Decydujące starcie o finał
- Szczegóły
- Opublikowano: wtorek, 09, maj 2017 14:02
Niesamowicie rozgrywa się walka w półfinałowych meczach pomiędzy wrocławianami a zespołem z Warszawy. Koszykarze ze stolicy ostatnim razem przyjechali doskonale przygotowani do gry w hali przy Mieszczańskiej i z łatwością pokonali gospodarzy. Trójkolorowi nie opuścili jednak głów i wyciągnęli lekcję z meczu u siebie. Wywieźli z Warszawy zwycięstwo i wyrównali swoje szanse na znalezienie się w finale i zapewnienie sobie miejsca w przyszłorocznych rozgrywkach I ligi. Te dwie potyczki z KK wiele ich kosztowały.
- W Warszawie na pewno weszliśmy w mecz z inną, lepszą energią. Można było to wyczuć zarówno w szatni jak i na samym parkiecie. Wszyscy byli zmotywowani aby przedłużyć tę serię. Mecz miał dużo zwrotów akcji, ale przebrnęliśmy przez te słabsze momenty. Myślę, że właśnie w czwartej kwarcie ta motywacja i chęć zwycięstwa zaważyły na wyniku - komentuje Dominik Wilczek.
To jednak nie koniec walki. Podczas środowego, trzeciego już spotkania obu zespołów, podopieczni Dominika Tomczyka i Jacka Krzykały będą musieli pokazać wyższość na własnym podwórku. W czasie trwania fazy play-off Trójkolorowi już raz stanęli do walki w meczu ostatniej szansy. Wyszli wtedy na parkiet podwójnie zmobilizowani, co było widać w trakcie całego spotkania. Pokonali zawodników opolskiej Politechniki 89:69 i awansowali do ćwierćfinałów. Teraz wrocławianie znajdują się już na finiszu rozgrywek, a wygrana z zespołem ze stolicy da im pewność udziału w I lidze, a co za tym idzie większy spokój w ewentualnej rozgrywce finałowej z R8 Basket Kraków i walce o złoty medal.
- Szczerze mówiąc jesteśmy już lekko zmęczeni sezonem dlatego tym bardziej chcemy wygrać ten półfinał. Dzięki temu w środę możemy już tak naprawdę być po sezonie, bo jeśli wygramy to osiągniemy nasz cel, jakim jest awans do I ligi. Wtedy finał będzie pewnego rodzaju bonusem. Oczywiście, że środowy mecz będzie bardzo trudny, ale właśnie do takich spotkań przygotowywaliśmy się przez cały sezon - dodaje rzucający Śląska Wrocław.
Dotychczasowe starcia obu drużyn przynosiły ogromną dawkę emocji. W środę z pewnością będzie ich jeszcze więcej. Wierzymy, że Kosynierka będzie tętnić życiem i przy Mieszczańskiej słychać będzie gorący doping wrocławskich kibiców. Wierzymy też, że tego wieczoru będziemy mogli cieszyć się z awansu i krzyknąć głośne „Hej Śląsk!”
WKS Śląsk Wrocław – KK Warszawa, 10 maja, godzina 19.00, Hala Kosynierka
Aleksandra Jankowska