Z Bratysławy na tarczy
- Szczegóły
- Opublikowano: środa, 04, listopad 2015 20:08
Wrocławski Śląsk uległ 81:96 Interowi Bratysława w drugim meczu FIBA Europe Cup. W porównaniu do ostatnich spotkań drużyna Mihailo Uvalina nieco lepiej zaprezentowała się w ofensywie, gdzie prym wiódł Brandon Heath, zdobywca 27 punktów. W Bratysławie osłabiony kontuzjami WKS rozegrał jednak swój najsłabszy mecz w obronie, dlatego po dwóch meczach w europejskich pucharach bilans wynosi 1-1.
Wygrana w Orbicie 71:69 z BC Siauliai była dla Śląska zwycięskim powrotem do europejskich pucharów po siedmiu latach przerwy. Zwycięstwo zostało jednak okupione urazem Vitaliya Kovalenki, który dołączył do kontuzjowanego już wcześniej Mateusza Jarmakowicza. Bez dwóch podkoszkowych WKS przegrał ligowe starcie z Polfarmexem Kutno i bez nich wyruszył do Bratysławy na drugie spotkanie w FIBA Europe Cup z miejscowym Interem. Słowacy w pierwszym meczu przegrali z tureckim Hali Gazientem 72:89.
"Musimy poprawić zastawianie tablic i notować więcej zbiórek" - mówił Rashad Madden po pokonaniu Siauliai. Słowa najlepszego strzelca Śląska z tamtego meczu zacząły przemianiać się w czyny. WKS królował pod tablicami w Hant Arenie już od pierwszych minut. Pierwszą połowę zakończył z dorobkiem 24 zbiórek, przy 10 gospodarzy. Zbierali głównie Jarvis Williams i Maurice Sutton, a punktował Brandon Heath, który już po dwóch kwartach miał na koncie 17 punktów. Po drugiej stronie szaleli doświadczeni bracia Radoslav i Martin Rankić i na przerwę zespoły schodziły przy remisie po 46.
Tym razem wrocławianie dobrze weszli w mecz, ale kolejny raz słabo rozpoczął drugą połowę. Już w połowie trzeciej kwarty Inter objął dwucyfrowe prowadzenie. W pewnym momencie Śląsk przegrywał nawet 53:69. Co prawda WKS w niecałe trzy kwarty rzucił tyle punktów ile w całym spotkaniu z Polfarmexem (56), ale dużo słabiej wyglądała defensywa podopiecznych Mihailo Uvalina. Na przełomie dwóch ostatnich ćwiartek Trójkolorowi zaliczyli jednak serię 16:2. Kilka rzutów spod kosza trafił Williams, za trzy odpalił Heath i WKS przegrywał tylko 69:71. Słowacy już byli na widelcu, ale sprytnie wyślizgnęli się z niego i na pięć minut przed końcową syreną znów prowadzili jedenastoma oczkami. Tego 17-krotni mistrzowie Polski nie byli już w stanie odrobić, ulegając ostatecznie 81:96.
Brandon Heath rzucił 27 punktów, a po 15 dołożyli Anthony Smith i Jarvis Williams, co w największym stopniu złożyło się na 81 oczek WKS-u. Niestety, poprawa skuteczności poszła w parze z gorszą obroną. Radoslav Rankić zdobył 31, jego brat Martin 20, a cały zespół Interu aż 96 punktów. Śląsk wygrał "deskę" (36:29 w zbiórkach), ale to gospodarze dużo lepiej dzielili się piłką. Bratysława zaliczyła aż 30 (!) asyst, czyli dwa razy więcej od gości. Wydaje się, że współczynnik asyst do strat był decydującym elementem tego spotkania. Inter - 30-12, Śląsk 15-23...
Kolejne spotkanie WKS rozegra już w niedzielę. O 20 w Hali Orbita wrocławianie zmierzą się z Polskim Cukrem Toruń. Trzecia kolejka FIBA Europe Cup 11 listopada. Śląsk zagra na wyjeździe z tureckim Royal Hali Gazientep.
Jędrzej Rybak
Inter Bratysława - Śląsk Wrocław 96:81 (25:28, 21:18, 25:13, 25:22)
Inter: R.Rankic 31(2), M.Rankic 20(1), Milosevic 16(3), Rakic 10, Mrvis 6, Kuffa 6, Bilik 5(1), Banister 2, Jankovic,
Śląsk: Heath 27(2), Smith 15(1), Williams 15, Sutton 10, Chanas 6(1), Jankowski 5(1), Kulon 3(1), Madden, Stawiak