- Szczegóły
-
Opublikowano: niedziela, 27, kwiecień 2014 12:41
Śląsk Wrocław zakończył sezon Tauron Basket Ligi na 9. miejscu. Wrocławianie przegrali w spotkaniu 32. kolejki z AZS-em Koszalin 72:85. Tym samym, tegoroczne rozgrywki dla Trójkolorowych dobiegły końca. AZS awansował do play-offów z 8 miejsca.
Czytaj więcej...
- Szczegóły
-
Opublikowano: piątek, 25, kwiecień 2014 12:35
Zwycięstwo choćby jednym punktem zapewni naszym koszykarzom siódmą lokatę oraz szansę gry o mistrzostwo Polski! Choć brzmi to nieprawdopodobnie, to już niedzielnego wieczoru Śląsk Wrocław może także tegoroczny sezon zakończyć – jeśli z AZS-em Koszalin przegra. Mecz o wszystko w niedzielę o 20:00 w hali Orbita!
Czytaj więcej...
- Szczegóły
-
Opublikowano: środa, 23, kwiecień 2014 12:34
Śląsk Wrocław pokonał Asseco Prokom Gdynia 75:73. Zacięta końcówka meczu tym razem zakończyła się pomyślnie dla gospodarzy. W zespole Jerzego Chudeusza wyróżnił się Paul Miller – zdobywca 19 punktów i 9 zbiórek. Przed ostatnim meczem w II fazie TBL – przeciwko AZS-owi Koszalin- los wrocławian jest w ich rękach!
Czytaj więcej...
- Szczegóły
-
Opublikowano: czwartek, 10, kwiecień 2014 12:25
Rozgoryczony po porażce w Koszalinie z miejscowym AZS 75:77 Śląsk Wrocław czeka ostatni wyjazdowy bój w walce o play-off. Po przerwanej serii pięciu zwycięstw z rzędu, Wojskowi nie mogą pozwolić sobie na kolejny powrót na tarczy. Choć łatwo na pewno nie będzie. Walka o awans do najlepszej ósemki wciąż trwa. – Kto nie potknie się ze słabszym rywalem ten awansuje do playoff - twierdzi Radosław Hyży. Najbliższe spotkanie kończy wyjazdowe tournée Trójkolorowych. Ostatnim celem wrocławian jest powrót z tarczą z Tarnobrzegu. Czy D'J i tym razem powstrzyma Siarkę? fot. Norbert Bohdziul Jezioro zajmuje obecnie 10. miejsce w lidze z dorobkiem 33. punktów.W pięciu ostatnich spotkaniach w dolnej szóstce tarnobrzeżanie wygrali tylko raz przed własną publicznością pokonując zdecydowanie czerwoną latarnię ligi Kotwicę Kołobrzeg. Szanse na zakwalifikowanie się Jeziora do pierwszej ósemki ligi są już tylko matematyczne. Wrocławianie nie powinni jednak lekceważyć rywala. W pierwszym spotkaniu obu ekip, goście napędzili niezłego stracha zgromadzonej publiczności w hali Orbita. O tym kto jest lepszy musiała rozstrzygnąć dogrywka. Celnym rzutem z półdystansu na 3,5 sekundy przed zakończeniem dodatkowego czasu gry, Paweł Kikowski autor 21 oczek, zapewnił koszykarzom Śląska zwycięstwo nad Stabillem 90:89. Najwięcej punktów dla Ślaska -22 – zdobył Dominique Johnson. Wśród koszykarzy z Podkarpacia brylował rezerwowy rozgrywający Reggie Hamilton, zdobywca 25. pkt. Warto jednak przypomnieć, że zespół Dariusza Szczubiała grał wowczas bez jednego ze swoich liderów w osobie Michała Nowakowskiego. Podopieczni Jerzego Chudeusza poskromił Jeziorowców już trzykrotnie w tym sezonie. Stabill Jezioro ma obecnie w swoim składzie aż pięciu czarnoskórych Amerykanów, z czego dwóch – Andrew Fitzgerald oraz Chaisson Allen – należą do ligowej czołówki klasyfikacji strzelców TBL. Resztę składu uzupełniają młodzi, ambitni polscy gracze. Wsród