Kolejne sparingi Trójkolorowych
- Szczegóły
- Opublikowano: czwartek, 31, sierpień 2017 15:14
Gospodarze od początku postawili Trójkolorowym trudne warunki. Dzięki skutecznej grze w ataku i solidnej obronie po pierwszych dziesięciu minutach prowadzili 23:11. W drugiej kwarcie regularnie punktować zaczęli także Wojskowi, którzy nie potrafili jednak powstrzymać ataków Polfarmexu. Do przerwy wynik brzmiał 47:33 na korzyść gospodarzy.
W trzeciej kwarcie obraz gry nie uległ zmianie. Podopieczni Dominika Tomczyka i Jacka Krzykały co prawda najpierw zdobyli 7 punktów z rzędu, lecz po chwili stracili aż 13 przy zaledwie dwóch własnych oczkach. Przed ostatnią częścią spotkania Polfarmex prowadził 75:53 - ta jednak należała do Trójkolorowych. Od stanu 80:59 zdobyli oni aż 15 punktów z rzędu i wydawało się, że mogą nawet powalczyć o zwycięstwo. Kilka nietrafionych rzutów w końcówce spowodowało jednak, że to zawodnicy z Kutna wygrali 81:74.
- Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie intensywny i trudny. Polfarmex to - podobnie jak Śląsk - zmieniona drużyna, będąca na podobnym do naszego etapie przygotowań. Nie możemy powiedzieć, że rywal czymś nas zaskoczył, raczej to my jesteśmy zaskoczeni własną słabą postawą. Nasza ekipa jest jednak młoda i ambitna, wszyscy chcą ciężko pracować i się rozwijać, pomagamy sobie wzajemnie, więc jestem dobrej myśli. Potrzebujemy więcej konsekwencji, mniej błędów w obronie oraz lepszej skuteczności z rzutów wolnych. Jeśli poprawimy co najmniej dwa z tych trzech elementów, mamy nadzieję za 4 tygodnie wywieźć z Kutna zwycięstwo - komentował po spotkaniu Marcin Pławucki, jeden z nowych zawodników Śląska.
Polfarmex Kutno - WKS Śląsk Wrocław 81:74 (23:11; 24:22; 28:20; 6:21)
Punkty: Kutta 3, Jakubiak 10, Pławucki 6, Krakowczyk 15, Michałek 11, Bluma 14, Mroczek-Truskowski, Ratajczak 9, Stawiak 4, Musiał 2
W kolejnym sparingu Trójkolorowi podejmowali w Kosynierce Jamalex Polonię 1912 Leszno. Kilkanaście dni wcześniej w Wielkopolsce lepsza okazała się Polonia, tym razem na własnym parkiecie wygrali zawodnicy Śląska. Po wyrównanym spotkaniu mecz zakończył się wynikiem 79:74 na korzyść Wojskowych.
Wrocławianie zdawali się rozkręcać z kwarty na kwartę. Słaby początek meczu spowodował, że po pierwszych 10 minutach przegrywali 17:30. W drugiej kwarcie przewaga gości wzrosła nawet do 17 punktów, lecz wkrótce Śląsk zaczął odrabiać straty. Tuż przed przerwą udało się nawet doprowadzić do remisu, lecz do szatni rywale schodzili z dwupunktową przewagą przy wyniku 45:47.
Na początku drugiej połowy zawodnicy WKS-u odskoczyli rywalom na kilka punktów i tej przewagi nie dali sobie odebrać do końca spotkania. Przed ostatnią kwartą prowadziliśmy 66:57. Końcówka meczu była jednak bardzo emocjonująca. 37 sekund przed końcem spotkania gospodarze prowadzili zaledwie dwoma punktami. Zwycięski okazał się rzut Marcina Pławuckiego za trzy punkty, a mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 79:74 dla Śląska.
- Jeśli chodzi o tryb meczowy, wciąż jesteśmy na początku przygotowań. Z każdym spotkaniem staramy się dokładać nowe elementy do naszej gry oraz poprawiać te, które tego wymagają. Chcemy przede wszystkim być optymalnie przygotowani na start ligi, więc do wyników sparingów nie przywiązujemy zbyt dużej wagi. Tym bardziej, że każdy mecz gramy w innym składzie - mamy szeroką kadrę, ale nie wszyscy są zdrowi, część zawodników przebywała na zgrupowaniach kadr młodzieżowych i poukładanie naszej gry wymaga czasu. Dziś mieliśmy dużo fajnych momentów, cieszy zwłaszcza to, że chłopaki podnieśli się po słabej pierwszej kwarcie - pokazuje to ich charakter i ambicję. Długimi momentami widać było także agresywny styl drużyny, który chcemy przenieść na ligowe parkiety - komentował spotkanie z Polonią trener Jacek Krzykała.
WKS Śląsk Wrocław - Jamalex Polonia 1912 Leszno 79:74 (17:30, 28:17, 21:10, 13:17)
Punkty: Kutta 7, Jakubiak 9, Pławucki 13, Michałek 17, Krakowczyk 15, Bluma 2, Stawiak 6, Dziewa 8, Ratajczak 2, Wilczek
Kolejny przedsezonowy mecz w Kosynierce już w najbliższy piątek o 18.30. Rywalem będzie kolejny pierwszoligowiec – Zetkama Doral Nysa Kłodzko. Hej Śląsk!