Mamy to! Złoto dla Śląska!

Po pewnym przebrnięciu przez turnieje ćwierćfinałowe i półfinałowe Mistrzostw Polski U20, młodzieżowi reprezentanci Śląska jechali do Gdyni jako jeden z faworytów do zdobycia złota. Ze swojej roli się wywiązali i do stolicy Dolnego Śląska wracają z upragnionym pucharem. W finale, w którym mierzyli się ze swoim rywalem zza miedzy – WKK Wrocław zagrali świetnie i wygrali 70:57. Ale wszystko po kolei.

Walkę o awans do półfinału Mistrzostw Polski Wojskowi rozpoczęli od starcia z KKS Pro-Basket Kutno. Mecz był wyrównany tylko w dwóch kwartach – pierwszej i, co nie ma specjalnego znaczenia, ostatniej. Rezultat czwartej ćwiartki nie miał większego wpływu na wynik, gdyż Trójkolorowi bezpieczną przewagę wypracowali sobie już wcześniej. Drugą część gry wygrali dwunastoma punktami, a trzecią piętnastoma. Ostatecznie spotkanie skończyło się wynikiem 95:69 dla wrocławian. Pierwsze skrzypce w naszej drużynie grali zawodnicy dobrze znani z tegorocznych występów na drugoligowych parkietach. Aleksander Dziewa, który ma olbrzymi wpływ na grę drużyny w meczach ligowych, w Gdyni również wziął ciężar gry na siebie. Pierwszy mecz skończył z potężnym double-double na poziomie 15 punktów i 16 zbiórek. Najlepszym punktującym Śląska był jednak Jakub Musiał. Rozgrywający zdobył 19 oczek i był perfekcyjny w rzutach zza łuku (3/3). 16 punktów dorzucił Olaf Wysocki, 12 Sebastian Bożenko, a 10 Tomasz Żeleźniak.

Następnego dnia Trójkolorowych czekał mecz z, jak się okazało, drugim z przyszłych finalistów. Młodzi zawodnicy WKK byli żądni rewanżu za dwie ligowe porażki i niestety dopięli swego. Kluczem do ich zwycięstwa było wygranie trzeciej kwarty 25:10. Podopieczni trenera Jankowskiego w ostatniej części gry nie byli już w stanie odrobić straty dzielącej obie drużyny i ostatecznie przegrali 67:79. W drużynie WKK zagrało kilku zawodników, którzy w tym sezonie mierzyli się już z Wojskowymi. Byli to chociażby Łukasz Uberna, Jakub Kobel czy Michał Jodłowski, autor 21 punktów. W barwach Śląska tylko dwóch graczy miało na koncie ponad 10 oczek. Byli to Aleksander Dziewa (18) i Jakub Musiał (13).

Piątkowe spotkanie z UKS Gim92 Ursynów Warszawa miało zadecydować o tym, kto awansuje do strefy medalowej. Starcie było dosyć wyrównane, choć podobnie jak w przypadku pierwszego meczu, wrocławianie zapewnili sobie zwycięstwo świetną grą w drugiej i trzeciej kwarcie. Zawodnicy ze stolicy gonili jeszcze Trójkolorowych w ostatniej ćwiartce, ale jedyne co udało im się ugrać to zniwelowanie przewagi do 10 punktów. Śląsk wygrał 81:71, w dużej mierze dzięki świetnej dyspozycji Dominika Wilczka. Rzucający wreszcie złapał swój rytm i zdobył 19 punktów, trafiając przy okazji cztery trójki. Drugie w turnieju double-double zaliczył Aleksander Dziewa (18 punktów, 13 zbiórek), Jakub Musiał dołożył 15 oczek a Sebastian Bożenko – ponownie 12.

Półfinałowym rywalem Wojskowych byli młodzieżowi reprezentanci Rosy Radom. Spotkanie nie obfitowało w zbyt wiele emocji. Wrocławianie prowadzili od początku meczu a po wygraniu trzeciej kwarty 19 punktami stało się jasne, że to oni dołączą do czekającego już w finale WKK. Po raz kolejny ze świetnej strony zaprezentował się Dominik Wilczek, autor 20 punktów (5/6 za trzy). Dziewa dołożył 16 oczek i 7 zbiórek, Bożenko 18 oczek, a Tomasz Żeleźniak 12 punktów i 9 zbiórek.