rodzimych graczy najlepiej spisuje się wspomniany wcześniej Marcin Nowakowski – śr. 11,6 pkt. i prawie 5 asyst/mecz. Ciekawie zapowiada się pod koszami. Paul Miller kontra Andrew Fitzgerald i Nicchaeus Doaks. fot Norbert Bohdziul Sobotni mecz Śląska w Tarnobrzegu kończy wyjazdowe rywalizacje Trójkolorowych w drugim etapie ligi. Obecny bilans wyjazdowy teamu Jerzego Chudeusza to 3 wygrane i 1 porażka. Już wkrótce drużyna na stałe zakotwiczy we Wrocławiu i pozostałe mecze przed play-off zagra przed własną publicznością. Bilety na te spotkania można już nabywać, a Klub przygotował specjalne cenowe pakiety. Mecz Śląska z Jeziorem zaplanowano na godzinę 18.00. Płatny przekaz wideo wyłącznie za pośrednictwem plk.pl. Marcin Poręba
- Szczegóły
-
Opublikowano: środa, 09, kwiecień 2014 12:24
26-letni rzucający obrońca trafił do Wrocławia z USA, gdzie grał na uczelni Southwest Community i Azusa Pacific, a później w pięciu drużynach zaplecza NBA. Zajęło mu trochę czasu, aby przystosować się do europejskich warunków, ale teraz świetnie czuje się w Śląsku, spisuje się coraz lepiej i z uśmiechem spogląda w przyszłość. DJ grał na uczelni Southwest w latach 2006-2008, fot. A. J. Nance Jesteś zmęczony po czterech długich podróżach i wyjazdowych spotkaniach, w których Śląsk spisał się naprawdę dobrze? Paradoksalnie wycieczka po Polsce była dla nas dobra, to był test. Nigdy w tym sezonie nie radziliśmy sobie dobrze na wyjazdach, więc wygranie trzech z czterech meczów dało nam kopa. Co konkretnie przyniosły te zwycięstwa? Naprawdę nam pomogły, postawiły nas w dobrej pozycji w walce o playoff. To był zastrzyk pewności siebie, ponieważ wszyscy wiedzą, że jesteśmy dobrą drużyną w domu, a odniesienie wyjazdowych zwycięstw umocniło nas w dolnej szóstce. W ostatnich dwóch zagrałeś bardzo efektywnie, mecz z Asseco był Twoim najlepszym w sezonie. Dlaczego wspaniałe występy przyszły tak późno? Lepiej późno niż wcale. Według mnie Skiba był najlepszy z Asseco, to dzięki jego rzutowi wygraliśmy mecz. Ja starałem się zrobić wszystko, aby pomóc drużynie, znalazłem swój rytm zdobywania punktów, a w tym samym czasie Skiba wygrał dla nas spotkanie. Miewałeś w tym roku wzloty i upadki, czasami borykałeś się z rzutem, skutecznością, ale wciąż potrafiłeś być agresywny i efektowny. Zmieniłeś coś w swojej grze w trakcie sezonu? Spróbowałem zwolnić, nie śpieszyć się. Grałem porywczo, wymuszałem rzuty, teraz czekam, aż to mecz przyjdzie do mnie, nie forsuję niczego, gram bardziej pod kolegów. Wiem, że mogę zdobywać punkty, robiłem to całe życie, ale w Europie jest inaczej i staram się przystosować. W ostatnich kilku spotkaniach zauważyłem, że jesteś aktywniejszy na deskach. Wysocy gracze potrzebowali pomocy w tym elemencie? Mój atletyzm to umożliwia, więc za każdym razem, gdy jest potrzeba, staram się zebrać parę piłek. Nie jestem znany ze zbiórek, ale cztery czy pięć zawsze pomogą zespołowi. Okres 2010-2013 spędził w D-league, zapleczu NBA, fot. Chris Covatta Czujesz się komfortowo w drużynie, jesteś zadowolony z roli? Mieliśmy doły i górki, ale ostatecznie dalej mamy szansę na