- Szczegóły
-
Opublikowano: środa, 19, marzec 2014 12:05
Śląsk Wrocław zwyciężył nad AZS-em Koszalin 74:66 w ostatnim meczu rundy zasadniczej Tauron Basket Ligi. Podopieczni Jerzego Chudeusza dokonali w tym spotkaniu nie lada sztuki – trafili wszystkie 27 rzutów osobistych! Na wyróżnienie zasłużył Radosław Hyży, zdobywca double-double. Śląsk zakończył rundę zasadniczą na 8. miejscu
Początek meczu – seria 9:0 dla AZS-u i ledwie 8 oczek zdobytych przez gospodarzy w I kwarcie – nie zwiastował udanego zakończenia pierwszego etapu ligi. Zawodziła mocna zazwyczaj broń wrocławian – rzuty za 3 (0/5 w tej ćwiartce). Dodatkowo, Śląsk pozwolił Akademikom już w pierwszych 10 minutach zaliczyć 7 ofensywnych zbiórek (4 z nich to dzieło Darrela Harrisa). Również 7 wyniosła liczba strat po stronie WKS-u. Oj… słaby był to początek
"Suli" uzbierał wczoraj 9 oczek, fot. Norbert Bohdziul
- Niestety, na niektórych zawodników działa ”magia Śląska” i nie potrafią jej przełamać. Mimo, że prowadziliśmy w początkowych kwartach, w ostatniej gospodarze osiągnęli przewagę, której nie udało nam się zniwelować. Na pewno wrócimy jeszcze do Wrocławia i będziemy walczyć ze Śląskiem o miejsce w play-offach – mówił po meczu Bartłomiej Wołoszyn, zawodnik AZS-u Koszalin.
W drugiej ćwiartce Śląsk „wziął się do roboty”, zaczął odrabiać straty i po celnych osobistych Kikowskiego było 20:20. Wciąż zawodziły rzuty dystansowe (0/9 po dwóch kwartach), ale inne elementy gry były na wyższym poziomie. Wojskowi nie popełnili żadnej straty i trafili wszystkie 11 rzutów wolnych w tych 10-ciu minutach. Nie było wyraźnego lidera w zdobywaniu punktów – Miller miał ich 7, reszta graczy 4 lub 2, ale Trójkolorowi grali zespołowo i to było widać. Po stronie gości prym wiedli do przerwy Dąbrowski i Wołoszyn, którzy co chwila trafiali za 3. Do przerwy był remis – 31:31.
- Bardzo trudny mecz. Niepiękny, szczególnie w pierwszej kwarcie. Później szukaliśmy różnych ustawień na parkiecie i to przynosiło efekty. Mieliśmy problemy w zbiórkach, ale najważniejsze, że udało się wygrać. Jestem przekonany, że z każdym zespołem będzie trudno grać w czekających nas „szóstkach”. AZS i Asseco będą najgroźniejsze. Cel jest jeden – 7 miejsce przed play-offami- analizował teraźniejszość i przyszłość Jerzy Chudeusz, trener Śląska.
10-ciu prób potrzebowali gospodarze by wreszcie trafić zza łuku. Tej sztuki dokonał na początku III kwarty Robert Skibniewski. Po chwili, gdy akcję 2+1 przeprowadził Sulima, Śląsk prowadził już 46:40. Goście, głównie za sprawą Szubargi, nie pozwolili jednak uciec wrocławianom. Mimo „trójki” Johnsona i świetnej kontry dwójki Hyży-Mroczek, wynik ciągle oscylował wokół remisu. Uwagę widzów zaczęła przyciągać szczególnie jedna statystyka – rzutów wolnych. Śląsk oddał ich 16 i wszystkie były celne. Goście nadrabiali rzutami trzypunktowymi i przed ostatnią ćwiartką na tablicy ponownie widniał remis po 52.
- Kibice nas nieśli w drugiej połowie. Dziękujemy im za ten doping. Nie był to ładny mecz, ale najważniejsze, że wygrany. Dla mnie mogłoby tak być w szóstkach – możemy grać nieładnie, ale zwyciężać. Z Turowem była atrakcyjna dla oka gra, chwalono nas, jednak mieliśmy po tym meczu 1 punkt więcej na koncie, a nie 2. Gratuluje mojej drużynie, szczególnie statystyki rzutów wolnych - komentował Adrian Mroczek- Truskowski, kapitan Śląska Wrocław.