Finał miał być okazją do rewanżu za porażkę w grupie, a także ze zeszłoroczną przegraną na parkiecie Kosynierki w finale Mistrzostw Polski U18. Trójkolorowi nie zaczęli meczu najlepiej, mieli problemy z przebiciem się przez pierwszą linię obrony rywala, ale swoje pod koszem robił Aleksander Dziewa. Częściej punktować zaczął też Tomasz Żeleźniak i Wojskowi złapali właściwy rytm. Mimo słabego początku pozwoliło to wygrać pierwszą kwartę 16:10. Druga część gry również przebiegła pod dyktando podopiecznych trenera Tomasza Jankowskiego. Po wejściu z ławki Sebastiana Bożenko i świetnej końcówce drugiej ćwiartki, na przerwę schodziliśmy z przewagą 15 punktów. W trzeciej  kwarcie różnica dzieląca obie drużyny urosła aż do 23 oczek. WKK w grze starali się jeszcze utrzymać Michał Jodłowski (15 punktów, 7 zbiórek, 5 bloków) i Jakub Kobel (21 punktów, 6 zbiórek, 3 asysty), ale wszystko na co było stać wychowanków Wrocławskiego Klubu Koszykówki to zniwelowanie przewagi Śląska do 13 punktów. Wojskowi wygrali finałowe starcie 70:57 i zgarnęli upragnione złoto. W naszej drużynie najlepiej zagrali Aleksander Dziewa (16 punktów, 11 zbiórek) i Tomasz Żeleźniak (15 punktów, 11 zbiórek).

- Granie dzień w dzień było dla każdego z nas nie lada wysiłkiem. Ale podczas meczów byliśmy w stu procentach skoncentrowani, bardzo dobrze przygotowani taktycznie i pozytywnie nastawieni, z uśmiechami na twarzach. Pierwsze spotkanie z Kutnem było stosunkowo łatwe i przebiegło po naszej myśli. Lecz już w drugim meczu musieliśmy stawić czoła jednemu z pretendentów do tytułu - WKK Wrocław. Mecz był ciężki, gdyż nasz rywal zza miedzy grał bardzo dobrze w ataku, a nasza drużyna niestety nie mogła znaleźć sposobu na skuteczną obronę. Skutkiem była nasza pierwsza porażka w turnieju finałowym. Następnego dnia graliśmy "o życie" z Ursynowem. Po 40 minutach gry, to my świętowaliśmy awans do półfinału, głównie dzięki bardzo dobrej obronie i wykonywaniu naszych założeń taktycznych. Ułożyło się tak, że półfinał graliśmy już ze znaną nam drużyną, Rosą Radom - wielką niespodzianką i objawieniem turnieju. Mimo przemęczenia i drobnych, ale licznych kontuzji, mecz całkowicie przebiegł po naszej myśli. Potem nadszedł czas na wielki finał z WKK… krótko mówiąc, w końcu wygraliśmy! To uczucie jest praktycznie nie do opisania: euforia, wybuch radości, płacz szczęścia. Wreszcie wielu z nas osiągnęło to, na co czekało tak długo, wreszcie zdobyliśmy złoto! – komentował sukces kapitan drużyny Jakub Musiał.

- Atmosfera w drużynie była naprawdę fajna. Mamy dobrze zbudowany zespół zarówno na obwodzie jak i pod koszem. Każdy wniósł coś do naszej gry pozytywnego, szczególnie w finale okazało się to bardzo pomocne. Turniej stał na wysokim poziomie, tak naprawdę pięć ekip wliczało się do walki o mistrzostwo, ale myślę, że to jak drużynowo zagraliśmy oraz nasza konsekwencja w grze – dały nam upragnione złoto. Dla mnie był to piąty finał a dopiero pierwszy raz wygrałem. Niesamowite uczucie, coś pięknego! Dobry humor na cały tydzień i motywacja do pracy jeszcze większa! – dodał Dominik Wilczek.

Oby sukces w drużynie młodzieżowej udało się przekuć w tym tygodniu na dwa zwycięstwa. Przed Trójkolorowymi ostatnia prosta sezonu zasadniczego. Najpierw w czwartek zagrają przy Mieszczańskiej z Röben Gimbasketem Wrocław, a potem w niedzielę czeka ich wyjazd do Kalisza. Po obu spotkaniach kilka dni przerwy, a już 11 marca ruszamy z fazą play-off. Hej Śląsk!



Adrian Łysek

Tabela

WKS Tabela