To już jest koniec...

Sezon w wykonaniu koszykarzy Śląska Wrocław dobiegł końca. WKS przegrał z Czarnymi 70:85, a całą serię 0:3 i pożegnał się z play-off. Nie pomógł wspaniały mecz Trice'a, kapitalna pogoń w trzeciej kwarcie, ani fanatyczny doping wrocławskich kibiców.

                                                                                                                                                                       

Od pierwszych sekund w hali Orbita czuć było play-off. Doping, walka, emocje, trash talking ze strony Blassingame'a... Już w pierwszej ćwiartce na parkiecie pojawił się Radosław Hyży i z nim na boisku Śląsk objął prowadzenie 10:4. Co ciekawe, pierwsza celna trójka w meczu padła dopiero na początku drugiej kwarty. Po rzucie Trice'a gospodarze prowadzili 21:15. Niestety kolejne kilka minut WKS przegrał 0:14, Cesnauskis trafiał z dystansu, a przewaga Czarnych w pewnym momencie wyniosła już 11 punktów. Mimo dobrej postawy Rodericka Trice'a, który ciągnął grę Trójkolorowych (14 pkt), po pierwszej połowie gospodarze byli dalej od wygranej, przegrywając 35:41.

Po trzech trójkach Czarnych strata urosła, mieliśmy 41:55. Później jednak swój moment miał Michał Gabiński, który w kilka minut zdobył aż 10 punktów, zmniejszając różnicę. Czarni wciąż prowadzili, ale wrocławscy kibice ogłuszającym dopingiem na stojąco ponieśli Śląsk. WKS wygrał kilka minut tej kwarty 18:2, a po kapitalnej akcji Trice'a (odbiór, kontra i spektakularny wsad) było 59:57! Wtedy trójkę trafił Nowakowski, ale czwarty faul złapał Blassingame i gwiazda rywali musiała usiąść na ławce. Za chwilę znów wspaniałym wsadem popisał się Trice i przed ostatnią kwartą Śląsk prowadził 63:62!

Czterech minut potrzebowali goście, by znów zbudować przewagę. Po trójce Blassingame'a było 66:77 i cztery minuty do końca meczu. Nadzieja pojawiła się po kolejnych punktach Trice'a, ale gdy trójkę trafił Mokros, znów było -10 i tylko dwie minuty. Błąd w ataku popełnił Dłoniak, a czas mijał, nieubłaganie zbliżając Śląsk do zakończenia sezonu. Kolejne rzuty zatrzymywały się na obręczy (2/28 za trzy...), Czarni trafiali wolne i wygrali, ostatecznie mecz zakończył się 70:85. Trójkolorowi przegrali w tych rozgrykwach tylko dwa mecze u siebie - oba z Czarnymi Słupsk...

W ten sposób zakończył się sezon Śląska Wrocław. Znacznie lepszy niż poprzedni, jednak pozostawiający po sobie żal, że z Czarnymi się nie udało. Bo mogło. WKS prowadził w czwartej kwarcie pierwszego meczu, drugiego, a także trzeciego, ale po końcowej syrenie za każdym razem górą byli słupszczanie. Na podsumowania przyjedzie jeszcze czas, ale już dziś wiemy, że w kolejnym sezonie Śląskowi nie wystarczy ćwierćfinał. Znów ruszymy do walki, by cała Polska była w cieniu Śląska!

Jędrzej Rybak

WKS Śląsk Wrocław - Energa Czarni Słupsk 70:85 (18:15, 17:26, 28:21, 7:23)

Śląsk: Trice 22(1), Mladenović 10, Gabiński 10, Dłoniak 9(1), Wiśniewski 7, Radivojević 6, Ikovlev 4, Kinnard 2, Hyży, Tomaszek

Czarni: Blassingame 19(3), Eziukwu 13, Cesnauskis 12(2), Nowakowski 11(3), Pasalić 10, Gruszecki 6,  Shiloh 6(2), Mokros 6(2), Borowski 2

Tabela

WKS Tabela