Słodki triumf nad Polskim Cukrem!

Śląsk Wrocław pokonał Polski Cukier Toruń 84:80 - to już siódme zwycięstwo w tym sezonie! Podopieczni Emila Rajkovicia pozostają jedną z dwóch niepokonych ekip w lidze i wraz z Turowem Zgorzelec przewodzą tabeli. Rywale postawili nadspodziewanie twarde warunki. Hala Orbita pozostała jednak niezdobyta!

Niezwykle wyrównane były początkowe minuty poniedziałkowego starcia. Przez większą część pierwszej kwarty minimalne prowadzenie utrzymywała ekipa gości. Prym wiódł Lamarshall Corbett, który nazbierał 11 oczek, czyli ponad połowę ze wszystkich punktów swojej drużyny. Wrocławianie nie odpuszczali - za trzy trafili Kinnard i Ikovlev, a dzięki buzzer-beaterowi Trica, po dziesięciu minutach mieliśmy remis.

W drugiej kwarcie obraz gry nie uległ zmianie. Po trójce Jankowskiego dystans urósł jednak do sześciu oczek na korzyść "Twardych Pierników". Trener Rajković wziął czas i... podziałało! Trójki trafiali kolejno: Cesnauskis, Dłoniak i Skibniewski. Po celnym rzucie tego ostatniego, Śląsk zdobył prowadzenie - 38:37. Ostatecznie druga ćwiartka skończyła się takim samym wynikiem jak pierwsza - po 21.

Po zmianie stron swoje pięć minut miał były środkowy Śląska - Krzysztof Sulima. Rzucił sześć punktów z rzędu i wyprowadził gości na prowadzenie. Jego koledzy poszli za ciosem i na dwie minuty do końca trzeciej kwarty prowadzili pięcioma punktami. Bardzo skuteczny w tej ćwiartce Kinnard nie pozwolił im mocniej odskoczyć. Do ostatnich dziecięciu minut to jednak Polski Cukier przystępował z przewagą trzech oczek - było 56:59.

Przewaga szybko urosła do 9 punktów. Akcje ofensywne Śląska były zbyt chaotyczne, a w obronie wrocławianie przegrywali pojedynki 1 na 1. Gdy zrobiło się -10, świetną trójką popisał się Dłoniak, a po chwili zza łuku trafił - po raz trzeci w meczu - Denis Ikovlev. Chwilę potem - po wolnych Ukraińca - był już remis! Pięć minut przed końcem wszystko zaczynało się od początku!

Po akcji 2+1 Trica, Śląsk prowadził 72-69. Goście odpowiedzieli, ale zaraz potem, już czwartą trójkę dołożył Ikovlev! Mróz minął, punktowo było +4 dla gospodarzy, a temperatura w hali Orbita już dawno przekroczyła bezpieczną dla zdrowia wartość. Ogłuszający doping dekoncentrował gości - popełniali proste błędy w ataku, ale ciągle mieli szansę na wygraną. Na szczęście w idealnym momencie kolejną trójkę odpalił Dłoniak! Minuta do końca i 78:73! Siódme zwycięstwo coraz śmielej wyglądało zza horyzontu. Nie minęło 30 sekund, a przewaga stopniała jednak do 2 punktów...

16 sekund. Tyle brakowało do końcowej syreny, gdy Cesnauskis stanął na linni rzutów wolnych, trafił dwa razy i zwiększył przewagę Trójkolorowych do czterech oczek! Celnym rzutem za dwa odpowiedzieli goście. 9 sekund i... sytuacja się powtarza - Cesnauskis trafia oba wolne! To już był koniec!

Niezwykle twarde były dziś "Pierniki" z Torunia. Dzięki fenomelanej końcówce, Śląsk zdołał jednak rozgryźć rywali. Nawet dziesięcio punktowa strata na siedem minut przed końcem, nie załamała gospodarzy. Pomógł ogłuszający doping, błędy rywali i zimna krew Cesnauskisa w ostatnich sekundach. To już siedem! Niepokonany Śląsk Wrocław ciągle na górze tabeli!

Jędrzej Rybak

 WKS Śląsk Wrocław - Polski Cukier Toruń 84:80 (21:21, 21:21, 14:17, 28:21)

Śląsk: Ikovlev 18(4), Mladenović 16, Kinnard 13(1), Dłoniak 13(3), Trice 9, Cesnauskis 8(1), Skibniewski 3(1),Burnatowski 3, Gabiński 1, Tomaszek, Hyży

Polski Cukier: Corbett 21(1), Denison 14, Jankowski 12(3), Diggs 8, Sulima 7, Comagić 7, Nowakowski 2, Jarmakowicz 7, Perka 2, Zyskowski

Sędzia: Wojciech Liszka

Tabela

WKS Tabela