Awans jest nasz!
- Szczegóły
- Opublikowano: czwartek, 11, maj 2017 18:08
Już na godzinę przed środowym starciem w Kosynierce zaczęli pojawiać się pierwsi kibice, co było zwiastunem wypełnienia hali po brzegi. Tak też się stało i to właśnie głośny doping wrocławskiej publiczności od początku spotkania niósł Trójkolorowych. W pierwszą kwartę weszli oni bardzo pewni swego, kontynuując swoją taktykę z ostatniego spotkania. Gospodarze grali płynnie i efektownie, pod koszem punktował przede wszystkim Aleksander Dziewa, a na obwodzie – Wojciech Jakubiak. Warszawiacy przytłoczeni wsparciem trybun i dobrą grą Śląska przegrali pierwszą część meczu 9:22.
Goście często szukali gry w izolacji, co w drugiej ćwiartce przyniosło im nieco korzyści. Zawodnikom KK udało się wygrać kilka sytuacji 1 na 1 i zbliżyli się do gospodarzy na dystans 5 oczek. Na szczęście Wojskowi tylko na chwilę zwolnili tempo gry i szybko zareagowali na wydarzenia na parkiecie. Ważne punkty po raz kolejny zdobył Dziewa, chwilę później do kosza trafił Michał Musijowski i w przerwie podopieczni trenerów Tomczyka i Krzykały ponownie prowadzili 11 punktami (37:28).
W drugim meczu w Warszawie to gospodarze lepiej zaprezentowali się po wyjściu z szatni. Wrocławianie postanowili chyba pójść w ich ślady i absolutną dominacją w tej części meczu zapewnili sobie zwycięstwo. Goście byli mocno zmotywowani, by odrobić stratę ale z ich wyobrażeniami szybko i brutalnie rozprawili się Trójkolorowi. Trzecią kwartę od dwóch celnych trójek rozpoczął Jakub Musiał. Swojego rywala w strefie podkoszowej niemiłosiernie ogrywał Aleksander Dziewa i przewaga Śląska szybko urosła do 15 punktów. Warszawiacy nie trafili do kosza przez ostatnie cztery minuty tej ćwiartki, podczas gdy po stronie wrocławian trwał festiwal strzelecki. Po trójkach Mateusza Stawiaka i Macieja Krakowczyka było już 64:35. Trzecią kwartę gospodarze wygrali aż 27:7.
Z racji bardzo wysokiego prowadzenia, ostatnia część meczu była formalnością. W drużynie gości nie było widać już ducha walki, większość zawodników grała indywidualnie. Wszyscy kibice zgromadzeni w Kosynierce czekali tylko na ostatnią syrenę, która oficjalnie potwierdzi awans do I ligi. Gdy ta wybrzmiała, radości nie było końca. Po wspólnych śpiewach, okrzykach i rozlaniu szampana koszykarze Śląska w euforii udali się w stronę fanów, by podziękować im za głośny i donośny doping. Cel na ten sezon został zrealizowany – młoda, utalentowana i głodna sukcesu drużyna Trójkolorowych zapewniła sobie grę w I lidze poprzez awans do finału II ligi, gdzie zmierzy się z R8 Basket AZS Politechnika Kraków.
- Od początku sezonu przyświecał nam jeden cel - awans. Wiedzieliśmy jak długą i ciężką drogę będziemy musieli przejść. Były wzloty i upadki, serie zwycięstw i niespodziewane porażki. Jednak udało nam się przebrnąć przez to wszystko, jesteśmy w I lidze! Nasz cel został osiągnięty i mimo, że zostały nam jeszcze 2 mecze do końca sezonu, już troszkę dzisiaj świętujemy! Dzisiaj jest na to chwila, ale niedługo gramy z R8 i tam również będziemy chcieli pokazać na co nas stać i nie zawieść naszych kibiców – mówił po meczu podekscytowany Kuba Musiał.
- To niesamowite uczucie. Cały zespół zagrał swoje od pierwszego do ostatniego zawodnika, naszą przewagę na boisku widać było juz od pierwszej minuty meczu. Bardzo pomógł też nam bardzo głośny doping kibiców. Co tu dużo mówić, cieszymy się, że awans juz jest zapewniony przed finałem – dodał skąpany w szampanie kapitan drużyny Wojciech Jakubiak.
Po stronie gospodarzy najlepiej indywidualnie zaprezentowali się Aleksander Dziewa (16 punktów, 10 zbiórek, 4 bloki), Jakub Musiał (14 punktów, 3 asysty, 4 przechwyty), Wojciech Jakubiak (13 punktów, 3/7 za 3P, 3 asysty) oraz Michał Musijowski (5 punktów, 4 zbiórki, 8 asyst). Wojskowi dzięki zespołowej grze dominowali przez całe spotkanie i rozdali 4 razy więcej asyst (24) niż rywal (6). Gospodarze mieli też aż po 9 bloków i przechwytów. Zatrzymali gości na skuteczności 28.8% z gry i 22.2 zza łuku. Żaden z zawodników ze stolicy nie przekroczył wczoraj bariery 10 punktów.
Mimo osiągnięcia założonego celu, to jeszcze nie koniec sezonu. W dwóch ostatnich spotkaniach wrocławianie powalczą o złoty medal II ligi z drużyną R8 Basket AZS Politechnika Kraków. Krezus ze stolicy małopolski od początku dawna daje do wiadomości, że jego celem również jest jak najszybszy awans do PLK i europejskich pucharów. Z racji niemal nieograniczonego budżetu, w mediach już zaczęły pojawiać się informacje o potencjalnych transferach do tej drużyny takich zawodników jak Krzysztof Szubarga czy Łukasz Koszarek. Ekipa z Krakowa przegrała w tym sezonie tylko jeden mecz – w rundzie zasadniczej, w Jaworznie z tamtejszym MCKiS Termo-Rexem 72:84. Trzeba więc liczyć się z tym, że to ona będzie faworytem finałowego starcia, które rozstrzygnie się w dwóch meczach, a o ewentualnym zwycięstwie będzie decydować bilans małych punktów. Koniec walki o awans nie oznacz jednak końca emocji. Zamierzamy pokazać to, co jest w naszej koszykówce najlepsze, godnie reprezentować Wrocław i walczyć do końca o złoty medal. Do zobaczenia w Kosynierce w niedzielę o 16! Hej Śląsk!
Adrian Łysek