Zwycięstwo na koniec rundy
- Szczegóły
- Opublikowano: poniedziałek, 06, marzec 2017 12:48
Plan na ostatnie w rundzie zasadniczej spotkanie został w pełni wykonany. W starciu z Energą Drogbruk Kalisz, po koszykarzach Śląska można było oczekiwać tylko i wyłącznie zwycięstwa. Ci wywiązali się ze swojej roli, udanie kończąc pierwszą fazę rozgrywek i dobrze nastrajając się przed rundą play-off. Trójkolorowi wygrali na wyjeździe wysoko, 92:68.
Ze względu na fakt, że nasz wczorajszy rywal zajmował przedostanie miejsce w tabeli grupy D II ligi z bilansem 4 zwycięstw i 19 porażek, scenariusz spotkania można było od początku przewidzieć. Śląsk przeważał od pierwszej do ostatniej minuty i cały czas kontrolował spotkanie.
Już pierwszą kwartę wygrał 26:15, a w dwóch kolejnych tylko powiększał swoją przewagę odpowiednio o 8 i 9 punktów. Gospodarze okazali się lepsi jedynie w ostatniej odsłonie gry, nie miało to jednak już żadnego znaczenia przy momentami nawet 28-punktowym prowadzeniu Trójkolorowych.
Grudniowe starcie obu drużyn w Kosynierce zakończyło się wynikiem 97:87, a Kaliszanie byli w stanie zdobyć aż taką ilość oczek dzięki doskonałej dyspozycji całej drużyny zza łuku. Koszykarze Energi trafili wówczas aż siedemnaście trójek! Wczorajsze spotkanie pokazało jednak, że wówczas goście naprawdę mieli swój dzień. Nie mieli go jednak na własnym parkiecie, gdzie zza linii 6,75m celnie rzucili tylko trzy razy przy czternastu podjętych próbach. Trójkolorowi skuteczność za trzy mieli jednak jeszcze gorszą – trafili tylko cztery z dwudziestu czterech rzutów. Mecz toczył się głównie w strefie podkoszowej i na półdystansie, gdzie pojedynek o miano najlepszego strzelca tego starcia stoczyli ze sobą Aleksander Dziewa i Artur Mrówczyński. Niski skrzydłowy gospodarzy przebywał na parkiecie niespełna trzydzieści cztery minuty i zanotował w tym czasie 25 punktów. Utalentowany środkowy Śląska przebił jednak wyczyn swojego rywala zaliczając 28 oczek w ciągu ledwie osiemnastu minut gry! Trafił trzynaście z piętnastu oddanych rzutów. To było prawdziwe show centra Trójkolorowych.
- Od początku meczu byliśmy soncentrowani, wiedzieliśmy, że musimy wygrać, aby w dalszych etapach play-off mieć przewagę własnego parkietu. Już w pierwszych minutach objęliśmy prowadzenie, potem po prostu je utrzymaliśmy. W międzyczasie wyeliminowaliśmy ważnego zawodnika rywali czyli Przemysława Galewskiego za sprawą pięciu fauli i na pewno było już łatwiej – mówił po meczu Dziewa. Poza nim w ekipie wrocławian wyróżniali się Mateusz Stawiak (17 punktów, 8 zbiórek, 4 przechwyty), Maciej Krakowczyk (11 punktów, 5 zbiórek, 6 asyst) i Tomasz Żeleźniak (13 punktów, 2 zbiórki). W drużynie Kaliszan tylko jeden gracz poza Mrówczyńskim zanotował dwucyfrową zdobycz punktową – był to Tobiasz Kol, zdobywca dziesięciu oczek. Rywale popełnili aż dwadzieścia jeden przewinień, z czego wrocławianie skrzętnie skorzystali, wykorzystując osiemnaście z dwudziestu czterech rzutów osobistych.
Spodziewanym wynikiem zakończyło się starcie BC Obry Kościan w Nowej Soli z tamtejszymi Muszkieterami. Wielkopolanie wygrali 88:74. Wygranym okazało się też spotkanie w Kątach Wrocławskich, gdzie miejscowi pokonali WKK Wrocław 70:66 , dzięki czemu to właśnie Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie będą pierwszym rywalem Trójkolorowych w rundzie play-off. Śląsk w pierwszym spotkaniu obu drużyn wygrał u siebie 62:46, w drugim na wyjeździe – 69:57. W najbliższą sobotę liczymy na powtórzenie tego wyniku! Hej Śląsk!
Adrian Łysek