Na dobre i złe ze Śląskiem
- Szczegóły
- Opublikowano: piątek, 15, styczeń 2016 20:47
Śląsk w tym sezonie gra poniżej oczekiwań i zawodzi swoich kibiców. Prawdziwych przyjaciół, ale i fanów, poznaje się w biedzie. Zawodnikom najtrudniej będzie przełamać serię porażek właśnie wtedy, gdy przestaną odczuwać wsparcie kibiców. O tym mówił po ostatnim spotkaniu (81:86 z Boras Basket) trener Śląska, Emil Rajković.
- Każdy wie, że łatwiej się gra przy pełnych trybunach. Ale ja naprawdę muszę zrozumieć kibiców, że ich zainteresowanie nami nie jest tak wielkie w tym sezonie. To z powodu błędów, które zrobiliśmy i z powodu osiąganych rezultatów. Prawdziwi fani nigdy nie powinni się jednak poddawać, zawsze powinni wspierać drużynę i wierzyć w lepsze czasy. Ja pracuję na 110% żeby coś zmienić i dlatego zostaje tu na przyszły sezon, bo mam nadzieję, że zrobimy w nim coś specjalnego - mówił Emil Rajković. Po nieudanym sezonie kolejny może być znacznie lepszy. Przykładu nie trzeba szukać daleko...
Nasz odwieczny rywal ze "świetej wojny" - Anwil Włocławek, poprzednie rozgrywki spędził w dolnej części tabeli ligi, nie włączając się nawet w walkę o play-off. Dziś Anwil zajmuję trzecią pozycję w lidze i ma aspiracje medalowe. Najgorsze co może spotkać nasz klub to myślenie "dziś jest źle, więc nie jestem już kibicem Ślaska". Fatalna sytuacja w ligowej tabeli i zdająca się nie mieć końca seria porażek na pewno nie zaprzepaści miłości fanów do trójkolorowych barw. Choć - jak przyznaje trener Rajković - to zrozumiałe, że kibicom nie jest łątwo oglądać tak słabo radzących sobie 17-krotnych mistrzów Polski.
- Wiem, że kibicom nie jest łatwo oglądać tę drużynę przegrywającą. Dla ludzi kochających ten klub znajdą się powody, by przychodzić na nasze mecze. Choćby dla młodych graczy, których próbujemy ogrywać przed kolejnymi sezonami. Wszystko, co mogę obiecać z tą drużyną to ciężka praca, walka i serce. Oczywiście niektórzy nasi fani nigdy się nie poddają i za to chcę bardzo podziękować. Głównie ci kibice, którzy siedzą za naszą ławką - oni chodzą na mecze, wspierają nas. To jest dowód naprawdę wielkiej miłości do klubu - dodaje Macedończyk. Zarówno on, jak i koszykarze naszej drużyny, zrobią wszystko, by podziękować zo to wsparcie zwycięstwem nad Siarką. I to nawet bez kontuzjowanego Kamila Chanasa w składzie.
Tarnobrzeżanie wydają się być rywalem w zasięgu Wosjkowych. O sile drużyny Zbigniewa Pyszniaka (który zarazem jest prezesem klubu) stanowią głównie Amerykanie. Najlepszym strzelcem jest Gary Bell, najlepszym zbierajacym Zach Robbins, a najwięcej asyst notuje Josh Miller. Kolonię amerykańską w Tarnobrzegu uzupełnia obwodowy Eugene Harris. Najlepszym strzelcem pierwszego pojedynku tych ekip był jednak... Kacper Młynarski. Rzucając 15 oczek poprowadził zespół do wygranej po dramatycznej końcówce 75:74. Ważnymi punktami zespołu są też inni Polacy, szczególnie Jakub Patoka, Daniel Wall i Jakub Zalewski Skład uzupełniają: Wiktor Rycerz, Maciej Strzelecki oraz Piotr Pandura.
Bilety na mecz dostępne TUTAJ.
Początek spotkania WKS Śląsk Wrocław - Siarka Tarnobrzeg w sobotę (16 stycznia) o godz. 19.00 w hali Orbita.
Śląsk (2-13) Potrzebuje wsparcia swoich kibiców, aby uwierzyć w siebie.
Siarka Tarnobrzeg (4-11) zespół powalczy o piąte zwycięstwo w sezonie.
Pomóżmy naszym zawodnikom dopiengiem i wsparciem nawet w tych trudnych dla nich chwilach. Bądzmy ze swoim klubem "na dobre i na złe".
PAMIĘTAJCIE! GRAMY DLA WAS... GRAMY DLA ŚLĄSKA!
Marcin Poręba