Przedsmak finału
- Szczegóły
- Opublikowano: piątek, 28, kwiecień 2017 11:08
Jak ten czas leci! Wydaje się jakby wczoraj wrocławscy koszykarze wkraczali na drogę play off, a już dziś praktycznie znajdują się na jej finiszu. Po wyjazdowej wygranej z łowickim Księżakiem, podopieczni Dominika Tomczyka i Jacka Krzykały trafili do czołowej czwórki tegorocznego sezonu. W tym elitarnym już towarzystwie oprócz Śląska znalazły się jeszcze drużyny KK Warszawa, R8 Basket AZS Politechnika Kraków oraz AZS UMCS Lublin.
Każdy z tych zespołów czuje przedsmak finału, a to dodatkowo motywuje. Przegrana w półfinale i pożegnanie się z marzeniem o złocie, którego blask jest już widoczny, będzie miało zdecydowane gorzki smak. Smak, którego żadna ekipa z tej czwórki nie chce poczuć, bo znalezienie się w finale jest automatyczniepremiowane awansem do I ligi. W przyszłym sezonie w wyższej klasie rozgrywkowej zagra też ostatnia drużyna, która zajmie miejsce na podium.
Sobotni rywal wrocławian również wyszedł ze swojej grupy z pierwszego miejsca, ich bilans meczowy jest bardzo zbliżony do bilansu Trójkolorowych. Warszawianie przegrali jedynie trzy z dwudziestu sześciu rozegranych spotkań. Koszykarze Śląska Wrocław dzięki lepszym statystykom w fazie zasadniczej nadal posiadają przywilej rozgrywania pierwszego, jak i ewentualnie trzeciego (co, miejmy nadzieję nie nastąpi) spotkania na własnym terenie. Jest to zdecydowanie duży atut dla wrocławian, którzy już raz, z opolską Politechniką walczyli w spotkaniu ostatniej szansy, wygrywając pewnie (89:69).
Ćwierćfinałowe starcia z łowickim Księżakiem, choć również do najłatwiejszych nie należały, rozstrzygnęły serię na korzyść Wojskowych. Mieli oni zatem równy tydzień do półfinałowej walki o awans. To kolejny plus dla Trójkolorowych. Zawodnicy ze stolicy musieli w zaledwie dwa dni na odpocząć po środowym meczu z katowickim zespołem oraz przygotować się do sobotniego półfinału we wrocławskiej Kosynierce.
Oprócz przewagi własnego parkietu, wrocławianie mają również atut własnych trybun. Hala przy Mieszczańskiej zapewne po raz kolejny w tegorocznych rozgrywkach play-off wypełni się fanami Trójkolorowych. Doping publiczności ze stolicy Dolnego Śląska pomógł koszykarzom już podczas trudnego, trzeciego starcia z rywalem z Opola, a także poniósł miejscowych do wysokiego zwycięstwa nad łowickim Księżakiem. Z pewnością i tym razem wrocławscy fani koszykówki będą dodatkową motywacją i wsparciem dla zawodników, walczących na parkiecie o awans.
Co jeszcze może być kluczem do sukcesu w sobotnim spotkaniu? Młodość, która już nie raz pokazała, że w niej właśnie tkwi siła. Wrocławscy koszykarze stawali już do walki o ligowe punkty naprzeciw bardziej doświadczonych zawodników. Nie raz też pokazywali, że potrafią z tych starć wyjść zwycięsko. Wróży to dobrze przed spotkaniem z KK Warszawa. Zespół ze stolicy ma w swoich szeregach wielu koszykarzy, którzy spędzili już na parkiecie wiele lat i to w I-ligowych zespołach, takich jak Znicz Pruszków czy poznańska Politechnika. Ponadto warszawianie dysponują siłą i dużymi umiejętnościami na obwodzie. Najlepszymi zawodnikami w ekipie naszych rywali są m.in. Michał Wojtyński i Paweł Hybiak. Pierwszy z nich w roli rzucającego zdobywa średnio 15 punktów na mecz, a jego skuteczność z gry wynosi 46%. Z kolei rozgrywający z warszawskiego zespołu notuje na mecz średnio 12.2 punktu, prawie 6 asyst i 2.5 przechwytu. Wśród szeregów warszawskiego KK znajdziemy również dobrze znanego we Wrocławiu Marcina Kosińskiego. Grał on, wtedy jeszcze jako Iwo Kitzinger, w stolicy Dolnego Śląska w sezonie 2002/2003. W trakcie kariery brał też udział zarówno w pierwszoligowych rozgrywkach, jak i w najwyższej polskiej lidze, w takich zespołach jak PGE Turów Zgorzelec cz Polpharma Starogard Gdański. Do tej pory w barwach obecnego zespołu wystąpił w 7 spotkaniach, notując średnio 5.85 punktu.
Śląsk dysponuje wyjściową piątką, w której w rozgrywkach play-off błyszczą szczególnie środkowy Aleksander Dziewa (15.2 pkt, 8.40 zb na mecz) oraz Maciej Krakowczyk. Niski skrzydłowy w meczu z Łowiczem zanotował już trzecie double-double w tegorocznej walce o awans. Do tego cenne punkty z pewnością dołożą kapitan Wojciech Jakubiak (12.7 pkt na mecz, prawie 50% z gry), Jakub Musiał (10.9 pkt na mecz, 47% z gry), Mateusz Stawiak (11.5 pkt na mecz, blisko 50% z gry) czy wchodzący z ławki Dominik Wilczek (9.5 pkt na mecz, prawie 43% za 3) i Michał Musijowski (4.5 asysty na mecz, 52.5 % z gry).
- Nie przywiązywaliśmy mocno wagi do tego czy naszym przeciwnikiem będą Katowice czy Warszawa. Do każdego meczu trzeba podchodzić zawsze tak samo, zmieniają się tylko założenia odnośnie obrony i ataku. Tak więc czeka nas na pewno ciężkie spotkanie i walka do ostatnich minut o zwycięstwo. Mamy przewagę parkietu, mieliśmy również cały tydzień na treningi w przeciwieństwie do rywali z Warszawy. Jesteśmy zdeterminowani aby wygrać i wyjść na prowadzenie w tej serii- komentuje Maciej Krakowczyk.
Warszawska syrenka, znajdująca się w logo naszego sobotniego rywala, jest z pewnością waleczna, więc szykuje się zacięta walka na parkiecie Kosynierki. Nic dziwnego. Na zwycięzcę półfinałowych spotkań czekają mecze o złoty medal oraz pewny awans do I ligi. Miejmy nadzieję, że warszawianie przekonają się, że to stolica Dolnego Śląska koszykówką stoi. Hej Śląsk!
Pierwszy mecz półfinałowy:
WKS Śląsk Wrocław- KK Warszawa, 29 kwietnia, godz. 15.30, Hala Kosynierka
Aleksandra Jankowska