OCENY SEMESTRALNE
- Szczegóły
- Opublikowano: niedziela, 29, grudzień 2013 10:47
Danny Gibson – najlepszy strzelec drużyny, skuteczny z gry (57,5%). Motor napędowy szybkich ataków Śląska. Udowodnił, że w ważnych momentach potrafi wziąć ciężar gry na siebie – dowód – rewelacyjny w ataku i nie do przejścia w obronie w meczu z Czarnymi Słupsk; zwycięski rzut w Zgorzelcu. Czasami zdarza się jednak mu podejmować zbyt ryzykowne i pochopne decyzje. Ocena: 4,5
Dominique Johnson – drugi strzelec Śląska, niestety niezbyt często trafia zza łuku (27,6%). Jest skuteczniejszy z półdystansu i bardzo efektowny w kontrach. Parę razy popisał się wsadami, które podrywały kibiców z miejsc. Skuteczny w obronie – prawie 1,5 przechwytu na mecz – ale traci najwięcej piłek. Na boisko wnosi pozytywną energię, jest często uśmiechnięty i radosny. Nie grzeszy jednak boiskową inteligencją. Na razie. Ocena: 3,5
Paweł Kikowski – od trenera Lazicia dostawał pozwolenie na swobodne rzucanie „trójek”. Próbował to robić najczęściej, ponad 4,5 razu na mecz. Skuteczność w tym elemencie bardzo dobra – ponad 40%. Trafia kluczowe rzuty w końcówkach, jest aktywny w ataku i zaangażowany w obronie. Potrzebuje jednak pomocy kolegów, wielu zasłon, aby znaleźć sobie pozycję. Słabszy początek sezonu i ostatnich kilka meczów. Ocena: 4
Nikola Malesević – to jego pierwszy sezon we Wrocławiu i już pokazuje, że transfer jest udany. Bardzo wszechstronny – gra tyłem do kosza, jest agresywny, z ułożonym rzutem, pomaga na deskach. Rzadko myli się, gdy staje na linii rzutów osobistych (ponad 95%). Niekiedy trener podcinał mu skrzydła sadzaniem go na ławce przez długie minuty meczów. Lazić narzekał, że ma problemy z wejściem w mecz. Ocena: 4,5
Paul Miller – solidny podkoszowy, na pewno duże wzmocnienie, co udowodnił w pierwszych trzech meczach. Na razie bez oceny, bo jest w drużynie zbyt krótko.
Robert Skibniewski – Śląsk ma problemy z atakiem pozycyjnym, a to powinna być domena właśnie Skibniewskiego. Kiedy jest na parkiecie, Śląsk wyraźnie zwalnia. Zachowuje natomiast chłodny umysł w decydujących chwilach, co jest jego mocną stroną. Rzuca z gry z 30,3 (!) procentową skutecznością. Zalicza średnio 3,6 asysty w meczu. Lepiej sprawdza się jako zmiennik na kilkanaście minut niż pierwszy rozgrywający. Ocena: 3
Krzysztof Sulima – w statystykach nie widać tego, co wnosi. Stawia zasłonę za zasłoną. Walczy na tablicach i twardo broni. Nie boi się pojedynków na łokcie i starć z większymi rywalami. Za to niewielki z niego pożytek w ofensywie, nad czym powinien popracować. Ocena: 3,5
Kevin Thompson – już go w Śląsku nie ma, ale zagrał 9 meczów w TBL. Był najlepszym zbierającym drużyny. Rzucałby więcej niż blisko 6 punktów w meczu, ale zdarzało mu się nie trafiać spod kosza. Często faulował i zbyt ochoczo oddawał piłkę rywalom. Ocena: 2,5
Michał Gabiński – średnio przebywa na placu gry ponad 21 minut. W tym czasie zdobywa 5 punktów na mecz i zbiera prawie 5 piłek. Rzuca ze skutecznością 36,4%. Często nie nadąża w obronie i, choć gra na pozycji silnego skrzydłowego, woli ustawiać się na obwodzie niż pod koszem. Unika gry jeden na jeden tyłem do kosza jak ognia. Zbyt mało jak na doświadczonego ligowca z niewielką konkurencją podkoszowych w drużynie. Ocena: 2,5
Radosław Hyży –szkoda, że 36-letni Hyży, najstarszy w drużynie, nie może dostawać więcej minut. Kondycja i lata już nie te. Kiedy jednak jest na boisku, daje z siebie wszystko i zawsze zostawia na nim serce. Podrywa kolegów do boju ekspresywną postawą. Pomaga na deskach i stara się ogrywać mniej doświadczonych rywali pod koszami manewrami rutyniarza. Osobiste wciąż są jego piętą achillesową – rzuca je najgorzej z całego zespołu. Ocena: 4
Jakub Parzeński – dotychczas grał niewiele, nie występował przed szereg, ale i nie popełniał rażących błędów. Mógłby chyba jednak odpuścić próby rzucania trójek. Fakt, jest to element zaskoczenia, ale brakuje go wtedy na desce. Poza tym Kikowski i Gibson robią to lepiej. Ocena: 3,5
Adrian Mroczek-Truskowski – grał w 10 meczach średnio po niespełna 6 minut. Zwykle wchodził z ławki głównie z zadaniami defensywnymi. W ofensywie grozi tym, gdy Gibson lub Skibniewski znajdą go na wolnej pozycji niedaleko od kosza.Ocena: 3
Franjo Bubalo – podobnie jak Miller bez oceny. W pierwszej części sezonu odgrywał rolę epizodyczną. Zagrał tylko w dwóch meczach.
Milivoje Lazić – poprawny politycznie, zawsze dziękował kibicom za doping i zapewniał, że będzie lepiej. Cierpliwość władz klubu się jednak skończyła. Żonglował pierwszą piątką przez pół sezonu niczym zawodowy cyrkowiec. Wyraźnie brakowało mu koncepcji i pomysłu na drużynę. Niedawno zastąpił go Jerzy Chudeusz, przed którym pierwszy mecz z Anwilem. Umarł trener, niech żyje trener! Ocena: 2,0
Ocenił: Błażej Organisty