TUŻ PRZED MECZEM: To jest klasyk!

Przed kibicami koszykówki nie lada gratka – szlagier z Anwilem w Orbicie! Rywalizację Wrocławia z Włocławkiem już od lat 90-tych kibice nazywają świętą wojną. Mecz zawsze budzi największe emocje, jego ranga jest ogromna, bez względu na pozycję w tabeli, moment sezonu czy aktualną formę obu drużyn. Śląsk kontra Anwil to coś, co trzeba zobaczyć na własne oczy!

SERIA: Po siedmiu zwycięstwach na otwarcie sezonu Śląsk był nawet liderem, ale z ostatnich pięciu meczów wygrał dwa i z bilansem 9-3 spadł na czwarte miejsce. Szlagier z Anwilem ma być okazją do odbudowania pewności siebie po zaskakującej porażce w Dąbrowie Górniczej. Włocławek odwrotnie: zaczął od bilansu 1-7, a od tego czasu jest w trakcie 4-meczowej serii zwycięstw i awansował na dziewiątą lokatę w tabeli.

RETROSPEKCJA: Święta wojna rozgorzała na początku lat 90-tych. Kosynierzy traktują tak tę rywalizację do dziś, o czym świadczył transparent, wywieszony na ostatnim spotkaniu w Orbicie. Od 1992 r. Śląsk i Anwil zmierzyli się 43 razy w sezonie zasadniczym, 42 razy w play-offach, 23 w finałach i 6 razy w pucharach. WKS w bezpośrednich starciach jest lepszy o 15 zwycięstw. Po jednym z nich, w finale, wrocławianie dzwonili do mieszkańców Włocławka, wykrzykując do słuchawki: „Cała Polska w cieniu Śląska!”. Doskonale też zapamiętali rywalizację legend: Macieja Zielińskiego i Igora Griszczuka. Koszulki obu liderów – Zielińskiego jako jedyna, Griszczuka jako jedna z dwóch - wiszą pod kopułami hal Orbity i Mistrzów. Więcej o historii świętej wojny w Sportowych Faktach i na Wikipedii. W poprzednim sezonie lepszy dwukrotnie był Anwil.

POJEDYNKI: Śląsk Wrocław kontra Anwil Włocławek – to powinno wystarczyć. Bardziej szczegółowo: ciekawe, jak najlepszy strzelec WKS-u, Aleksandar Mladenović, poradzi sobie z pierwszym Włochem w historii polskiej ligi, Andreą Crosariolim. W statystykach lepiej wypada center z Wrocławia, zarówno w średniej punktów na mecz – o ponad cztery, jak i w zbiórkach – o pół. Serb jest trzecim graczem ligi pod względem skuteczności z gry, zaś koszykarz z Półwyspu Apenińskiego jest piątym najlepiej blokującym TBL.

gabianwilPOSTAĆ: Robert Skibniewski – jeden z bardziej doświadczonych rozgrywających ligi grał w Anwilu w sezonie 2010/2011 (Kinnard i Gabiński to również byli zawodnicy Włocławka). W tym roku zalicza prawie 6 pnm (34% z gry) i ponad 4 asysty. Ma za sobą nieudany występ w Dąbrowie – 0/9 z gry, 5 zbiórek, 2 asysty – dlatego będzie szczególnie zmotywowany, aby wrócić na zwycięską ścieżkę. Kiedy, jak nie podczas świętej wojny?

SZANSA: Śląsk zdobywa w każdym meczu średnio więcej punktów niż Anwil i mniej ich traci. Michał Gabiński (na zdjęciu) twierdzi, że kluczem do sukcesu będzie wygranie własnej tablicy i zatrzymanie szybkiego ataku, bo zespoły, grając na połowie Śląska, mają problemy z rozbijaniem obrony. Zbiórki to jedna z mocniejszych stron wrocławian, którzy w tej kategorii są drudzy spośród wszystkich drużyn PLK.

ZAGROŻENIA: We Włocławku twierdzą, że kiedy na boisku przebywają jednocześnie Seid Harić i mierzący 210 cm Crosariol, dzieję się dobre rzeczy. W sukurs Mladenoviciowi będzie musiał zatem ruszyć Lawrence Kinnard. Obrońcy Śląska powinny również uważać na najlepszego strzelca Anwilu i czwartego przechwytującego ligi, Chase’a Simona.

MIEJSCE: Gabi uważa, że mecze z Włocławkiem to przede wszystkim specyficzne spotkania dla Wrocławia. Organizatorzy spodziewają się kompletu widzów i dopingu, który będzie słychać na Psim Polu. Ogłosili konkurs dla kibiców, o szczegółach można przeczytać tutaj. Początek świętej w wojny w Orbicie, w której Śląsk w tym sezonie tylko wygrywa, już w niedzielę o 19.00!

Błażej Organisty

Tabela

WKS Tabela