Co wiemy o Śląsku? Trenerzy podsumowują pierwszą rundę
- Szczegóły
- Opublikowano: środa, 14, styczeń 2015 03:32
Obecny i poprzedni szkoleniowiec Śląska Wrocław są zgodni: sytuacja przedstawia się bardzo dobrze. WKS wygrał większość meczów, w tym świętą wojnę i pojedynek z wicemistrzem Polski. Niepowodzeń było zdecydowanie mniej - na szczęście umarły tylko cztery kawałki Rajkovicia...
Po pierwszej części sezonu zasadniczego WKS Śląsk Wrocław jest czwartą siłą w Polskiej Lidze Koszykówki. A to dopiero drugi rok, od kiedy Trójkolorowi powrócili do ekstraklasy po pięciu latach przerwy. Śląsk jako beniaminek spisywał się raz lepiej, raz gorzej, ostatecznie nie awansował do play-offów. W analogicznym momencie rozgrywek 2013/2014 legitymował się ujemnym bilansem - pięć wygranych, sześć porażek - i miejscem w połowie stawki. Minęło kilkanaście miesięcy i jest znacznie lepiej: 11-4, jedno zwycięstwo mniej niż trzeci AZS Koszalin i drugi Stelmet Zielona Góra oraz dwa mniej niż mistrz Polski - Turów Zgorzelec.
Nowa jakość
- Sytuacja przedstawia się bardzo dobrze. Nikt nie spodziewał się takiego bilansu. Dostrzegam, że były okazje nawet na lepszy. W drugiej części sezonu będziemy dążyć do wygrywania jeszcze większej liczby meczów - zapowiada prowadzący 17-krotnych mistrzów Polski, Emil Rajković.
Oprócz wyższej pozycji w tabeli jest też stabilniej. W trakcie ubiegłorocznych rozgrywek zmieniał się skład oraz trener. Milivoje Lazić nie sprostał oczekiwaniom zarządu, więc zastąpił go Jerzy Chudeusz, który także pokusił się o ocenę dotychczasowych poczynań Śląska: - Oczywiste było, że Śląsk nie wygra wszystkich spotkań, bo to nie jest zespół, który jest aż tak mocny, żeby dominować w lidze. Po pierwszej rundzie osiągnął jednak naprawdę dobry wynik.
Od czasów Chudeusza WKS się przebudował. Zostali tylko Robert Sbiniewski, Radosław Hyży i Michał Gabiński. No i bracia Kulonowie (Norbert wrócił z wypożyczenia), ale grają rzadko. Reszty już nie ma, za to przyszli inni, a wraz z nimi nowy szkoleniowiec z Macedonii.
- W tym roku Śląsk postawił na zawodników bardzo doświadczonych. Dobór trenera jest adekwatny do konstrukcji zespołu. Rajković ułożył tę grupę, dobrze to funkcjonuje. Są gracze zadaniowi, są tacy, którzy kreują grę, jest jeden stuprocentowy center (Mladenović, przyp. red.). Dzięki temu trener może realizować swoją koncepcję. I to nie jest tylko moja opinia na ten temat - opisuje poprzedni trener WKS-u.
Ponadto Jerzy Chudeusz przyznaje, że obecny skład jest zdecydowanie lepszy personalnie. Na każdej pozycji dostrzega w nim zawodników, którzy potrafią wykonywać powierzone im zadania. Począwszy od typowego środkowego, którego brakowało w zeszłym roku. - Dzięki niemu Skiba nabiera większej wartości, ma możliwość grania pick&rolli, rozdawania podań. Są też gracze biegający. Bardzo dobry ruch z Ikovlevem - to zawodnik niezłego formatu. Jeżeli chodzi o strzelców, to Dłoniak godnie zastąpił Kikowskiego, kto wie czy nawet nie lepiej. Trice jest graczem... Bez porównania do ubiegłorocznej ekipy - wylicza polski szkoleniowiec.
Dwie kolejki temu do Wrocławia przyjechał Vuk Radivojević. I choć nowa postać zwykle potrzebuje czasu na to, żeby włączyć się do drużyny i dostosować do strategii, to już w debiucie powstrzymał Qyntela Woodsa, do spółki z Ikovlevem, a w Gdyni był pierwszym strzelcem zespołu.
- poprz.
- nast. »»