Paul Miller miał tym razem wsparcie punktowe od kolegów, fot. Norbert Bohdziul
Ostatnie 10 minut znów celną „trójką” otworzył Skiba. Był to dopiero trzeci celny rzut trzypunktowy Wojskowych w tym meczu. Niestety, okazało się również, że ostatni. Znacznie lepiej było jednak na linii rzutów wolnych – 3 z rzędu trafił Kikowski, nie mylili się również Hyży i Sulima. Goście nie poddawali się – trafiał Harris, trafiał Szubarga, ale to było za mało. W ostatniej ćwiartce Śląsk by wyraźnie lepszy. Kolejne celne osobiste gospodarzy grzebały szansę koszalinian na triumf. Ostatecznie różnica wyniosła 8 punktów- 74:66.
- Mieliśmy okazję przez 3 kwarty by wygrać, ale w ostatniej Śląsk „zrobił różnicę”. Nie byliśmy na to przygotowani. Lubię Wrocław i lubię tu przyjeżdżać, ale nie wiem czemu, zawsze jak tu jestem, to przegrywam. Nie widać w statystykach że byliśmy gorsi – mieliśmy więcej zbiórek ofensywnych, lepszą skuteczność ”za trzy”, ale przegrywamy. Mam nadzieję być kiedyś trenerem Śląska i wtedy może uda mi się w końcu wygrać w Orbicie - mówił pół żartem- pół serio sympatyczny Gasper Okorn, szkoleniowiec AZS-u.
Anonsowany przed meczem pojedynek „Skiba” vs. „Szubi”, nieznacznie wygrał ten drugi. Szubarga spędził na parkiecie pełne 40 minut, zdobył 15 punktów i 7 asyst. Rozgrywający Śląska grał 36 minut, zaliczył 12 oczek, 4 asysty…ale to jego zespół zwyciężył. Niespodziewanym bohaterem, który przyćmił nawet świetnych rozgrywających obu zespołów, został Radosław Hyży. 12 punktów, 11 zbiórek, 3 asysty, 3 przechwyty, 80% z gry, 4/4 z rzutów wolnych, EVAL 27 – statystyki, tym razem, nie kłamią- Hyży zagrał najlepszy mecz w sezonie. Po stronie gości, oprócz Szubargi, wyróżnił się Darell Harris (13 oczek, 11 zbiórek). W Śląsku aż 5 graczy zdobyło dwucyfrową liczbę punktów. Oprócz wspomnianych Skibniewskiego i Hyżego, również Kikowski, Miller i Johnson. 9 oczek nazbierał Krzysztof Sulima.
Statystyką-kluczem w tym meczu były rzuty wolne. Gospodarze dokonali niebywałej sztuki trafiając 100% prób „za jeden”. Każdy z 27 rzutów osobistych lądował w koszu. Jakże marnie wygląda przy tym wynik AZS-u w tej statystyce – 9/14. 27/27 to wyczyn, który z pewnością przejdzie do historii Polskiej Ligi Koszykówki.
Zakończyła się I faza TBL, którą Śląsk ukończył na 8. miejscu, ale sezon trwa dalej. Rywalizację w szóstkach Śląsk rozpoczyna już w najbliższą niedzielę 23 marca. O godzinie 15:00 w Orbicie podejmie Stabill Jezioro Tarnobrzeg.
Jędrzej Rybak
WKS Śląsk Wrocław – AZS Koszalin 74:66 [8:17, 23:14, 21:21, 22:14]
Punkty dla Śląska: Skibniewski 12 (2), Hyży 12, Miller 11, Kikowski 11, Johnson 11 (1), Sulima 9, Mroczek-Truskowski 4, Gabiński 2, Parzeński 2
Punkty dla AZS-u: Szubarga 15 (2), Harris 13, Wołoszyn 10 (2), Robinson 10 (1), Dąbrowski 8 (2), Dunn 4, Trybański 4, Mielczarek 2, Raczyński