RZUT OKA: Wystraszeni nowicjusze
- Szczegóły
- Opublikowano: wtorek, 04, listopad 2014 10:23
Bułka z masłem, kaszka z mlekiem, pestka – Śląsk w wieczór duchów odniósł piąte zwycięstwo z rzędu! Jezioro okazało się za płytkie i z kładką na drugą stronę, WKS przebrnął przez nie suchą stopą, wygrywając 97:73. Liczby nie kłamią.
FAKT: Wrocławianie zaliczyli najbardziej udany mecz w ofensywie, 97 zdobytych punktów to tegoroczny rekord. W ubiegłym sezonie Śląsk rzucił w Orbicie Tarnobrzegowi 105 oczek. Gdyby nie swobodna czwarta kwarta (14 pkt. drużyny), teraz też mogła paść setka.
ZAWODNICY: Zagrali wszyscy, zapunktowali wszyscy. Najczęściej na listę strzelców wpisywał się dominujący w trumnie Mladenović – 7/9 z gry, 17 pkt. Efektownie i efektywnie współpracował z nim Skibniewski. Rozgrywający Śląska popisywał się podaniami: pod nogami do tyłu czy to po zwodzie piłką, a rzucając nie pomylił się ani razu. Skończył z dorobkiem 13 pkt. i 7 asyst, rozegrał najlepsze zawody w trwających rozgrywkach.
Liderem Jeziora jest były zawodnik WKS-u, Dominique Johnson, ale Amerykanin tym razem był cichy, rzucił 7 pkt, trafiając co czwarty rzut. Wyręczać próbowali go Kacper Młynarski i Craig Williams, obaj pomogli drużynie 15. oczkami.
USŁYSZANE: „Zdajemy sobie sprawę, jakim zespołem jesteśmy. Ogrywają się młodzi chłopcy, może coś z nich kiedyś będzie.” – Zbigniew Pyszniak, trener Tarnobrzega.
STATYSTYKA-KLUCZ: Pierwsza kwarta, wygrana przez gospodarzy 31:16, ustawiła mecz.
PUNKT ZWROTNY: Zwrotów akcji nie odnotowano. Śląsk od początku do końca nie był zagrożony. Najwyższa seria punktowa, 14:0, padła w trzeciej kwarcie. Dzięki niej wrocławianie uciekli przeciwnikom na 29 oczek.
NA PLUS: Znów trzeba pochwalić rezerwowych. W Słupsku wygrali ze zmiennikami Czarnych 25:11, a teraz rozbili nastoletnią ławkę Jeziora 35:13. Kolejny raz tuż po wejściu na parkiet impuls w ataku dał Trice, dwukrotnie trafiając zza łuku na 31:13.
DO POPRAWY: Zawodnicy Jeziora zebrali w ataku 15 piłek i zdobyli 19 punktów drugiej szansy. Nie wpłynęło to na końcowy wynik, ale walcząc z mocniejszymi przeciwnikami, takie rzeczy mogą przynosić opłakane skutki.
DOBRY RUCH: Kiedy, jak nie w takim meczu sięgać do głębi składu? Rajković długo nie czekał, jeszcze w pierwszej kwarcie wpuścił Burnatowskiego, dając mu pograć ponad 17 min. Murphy zanotował pierwsze trafienie w TBL. O około minutę więcej na boisku spędził Hyży – 7 pkt., 5 zb., 2 przechwyty. Szansę dostał też najmłodszy w rotacji, Norbert Kulon. 22-latek zaczął od agresywnej obrony, zagrał bez kompleksów, trafiając trójkę i rzut osobisty.
ZŁE ZACHOWANIE: Brak koncentracji w ostatniej części meczu. Robert Skibniewski podkreślał, że drużyna walczy dla kibiców i gra nie może wyglądać tak jak w pewnych momentach czwartej kwarty. Piłkę z własnej połowy wyprowadzali Burnatowski i Hyży. Trener gospodarzy był niezadowolony z obrony w końcowych 10. minutach.
WOKÓŁ PARKIETU: Halloweenowa atmosfera chyba wystraszyła koszykarzy z Tarnobrzega. Skibniewski i spółka siali postach w szeregach gości, ale nie wśród fanów. Kilkuletnia dziewczynka za odwagę dostała od Skiby tenisową piłkę-nagrodę i z ochotą przybiła kapitanowi piątkę. Ciekawe, jak zareagowała na mroczną charakteryzację tancerek, które potrafiły zajrzeć kibicom i dziennikarzom głęboko w oczy, włócząc i wlokąc się pomiędzy rzędami krzeseł. – Ładny makijaż – padło z trybun. – Chcę podwyżkę – warknęło zombie. Prezes Lizak może się zgodzi. Inaczej, za rok ktoś może go ugryźć.
PODSUMOWANIE: Najmłodszy nowicjusz w składzie Jeziora ma 15 lat. Niedoświadczony zespół szkoleniowca Pyszniaka popełniał błąd za błędem, grając bardziej jak w Prima aprillis nie Halloween. Wysocki, w chwilę po stracie, źle ustawił się w trumnie do osobistych, Hyży musiał go przesunąć. Miller wyskoczył w górę i zdziwiony grawitacją Orbity spadł z piłką w rękach, a Williams zachowywał się nonszalancko, tak jakby wyszedł porzucać na osiedlowe boisko. Po pierwszej kwarcie dominowała koszykówka uliczna, biegaj i rzucaj. Śląsk na początku trafiał wszystko, później częściej niż Jezioro, zatem wygrał różnicą +24.
USŁYSZANE III: „Doceniamy, że ludzie tak licznie wypełnili halę. Byliśmy pod dużym wrażeniem.” – Robet Skibniewski
Błażej Organisty