Boże narodzenie po macedońsku
- Szczegóły
- Opublikowano: czwartek, 25, grudzień 2014 14:13
Macedonia (Republika Macedonii), z której pochodzi pierwszy szkoleniowiec Trójkolorowych, to państwo powstałe po rozpadzie Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii. - Przez 45 lat komunizmu kościół prawosławny w Macedonii był represjonowany, więc straciliśmy większość naszej tradycji i staramy się ją teraz odbudowywać. Nasza kultura to mieszanka, połączenie tradycji katolickich i wschodniego kościoła ortodoksyjnego - tłumaczy trener Rajković.
Religię prawosławną wyznaje około 67% mieszkańców Macedonii. W związku ze stosowaniem kalendarza juliańskiego, święta Bożego Narodzenia obchodzi się więc dwa tygodnie po katolickich, zaś Nowy Rok przypada na 14 stycznia.
- 6 stycznia to "Badni veczer" (czyli Wigilia) - Badnik to dzień przed narodzeniem Chrystusa. Nieważne gdzie jesteś przez cały rok - najważniejsze jest żebyś tego dnia był w domu i spedzał ten dzień z rodziną - mówi trener. Najważniejszą tradycją, podobnie jak u nas, jest kolacja: - Przed wieczerzą gospodyni domostwa piecze chleb, do którego wrzucana jest moneta, może być złota, ale to nie ma większego znaczenia - podkreśla szkoleniowiec.
Na kolacji znajduję się czerwone wino, ryby, fasola i tradycyjne potrawy - jak na przykład pogacz. Głowa rodziny rozdziela bochenek wcześniej upieczonego chleba (pogacza właśnie) pomiędzy uczestnków Badnika - jeden kawałek zostaje dla Boga, drugi dla domu. Znalezienie przez któregoś z domowników ukrytej monety w otrzymanym kawałku oznacza pomyślność w nadchodzącym roku. Jeśli ktoś znajdzie monetę, zatrzymuje ją i nosi przy sobie przez cały rok. W ostatni "Badnik" to właśnie moja żona znalazła monete. Niektórzy rodzice często próbują oszukiwać. Starają się, aby właśnie to ich dziecko odnalazło monetę, ale nie powinni tego robić - dodaje z uśmiechem Rajković.
W rodziinym domu Macedończyka stoi noworoczna choinka i to właśnie o godzinie 24:00 w nocy z 31. grudnia na 1. stycznia rozdaje się prezenty: - Nie jest to jakaś ogólna tradycja, poprostu tak jest u mnie w domu.
Jaki prezent zapadł trenerowi najbardziej w pamięć?- Nie zapadł mi w pamięć jakoś specjalnie żaden prezent, który ja dostałem. Przed oczami mam obrazek, kiedy dałem prezent swojej córce. Pięcio, sześcioletnie dzieci wierzą w świętego Mikołaja. Napisała wtedy nawet list z życzeniami. Wyszedłem z mieszkania i zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi. Ona otworzyła i powiedziałem jej, że Mikołaj zostawił już dla niej prezent. Jej uśmiech na twarzy był po prostu bezcenny - opowiada wzruszony coach Wojskowych.