Mamy problemy, ale walczymy dalej!
- Szczegóły
- Opublikowano: piątek, 25, marzec 2016 14:24
- Zawodnicy walczyli do samego końca i próbowali kontrolować przebieg spotkania i choć nie udało się wygrać, to dali z siebie absolutnie wszystko – docenił swoich podopiecznych Emil Rajković po meczu z Turowem. Osłabiony brakiem Denisa Ikovleva, najlepszego strzelca zespołu, WKS przegrał w derbach Dolnego Śląska 84:99. Na mecz z MKS-em Ukrainiec powinien być już do dyspozycji szkoleniowca, choć ostateczna decyzja zostanie podjęta dopiero przed meczem. Jak zaznaczył trener Rajković, w Zgorzelcu po raz pierwszy zespół pod jego wodzą składał się wyłącznie z graczy z polskim paszportem. Sporo minut dostali młodzi zawodnicy, którzy do końca próbowali odwrócić losy spotkania.
Najlepszy w tej potyczce okazał się jednak doświadczony Michał Jankowski z 24-punktową zdobyczą i siedmioma trafieniami za trzy. – Myślę, że wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Turów musiał się trochę namęczyć i przez chwilę na pewno zrobiło im się gorąco. Mamy swoje problemy, ale walczymy dalej – mówił po spotkaniu wrocławski skrzydłowy, który jest najbardziej eksploatowanym zawodnikiem Śląska, a także trzecim najlepszym rzucającym zza łuku w Tauron Basket Lidze – ma na swoim koncie 63 trafienia i może pochwalić się skutecznością 40.6%.
W ostatniej kolejce TBL MKS Dąbrowa Górnicza odniósł zwycięstwo nad AZS-em Koszalin 73:53, przerywając niechlubną serię pięciu porażek w lidze. – Cieszę się niesamowicie z wygranej, jednak pojawiło się kilka problemów, które mnie dziwią – przyznał trener dąbrowian, Drażen Anzulović. – Były momenty paniki, ale wydaje mi się, że jest to spowodowane faktem, że fizycznie nie jesteśmy na odpowiednim poziomie, aby rozgrywać dobre mecze w całości – dodaje chorwacki szkoleniowiec.
– Potrzebowaliśmy tego, bo już dawno nie udało się odnieść zwycięstwa. Dodatkowo mamy tyle problemów, że ta wygrana może nas tylko podnieść i pozytywnie wpłynąć na atmosferę – mówił z kolei powracający po kontuzji Rashaun Broadus, który rzucił w meczu z Koszalinem 13 punktów. Amerykanin jest piątym najlepiej punktującym zawodnikiem w lidze, ze średnią ponad 16 pkt./mecz. Z racji tego, że Broadus dopiero wraca do zespołu po urazie, jego miejsce w wyjściowej piątce zajął Dominik Mavra, który również zdobył 13 oczek. Najlepszym strzelcem zespołu z Dąbrowy był jednak Drago Pasalić. Chorwat zapisał na swoim koncie 14 punktów. To na nich w sobotę najbardziej musi uważać Śląsk.
Drużyna MKS-u musi mierzyć się z plagą kontuzji w swoich szeregach. Jak poinformował prezes klubu Łukasz Żak, w obecnym sezonie nie zagrają już Marcin Piechowicz, Kuba Dłoniak i prawdopodobnie Piotr Zieliński. Każdy z nich będzie musiał w najbliższym czasie przejść operację. Nie jest to z pewnością łatwa sytuacja dla dąbrowian. – Ostatnie tygodnie były ciężkie, a na treningach brakowało ludzi do pracy. Czasami trener miał do dyspozycji jedynie pięciu zawodników. Kolejne porażki również przytłaczały. Generalnie straciliśmy też szansę na play-off – komentuje Rashaun Broadus.
W grudniu Śląsk mierzył swoje siły z ekipą z Dąbrowy Górniczej w Hali Orbita. Spotkanie zakończyło się porażką WKS-u 71:89. To po tamtym meczu Emil Rajković zakomunikował, że ma w zespole zawodników, którzy nie zasługują na grę w koszulce Śląska. Kilka dni później z klubem pożegnało się czterech amerykańskich graczy. – Kolejny raz zasypiamy na początku trzeciej kwarty, dostajemy wiele punktów z rzędu i później trudno jest się podnieść. Dziś m.in. bardzo słabo wyglądała nasza skuteczność za trzy. Przeciwnicy trafiali niesamowite rzuty, pod presją czasu i obrońców – mówił o tamtej potyczce Norbert Kulon. Oby tym razem było inaczej. Kciuki zaczynamy trzymać w sobotę od godz. 18, transmisja na Emocje.tv.
Anna Golis