RZUT OKA: Trzecia kwarta
- Szczegóły
- Opublikowano: poniedziałek, 23, marzec 2015 20:11
W Starogardzie zawodnicy grali bardziej koszykówkę jazzową niż klasyczną, bo improwizacja dominowała nad taktyką i zaplanowanymi akcjami. Śląsk rzucił 12 trójek, drugi raz w sezonie trafił setkę i wobec świetnego występu Kinnarda wypełnił obowiązek.
FAKT: Od wyrównania liczby wygranych meczów z zeszłego roku Śląsk dzieli już tylko jedno zwycięstwo. Szesnaste stało się faktem dzięki trzeciej kwarcie (25:7) rywalizacji z ostatnią w tabeli Polpharmą. Wrocławianie po raz wtóry wygrali przedostatnią część gry, wystarczy wspomnieć, że tydzień temu po wyjściu z szatni w kolejnych dziesięciu minutach rozbili Rosę 25:8, a jeszcze wcześniej Zielona Górę 16:9, Trefl 35:20, AZS 18:11, Polpharmę 22:8 i Jezioro 30:18.
ZAWODNICY: 22 punkty i 9 zbiórek Kinnarda w 27 min, 5 trójek i 7 asyst Radivojevicia oraz 17 oczek i 2 bloki z ławki Denisa Ikovleva w pełni wynagrodziły Emilowi Rajkoviciowi niemożność skorzystania z kontuzjowanego Rodericka Trice’a. Pozostali też nie odstawali: 15 oczek Dłoniaka, a rezerwowi Gabiński i Tomaszek dorzucili od siebie 22 punkty i 8 desek.
Głównym argumentem Polpharmy był tercet Amerykanów: Jessie Sapp, Tony Meier, Anthony Miles razem rzucili 62 oczka, czyli 71% ogólnej zdobyczy drużyny. Dzięki pierwszym dwóm koszykarzom gospodarze skończyli połowę z trzypunktową stratą, Sapp do końca spotkania uzbierał 21 punktów, a Meier double-double. Miles uaktywnił się w czwartej kwarcie, w której zdobył 15 z 25 oczek, 3 asysty i 2 przechwyty.
USŁYSZANE: „Nie było to łatwe zadanie, bo Polpharma grała szybko w ataku, a jej amerykański zawodnicy byli w dobrej formie rzutowej.” – Emil Rajković
STATYSTYKA-KLUCZ: Zespołowość wzięła górę nad indywidualizmem: 25 asyst Śląska wobec 12 Polpharmy.
PUNKT ZWROTNY: Śląsk zamknął trzecią kwartę serią 9:0, konkretnie trzypunktowym trafieniem Lawrenca Kinnarda. Amerykanin celnym rzutem dał zespołowi 23-punktowe prowadzenie i na tym zakończył występ w spotkaniu. I choć dzięki postawie Milesa z ostatniej części Polpharma miała nadzieję do końca, to zdołała tylko zmniejszyć różnicę punktów do 13.
NA PLUS: 39 oczek zmienników Śląska przy trzy razy mniejszej liczbie rezerwowych Polpharmy. Tomaszek prawie bezbłędny spod kosza (5/6), a wszyscy wrocławianie pierwszy raz w sezonie perfekcyjni z linii rzutów osobistych (8/8).
DO POPRAWY: Początkowe osiem minut meczu przegrane 11:18.
DOBRY RUCH: Mając za przeciwnika ostatni zespół tabeli, Emil Rajković oszczędził Rodericka Trice’a i Aleksandara Mladenovicia, który zagrał tylko 8,5 min. Wobec ograniczonego czasu Serba, najlepszy na boisku Kinnard długimi okresami grał na pozycji nr 5. On również nieco odpoczął, bo w ostatniej części w ogóle nie pojawił się na parkiecie. Na nienominalnej dla siebie pozycji nr 4 ustawiał się Denis Ikovlev, umiejętnie wykorzystując umiejętności gry tyłem do kosza.
ZŁE ZACHOWANIE: Po świetnym występie przeciwko Rosie, nieco nie w sosie był Wiśnia: 1/6 z gry, 4 straty, ale usprawiedliwieniem mogą być trzy faule, które kapitan złapał szybko i później trudno było mu wejść w mecz.
USŁYSZANE II: „Nasz system gry działał, pomimo nieobecności Trice’a i problemów z faulami Wiśniewskiego w pierwszej połowie.” – Emil Rajković
WOKÓŁ PARKIETU: Po 24 kolejkach Śląsk dogonił Rosę Radom, bo ta przegrała u siebie z AZS-em Koszalin. Wrocławianie czują na plecach oddech Czarnych, ponieważ Ci w Słupsku wygrali 72:70 z liderem tabeli – Stelmetem.
PODSUMOWANIE: Szczególnie w pierwszej połowie kibice oglądali więcej spontanicznych rzutów niż zagrywek taktycznych. Nieco lepiej wychodził na tym Śląsk, ale do trzeciej kwarty mecz był wyrównany. Po przerwie wrocławianie wzmocnili obronę i odskoczyli rywalom na ponad 20 punktów, a ostatecznie wygrali bezapelacyjnie - 100:81. Koszykarze Rajkovicia trafili setkę drugi raz w sezonie, pierwszy raz udało się to 14 grudnia w Orbicie przeciwko Wikanie.
USŁYSZANE III: „Przyjechała dziś do nas jedna z silniejszych drużyn w lidze, aspirująca nawet do medalu.” – Mariusz Karol, trener Polpharmy.
KOLEJNE MECZE: Na taki mecz nie trzeba specjalnie nikogo zapraszać. 29 marca o 14.00 w Orbicie 17-krotny mistrz Polski, WKS Śląsk Wrocław, w derbach Dolnego Śląska zmierzy się z aktualnym złotym medalistą kraju, Turowem Zgorzelec!
Błażej Organisty