Ikovlev: Nie ma znaczenia, czy jestem liderem
- Szczegóły
- Opublikowano: wtorek, 05, kwiecień 2016 14:15
W meczu z AZS-em Denis Ikovlev wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności i okazał się istnym profesorem przy Akademikach z Koszalina, zdobywając 33 punkty i 5 asyst. Żadnemu zawodnikowi WKS-u w tym sezonie nie udało się osiągnąć takiej zdobyczy w jednym meczu. – Po prostu starałem się atakować i wszystko samo się potoczyło. Cieszę się, że dało to dobry rezultat – tłumaczył po spotkaniu ukraiński koszykarz. – To był naprawdę trudny mecz. Wszyscy musieliśmy sobie pomagać, być w każdym miejscu na parkiecie. Wymagało to od nas pełnego zaangażowania. W obronie również pokazaliśmy się z dobrej strony – mówi skrzydłowy.
Po serii udanych występów Ikovlev wyrósł na lidera wrocławskiej ekipy. Jak sam przyznaje, ma to swoje dobre i złe strony. – Jest o wiele lepiej, kiedy się wygrywa. Gdy przegrywamy, nie jest już tak łatwo. Sądzę jednak, że nie ma większego znaczenia, czy jest się liderem, czy nie. Jeśli zwyciężamy i gramy dobrze, to tylko to się dla mnie liczy – przyznaje.
Śląsk odniósł w poniedziałek swoje drugie zwycięstwo z rzędu i - choć sezon powoli dobiega końca - Ikovlev zaznacza, że jest to istotne osiągnięcie dla zawodników, bo pozytywnie wpłynie na morale w drużynie. – Rezultaty w tym sezonie nie są dobre, ale zawsze miło jest wygrać kilka spotkań przed wakacjami. Może nie zmienią one obrazu całego sezonu, jednak dla nas jest to motywujące przed kolejnymi rozgrywkami. Zostały nam trzy mecze i sami dla siebie chcemy się w nich jak najlepiej zaprezentować, aby zakończyć nasze zmagania w dobrym stylu i poprawić nastroje w zespole.
W meczu przeciwko Anwilowi Włocławek Ukrainiec nabawił się urazu, który następnie wykluczył go z gry w spotkaniu z Turowem Zgorzelec. Od tamtej pory borykał się z kontuzją, jednak jego świetna dyspozycja w potyczce z Akademikami pokazała, że problemy zdrowotne to dla Ikovleva już przeszłość. – Myślę, że jestem całkowicie wyleczony i mogę grać. W końcu byłem na parkiecie przez 45 minut, więc mogę powiedzieć, że wszystko ze mną w porządku – zapewnia. – Nie wiem tylko, czy teraz czegoś się nie nabawiłem – utykałem na jedną nogę w trakcie spotkania, bo oberwałem dość mocno – przyznał po meczu Ikovlev. Na szczęście stłuczony mięsień naszego zawodnika nie przeszkodzi mu w wybiegnięciu na parkiet już w środę. Mecz z Rosą o 18:30 w Hali Orbita.
Anna Golis