrawy początek gospodarzy nieco ustawił mecz. Udało się wrócić do gry, głównie dzięki postawie w defensywie. Ale okazało się, że twarda obrona, trójki Jankowskiego, zaangażowanie Kulona oraz energia, bloki i wsady Williamsa to za mało na Polfarmex Kutno. Śląsk Wrocław przegrał 56:64, bo zawiodła ofensywa.
USŁYSZANE III: „Myślę, że naszym największym problemem jest to, że źle zaczynamy. Szybko oddajemy inicjatywę przeciwnikom i dużo energii oraz siły tracimy później na to, żeby wrócić do meczu.” – Michał Jankowski
KOLEJNE MECZE: Wrocławianie w środę o 18.00 zagrają w Bratysławie mecz w ramach Pucharu Europy FIBA. 8 listopada 0 20.00 na własnym parkiecie podejmą Polski Cukier Toruń.
Błażej Organisty