PRZED WYJAZDAMI – ŚLĄSK ZESPOŁEM WŁASNEJ HALI – MIT CZY FAKT?

Jutrzejszy mecz z Turowem będzie pierwszym spotkaniem Śląska z pięciomeczowej serii wyjazdowej. Tylko w grudniu zespół Milivoje Lazicia po derbowym starciu w Zgorzelcu zmierzy się jeszcze z Treflem Sopot, dwukrotnie z AZS-em Koszalin i z Anwilem Włocławek. Przyglądamy się bliżej domowej i wyjazdowej formie całego zespołu. Po dwupunktowym zwycięstwie (67:65) przeciwko Czarnym Słupsk w Hali Orbita, wydawało się, że Śląsk może być zespołem własnego parkietu. Na każdym meczu we Wrocławiu, również tym pucharowym z Koszalinem, wrocławskim koszykarzom pomaga gorąca atmosfera i doping. Pomagają także własne kosze i parkiet (choć zawodnicy ćwiczą przede wszystkim przy ulicy Mieszczańskiej 11, to przed meczem 2 lub 3 treningi przeprowadzane są w Orbicie). Zaczęli wprawdzie od porażki w meczu otwarcia z Anwilem, ale później przyszły zwycięstwa z Polpharmą, Słupskiem i Koszalinem. Serię domowych sukcesów Śląsk przeplatał wyjazdowymi porażkami w Kołobrzegu i Radomiu. Po powrocie na Dolny Śląsk WKS przegrał z aktualnym mistrzem polski, Stelmetem, a ostatnio pokonał Asseco, rozstrzeliwując gdynian celnymi rzutami z dystansu. Kevin Thompson lepiej gra na wyjazdach, a Danny Gibson w Orbicie, fot. Norbert Bohdziul Bilans we własnej hali (włączając mecz pucharowy): 4-2. Na wyjeździe jest gorzej, bo stosunek wygranych do przegranych jest ujemny: 1-2, a przed Śląskiem grudniowe mecze głównie z zespołami wyżej notowanymi w tabeli. Z najbliższych przeciwników tylko AZS Koszalin jest w zestawieniu Tauron Basket Ligi niżej niż ekipa Lazicia. Statystyczne porównanie meczów domowych i wyjazdowych zaburza fakt, że nasi zawodnicy grali 2 razy częściej w Orbicie niż na wyjazdach. Mimo że wrocławianie wygrali na obcym terenie w tym roku tylko raz, z przedostatnim w tabeli Tarnobrzegiem, to w ogólnych statystykach widać, że na wyjeździe grają skuteczniej w ataku, ale zdecydowanie gorzej w obronie. Dlatego twierdzenie, że Śląsk jest drużyną własnej hali to na razie bardziej mit niż fakt. Dlaczego? Ponieważ w Orbicie WKS wygrał z trzema drużynami, które raczej nie będą liczyć się o najwyższe pozycje (Polpharma, Koszalin i Gdynia) oraz, po emocjonującej końcówce, ze słabiej dysponowanymi wtedy Czarnymi (choć trzeba oddać Śląskowi, że to było bardzo budujące zwycięstwo). Halę Orbita zdobyli natomiast pretendenci do walki o mistrzostwo – Stelmet i czwarty obecnie zespół ligi – Anwil. Na wyjeździe wrocławianie zdobywają średnio na mecz o ponad 3 punkty więcej niż w domu (75 -78,3), rzucają skuteczniej z gry (42,2%-46,7%), lepiej za 3 (37,7%-40%), notują wyższą celność rzutów osobistych (74,7%-77,1%). Najlepszy strzelec Śląska, Paweł Kikowski, również jest efektywniejszy w obcych halach, gdzie zdobywa średnio o 2,3 oczka więcej niż w Orbicie (12,7-15). Na wyjeździe lepiej zbiera Thomson – lider WKS-u w tym względzie (zalicza tam o ponad 3 zbiórki więcej niż w spotkaniach we Wrocławiu). Mecze u siebie Śląsk wygrywa obroną. Przeciwnicy w Orbicie zdobywają prawie 10 punktów mniej niż we własnych halach. Rywale gorzej też rzucają z gry: 50,5% w domu i 42,2% we Wrocławiu. Największa różnica jest w przechwytach i asystach przeciwników. W pierwszej kategorii Śląsk jest lepszy u siebie niż na wyjeździe średnio o blisko 8 zabranych piłek. Defensywa wrocławian pozwala natomiast oponentom rozdać w Orbicie tylko nieco ponad 10 asyst, o 7 mniej niż na obcym terenie. Zbliżone wartości są natomiast w asystach Śląska (14 dom-13,7 wyjazd), zbiórkach (34,2-33) i zbiórkach przeciwników (31-29,7). Widać, że WKS jest mocny na tablicach, skoro i u siebie, i grając na parkietach przeciwników średnio w meczu zdobywa większą liczbę desek. Ostatnią statystyką są bloki Śląska Wrocław: średnio 2,5 u siebie i 1,3 na wyjeździe. Taką obronę najlepiej spakować w torbę i zademonstrować ją już w pierwszym wyjazdowym meczu w przygranicznym Zgorzelcu. Na grę Nikoli Malesevicia hala nie ma żadnego wpływu, fot. Norbert Bohdziul Kosze Hali Orbita to przyjaciele najskuteczniej rzucającego z gry Danny’ego Gibsona. 57%, grając we Wrocławiu przy 42,2% w meczach na wyjeździe. Różnica prawie 15. punktów procentowych. Może być tak, że wyniki kolejnych meczów Śląska będą zależały właśnie od dyspozycji rzutowej Amerykanina. Najlepszy asystent, Skibniewski, notuje średnio 4,2 asysty u siebie i 4 na wyjeździe, więc jest dość równie grającym rozgrywającym niezależnie od hali. Lepiej w Orbicie niż poza nią prezentują się liderzy w kategorii przechwytów i bloków. Tu w Śląsku dominują odpowiednio Dominique Johnson i Jakub Parzeński. Amerykanin zalicza średnio o 0,8 przechwytu więcej w domu, a młody Polak o taką samą wartość jest skuteczniejszy w blokach na mecz, kiedy przeszkadza rywalom pod wrocławskimi koszami. Przed trudnymi i ważnymi meczami wyjazdowymi z 3., 4. 5. i 9. zespołem ligi, paradoksalnie, patrząc na statystyki, kibice Śląska powinni być optymistami. Nie skrajnymi, ponieważ 3 zespoły są wyżej w tabeli niż zajmujący 7. pozycję Śląsk i można przewidywać, że nie wszystkie z nich pozwolą koszykarzom WKS-u rzucić prawie 80 punktów. O to, aby z podróży po Polsce wrócić z tarczą, nie na niej, trzeba będzie powalczyć obroną, twardą grą bez kompleksów, wolą walki i zdecydowaniem. Z pewnością wypadałoby też bardziej niż dotychczas szanować własne posiadania. Jeżeli Śląsk, jak w pierwszych trzech meczach wyjazdowych, będzie w Zgorzelcu, Sopocie czy Włocławku tracił średnio piłkę 16 razy (w Orbicie o blisko 3 straty mniej), o satysfakcjonujące wyniki może być niezwykle trudno. Przed wrocławianami seria wyjazdów, które mogą pokazać, jakim zespołem jest WKS i o co w tym sezonie będzie tak naprawdę walczył. Błażej Organisty

Tabela

WKS Tabela