Wrócić na zwycięską ścieżkę
- Szczegóły
- Opublikowano: poniedziałek, 30, styczeń 2017 11:42
Koszykarze Śląska mieli ponad tydzień przerwy od ligowych zmagań po przegranym siedmioma punktami meczu w Wałbrzychu. Ponad tydzień, podczas którego bynajmniej nie próżnowali. Końcówka stycznia i początek lutego to wymagający okres dla zawodników WKS-u. Miniony weekend juniorzy starsi, którzy tworzą niemal połowę II-ligowego zespołu, spędzili w Inowrocławiu, walcząc w ćwierćfinałach Mistrzostw Polski. Podczas trzech dni rozegrali trzy mecze - z Czarnymi Słupsk, z Pyrą Poznań i gospodarzami. Wszystkie wygrali (odpowiednio: 109:52, 93:54, 97:83), stawiając tym samym kolejny krok w drodze do tytułu Mistrza Polski U20. Do Wrocławia wrócą po weekendzie i od razu dołączą do przygotowującej się do środowego spotkania reszty zespołu.
- Po naszej pierwszej porażce tego sezonu w meczu z Wałbrzychem wracamy do Kosynierki. Mamy teraz ciężki okres, gdyż chłopaki z grupy U20 rozgrywają równolegle mecze w ramach ćwierćfinałów i za chwile półfinałów, przez co nie mamy okazji do treningów w pełnej grupie - komentuje Maciej Krakowczyk.
Niektórzy z koszykarzy Śląska musieli przez te kilka dni dojść do siebie, bo zimowy czas nie sprzyja zdrowiu. W sobotni wieczór nie walczyli na parkiecie tylko z Górnikiem, ale i z grypą. Organizmy obronione, pora więc obronić fotel lidera grupy D.
- Jesteśmy każdy z osobna i wszyscy razem bardzo silni i zdeterminowani w walce o swoje. Nieważne czy kogoś w danym meczu zabraknie, czy zagramy w pełnym składzie... damy z siebie tak samo dużo energii i zaangażowania na boisku. Z Obrą Kościan zamierzamy oczywiście walczyć o zwycięstwo i pokazać charakter - dodaje niski skrzydłowy Śląska Wrocław.
II runda ligowych zmagań trwa dalej, a jak to mówią: co nie zabije to wzmocni. Wzmocnić i podbudować Śląsk może walka na parkiecie Kosynierki w pierwszy dzień lutego. A gdzie lepiej wygrywać jak nie w domu, przed własną publicznością? Tym bardziej, że mecz z Obrą wrocławianie wspominają dobrze. W Wielkopolsce początek należał zdecydowanie do gospodarzy, ale podopieczni Dominika Tomczyka rozegrali doskonale drugą kwartę (21:11) i na przerwę schodzili z dziewięciopunktową przewagą. Trzecia odsłona starcia przyniosła walkę oko za oko, czy bardziej pasowałoby tu stwierdzenie akcja za akcję. To jednak Trójkolorowi w czwartej części gry nabrali wiatru w żagle i zdominowali Obrę. Żegnali Kościan z 18 oczkami przewagi (78:56). Wyjściowa piątka spełniła swoją rolę w stu procentach, po 14 punktów w meczy zdobyli Aleksander Dziewa i Mateusz Stawiak, 12 oczek rzucił Maciej Krakowczyk, 11 ustrzelil rozgrywający Jakub Musiał. Dziewa dziesięć razy zebrał piłkę spod kosza, a Krakowczykowi udało się to o jeden raz mniej. W obronie wielkopolskiej drużyny stawał Waldemar Kabat. Doświadczony skrzydłowy zdobył tego dnia 26 oczek, zdecydowanie wyróżniał się na tle pozostałych zawodników i to on z pewnością może być w środę największym zagrożeniem dla Trójkolorowych.
Jak będzie tym razem? Cel wciąż jest jeden - awans do I ligi. Patrząc na to, że mimo porażki z Wałbrzychem to wrocławianie są wciąż panami własnego losu, zrobią wszystko by zwycięska passa do nich powróciła. Tym bardziej, że za rogiem na walkę czekają już Muszkieterowie z Nowej Soli. Pierwsza w kolejce jest jednak Obra, więc do boju Śląsku!
WKS Śląsk Wrocław – Obra Kościan, 1 lutego, godz. 19:00, Hala Sportowa Kosynierka.
Aleksandra Jankowska