TUŻ PRZED MECZEM: Mentalność zwycięzców pozwoli zdobyć Zieloną Górę?
- Szczegóły
- Opublikowano: piątek, 30, styczeń 2015 23:45
Szlagier 18. kolejki PLK w niezdobytej jeszcze Zielonej Górze rozegrają Stelmet i WKS Śląsk Wrocław już dziś o 17.00. Gospodarze prowadzą w tabeli, są niepokonani na własnym parkiecie, tymczasem goście to czwarty zespół ligi, który jedzie na spotkanie z wicemistrzem z mocną wiarą w sukces.
SERIA: W ostatnich dwóch kolejkach Śląsk pokonał Wilki Morskie i Trefl, ale to Stelmet może poszczycić się serią wygranych. Passa wicemistrzów Polski trwa już od 10 meczów. W tym sezonie tylko Turów wygrał więcej razy z rzędu. Dzisiejsi rywale są niepokonani na własnym parkiecie, więc Śląsk może być pierwszym zespołem, który zatriumfuje w Zielonej Górze.
RETROSPEKCJA: WKS już raz był górą nad srebrnymi medalistami poprzedniego roku. W III kolejce, w Orbicie, wrocławianie w ostatniej kwarcie zapewnili sobie jednopunktową wygraną. Goście z lubuskiego prowadzili praktycznie cały mecz, ale w ostatniej ćwiartce zdobyli - wobec coraz agresywniejszej obrony gospodarzy - tylko 8 punktów i dali się dogonić. Napędzany wtedy przez Trice'a (17 pkt.) i Ikovleva (14 pkt.) Śląsk pokazał charakter, odrobił straty i ostatecznie wydarł zwycięstwo faworytom, czego świadkiem była wypełniona do ostatniego miejsca Orbita. Pierwszym strzelcem był Steve Burtt (22), ale jego już w składzie zielonogórzan nie ma. Oto Rzut Oka na listopadowe spotkanie - jedną z trzech tegorocznych porażek aktualnego lidera tabeli TBL.
POJEDYNKI: Burtt odszedł, ale w jego miejsce włodarze Stelmetu ściągnęli Russella Robinsona. Wszechstronny obrońca dotychcas rozegrał w PLK 4 spotkania (8,5 pnm, 3,8 anm), ale już w swoim drugim występie - przeciwko mistrzom z Turowa - pokazał, że może przesądzić losy meczu nawet w pojedynkę. Gdy przebywa na parkiecie, jego zespół jest na plusie średnio prawie 10 oczkami. Z drugiej strony Vuk Radivojević czy Roderick Trice (czwarty przechwytujący ligi), a ostatnio Łukasz Wiśniewski udowadniali, że niestraszny im żaden przeciwnik.
POSTAĆ: Emil Rajković - pod jego wodzą Śląsk znów puka do drzwi elity polskiej koszykówki. Macedoński szkoleniowiec powiedział, że jego drużyna musi pojechać do Zielonej Góry z mentalnością zwycięzców - wiarą w to, że można pokusić się o wygraną. Mówił też, że o sukces będzie szalenie trudno, ale wierzy, że jego drużyna jest w stanie sprawić niespodziankę.
ZAGOŻENIA: Saso Filipovski odziedziczył po poprzednim głównym trenerze, a teraz asystencie - Andrzeju Adamku głęboki skład, pierwszą piątkę z reprezentantami Polski, Łukaszem Koszarkiem i Przemysławem Zamojskim oraz długą ławkę z Chevonem Troutmanem i wspomnianym Robinsonem na czele. Na szczęście trener Śłąska ma w ręku ten sam argument - duże możliwości rotacji, co sprawia, że Trójkolorowi, odkąd dołączył do nich Vuk i Wiśnia, grają z większą intensywnością.
SZANSA: - To Stelmet musi wygrać ten mecz, na nich spoczywa presja - zauważał na ostatniej konferencji prasowej Emil Rajković. Faworyt może być lekko uśpiony, bo w dóch ostatnich kolejkach grał z Lublinem i Dąbrową Górniczą. Lawrence Kinnard dostrzega szansę Śląska w walce, agresji i nieustępliwości.
MIEJSCE: W Zielonej Górze przegrali prawie wszyscy z pierwszej czwórki ligowej tabeli. Nie dał rady AZS, nie sprostał też Turów. Teraz czas na Śląsk. Początek sobotniego spotkania o 17.00, płatna transmisja w internetowej platformie Emocje.tv.
Błażej Organisty