playoff, na tym się skupiam. To nie jest osobista kwestia. Kiedy wygrywamy, wszyscy robią kolejny krok naprzód. Tu nie chodzi o moją indywidualną rolę, koledzy wiedzą, że mogę punktować, wiedzą do czego jestem zdolny. Przyjechałem do Europy, aby udowodnić, że jestem zwycięzcą. Brakuje ci Danny’ego Gibsona, zarówno na parkiecie, jak i w szatni? Tak, brakuje go bardzo. Kiedy jednak grasz w koszykówkę, takie rzeczy jak kontuzje się zdarzają, więc drużyna musi wtedy wziąć się w garść i my to zrobiliśmy. Szczególnie pomogły ostatnie wyjazdowe mecze, wiedzieliśmy, że Danny już z nami nie zagra, a i tak potrafiliśmy być jednością i wygrywać. Ale go brakuje, nie da się ukryć. Jest liderem, zdobywał sporo punktów, jego doświadczenie na jedynce… Ale Skiba sobie poradził, udanie go zastępując. To trudne, gra po 40 minut. Staramy się wykorzystać na parkiecie swoje umiejętności, aby go odciążać, ale wciąż nie jest to łatwe. Nie żałujesz, że opuściłeś D-league i dołączyłeś do Śląska? Nie… Byłem częścią wielu dobrych drużyn, ale to inna sytuacja. Dla obu stron. Tu jestem pierwszoroczniakiem, staram się odnaleźć swoją grę. Nigdy nie było lepiej! Jakie główne różnice dostrzegasz pomiędzy amerykańską a europejską koszykówką? Fizyczność, tu jest jej więcej niż w Stanach. Przyzwyczaiłem się do pewnych rzeczy, a kiedy przyjechałem do Europy, okazało się, że wszystko jest inne. Na przykład przerwy na żądanie – nie można ich brać tak często, ale trzeba do tego przywyknąć. I kontry, które tu często przerywa się faulami. W Stanach się tego nie robi. Jak płynie życie we Wrocławiu? Masz znajomych spoza boiska? Mam kilku przyjaciół, ale kiedy tylko pojawia się okazja na odpoczynek, wykorzystuję ją u siebie w mieszkaniu. Można mnie jednak zawsze złapać w Subway’u, tak, tak, często tam chodzę. Lubisz miasto? Tak, miasto jest w porządku, jest spoko, inne, ale odnajduję się tu. W 2012 trenował z Sacramento Kings i Minnesotą Timberwolves na letnich obozach, fot. Sacramento Kings Na boisku uśmiech nie znika Ci z twarzy. Prywatnie jesteś optymistą? Staram się dobrze bawić, żartować z sędziami, uśmiecham się do wszystkich, czasami można zobaczyć mnie złego, ale zawsze staram się być pogodnym. Więc na pewno uważasz, że Śląsk awansuje do playoff? Bez wątpienia! Żeby to zrobić powinniście wygrać w Tarnobrzegu. Jak widzisz sobotnie spotkanie? Takie mecze są zawsze trudne, bo oni nie mają nic do stracenia, raczej nie awansują do playoff, ale wszystko zależy od nas. Znów gramy na wyjeździe, pokonywaliśmy ich zawsze, ale ostatnio potrzebowaliśmy do tego decydującego rzutu. Teraz należy zaatakować ich wcześniej, odebrać im pewność siebie. Trzeba jednak uważać, bo oni mogą robić, co im się podoba, a my możemy stracić wszystko. Rozmawiał Błażej Organisty
- Szczegóły
-
Opublikowano: wtorek, 08, kwiecień 2014 12:23
Dziś ruszyła sprzedaż biletów na 4 ostatnie spotkania koszykarzy Śląska Wrocław we własnej hali, które decydować będą o tym, czy wrocławscy koszykarze będą w tym roku bić się o mistrzostwo Polski. Nowością są pakiety biletowe na 2 mecze w atrakcyjnych cenach.
Czytaj więcej...