Mecz rozpoczął się od wyrównanej pierwszej kwarty, z której ostatecznie zwycięsko wyszli podopieczni Tomasza Jankowskiego. Jednak rywale przez cały czas trzymali się blisko i dopiero w końcówce drugiej ćwiartki spotkania Śląskowi udało się „uciec” na 9 oczek. W dużej mierze dzięki postawie Norberta Kulona, który rzucił siedem punktów z rzędu.

Na początku drugiej połowy meczu WKS zaznaczał swoją przewagę na parkiecie, ale – jak się później okazało – były to miłe złego początki. W ostatnich minutach trzeciej kwarty, po serii błędów wrocławian, koszykarze Biofarmu dogonili wynik i przed decydującą odsłoną rywalizacji przegrywali już tylko trzema punktami.

Czwarta kwarta stała pod znakiem niezwykle wyrównanej walki. Od momentu, gdy poznaniacy doprowadzili do remisu po 62, oba zespoły szły „łeb w łeb”, serwując nam festiwal rzutów za dwa punkty. Na 20 sekund przed końcem spotkania Śląsk tracił do Biofarmu tylko jeden punkt po tym, jak celnym rzutem za trzy popisał się Wojciech Jakubiak. Jednak punkty zdobyte chwilę później przez Adama Metelskiego i dwa wykorzystane rzuty wolne w ostatnich sekundach rywalizacji sprawiły, że ekipa z Poznania nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa.

W szeregach Śląska najlepiej zaprezentował się Norbert Kulon, który zapisał na swoim koncie 18 punktów i 6 asyst. Z dobrej strony pokazał się także Wojciech Jakubiak – zdobył 17 punktów i zanotował 2 asysty. Najlepiej punktującym zawodnikiem w tym spotkaniu był jednak Adam Metelski z Biofarmu, który rzucił 19 oczek.

Stan rywalizacji wynosi 1:0 dla Biofarmu Basketu Poznań. Zwycięzca musi wygrać trzy spotkania. Kolejne w niedzielę o 17 w Poznaniu.