- Szczegóły
-
Opublikowano: poniedziałek, 10, marzec 2014 11:54
Gdy Robert Skibniewski upadł na parkiet kilka minut przed końcem spotkania z Treflem, kibicom zadrżały serca. Jedyny zdrowy rozgrywający w drużynie trzymał się za nogę i nie wrócił na boisko do końca meczu. Obeszło się na strachu. Nie doszło do żadnej kontuzji, zawodnika dopadły jedynie skurcze. Skiba zagra z Turowem.
W spotkaniu przeciwko sopocianom Skibniewski zagrał najlepszy mecz sezonu. 18 punktów, 9 asyst, 7 zbiórek – takich statystyk nie powstydziłby się nawet podstawowy do tej pory rozgrywający Śląska – Danny Gibson. Amerykanin do końca sezonu jednak nie zagra, dlatego wzrok fanów WKS-u powędrował w stronę 30-letniego zawodnika z „6″ na koszulce.
Bohater meczu z Treflem będzie mógł zagrać w derbach, fot. Norbert Bohdziul
Skiba sprostał oczekiwaniom. Pokazał, że jest w świetnej formie i wciąż może brać odpowiedzialność za grę drużyny. Z bardzo dobrym skutkiem. Tym większy strach wzbudziła sytuacja z ostatniej kwarty. Wtedy to, podczas akcji w ataku, rozgrywający padł na boisko i przez chwilę na nim leżał. Gdy już wstał, udał się ławkę rezerwowych i nie podniósł się z niej do końca spotkania, ostatnie minuty meczu obserwując jedynie z boku. Czarny scenariusz, w którym to były reprezentant Polski wypada ze składu na mecz derbowy, na szczęście się nie sprawdził.
Już w czwartek Skibniewski i spółka stawią opór aktualnemu wiceliderowi rozgrywek – Turowowi Zgorzelec. Czołowe drużyny ligi są niestraszne Śląskowi. Pokazał to chociażby w meczu z Treflem – 3. obecnie zespołem w tabeli. Wręcz przeciwnie – to zgorzelczanie powinni czuć respekt przed Trójkolorowymi. Przegrali bowiem z nimi już dwukrotnie w tym sezonie – najpierw w lidze, w Zgorzelcu, a później w finale Intermarche Basket Cup we Wrocławiu. Decydujący o jednopunktowym zwycięstwie wrocławian w pierwszym meczu z Turowem rzut oddał Danny Gibson. Robert… powtórka mile widziana! Mecz już w czwartek o 20:00 w Hali Orbita.
Jędrzej Rybak