Śląsk w PLK !
- Szczegóły
- Opublikowano: poniedziałek, 13, maj 2013 12:56
Zwycięstwem 59:50 w czwartym, ostatnim spotkaniu wielkiego finału I ligi w Krośnie, koszykarze Śląska przypieczętowali swój wielki sezon na zapleczu ekstraklasy. Tym samym po pięciu latach wywalczyli historyczny powrót do PLK!
- Jesteśmy szczęśliwi. Wygraliśmy sezon, który nie był taki łatwy jak to może wyglądało w rundzie zasadniczej. Wrocław jest miastem koszykarskim, musieliśmy się z tym zmierzyć i chłopcy wybrnęli z tego znakomicie. Dziękuję naszym kibicom, którzy robili świetne widowiska w naszej hali, jeździli za nami po całej Polsce i oni tak naprawdę również zasługują na złoty medal. (…) Nie chciałem grać z Krosnem. Od samego początku mówiłem, że jest to zespół który nam nie leży – powiedział po meczu szczęśliwy Tomasz Jankowski, trener wrocławskiej ekipy.
Szkoleniowiec Śląska fantastycznie przygotował drużynę do najważniejszego spotkania w sezonie, czyli drugiego meczu finałowego w Krośnie. WKS zaskoczył rywali swoją agresywnością w defensywie, z którą żaden z graczy MOSiR-u nie potrafił sobie poradzić. Wrocławianie prowadzili już 9:0, bo fantastyczną robotę wykonywali pod koszami Łukasz Diduszko (14 punktów do przerwy) oraz Krzysztof Sulima.
Śląsk kontynuował intensywność swojej gry w kolejnej kwarcie. Po punktach Łukasza Diduszko wrocławianie objęli najwyższe prowadzenie w spotkaniu – 30:17 – i wydawało się, że oszczędzą sobie i swoim fanom nerwówki w końcówce. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął lider krośnian Kamil Łączyński, którego trafienia nieco zmniejszyły stary gospodarzy.
Choć Śląsk nie przegrywał w tym meczu ani przez chwilę, to miał prawo najeść się porządnego stracha w trzeciej kwarcie. Koszykarze Tomasza Jankowskiego w dalszym ciągu świetnie grali w obronie, lecz tym razem nie radzili sobie w ataku. Przez pierwszych 5 minut trzeciej ćwiartki nie potrafili zdobyć punktów, a MOSiR nie mogąc przedostać się do trumny, w końcu zaczął trafiań z dystansu.
Po rzucie Wojciecha Pisarczyka gospodarze przegrywali już tylko 41:42, a w ostatniej odsłonie – na 3 minuty przed końcową syreną – po „trójce” Kamila Łączyńskiego 50:51. Śląsk porwali jednak do zwycięstwa ci, którzy zapewni mu wygraną dzień wcześniej – Marcin Flieger i Radosław Hyży, którzy zdobyli ostatnich 8 punktów zespołu.
Tym samym Śląsk pokonał koszykarzy z Krosna po raz trzeci, wygrywając całą rywalizację finałową 3-1. Był to dla niego drugi rok z rzędu przypieczętowany awansem do wyższej klasy rozgrywkowej. W kolejnym sezonie Śląsk – pierwszy raz od pięciu lat – ponownie zamelduje się na parkietach PLK zapowiadając walkę o medale.
- Gratuluję i dziękuję chłopakom za ten sezon, który na prawdę nie był łatwy. W jednej drużynie spotkało się wielu utalentowanych zawodników z potężnym ego, każdy wiedział, że jest najlepszy i chciał to pokazać. Nie jest łatwo grać cały sezon i podołać tej całej presji. Cieszę się, że się udało i że udał się cały plan dwuletni, bo to wspaniałe uczucie zrobić awans po awansie i z dna drugiej ligi wejść do ekstraklasy. Kibicom we Wrocławiu należy się koszykówka na najwyższym poziomie – odparł kapitan wrocławian Adrian Mroczek-Truskowski.
MOSiR Krosno – WKS Śląsk Wrocław 50:59 [7:15, 23:23, 14:10, 6:11]
Punkty dla MOSiR-u: Łączyński 14 (2), Pisarczyk 11 (1), Misiewicz 10 (1), Salomonik 7 (2), Oczkowicz 4, Paul 4, Adamczewski, Szczypka, Cielebąk
Punkty dla Śląska: Diduszko 17 (1), Kikowski 12 (1), Flieger 6, Hyży 6, Sulima 6, N. Kulon 5 (1), Mroczek-Truskowski 3 (1), Gabiński 2, Ochońko 2
Stan rywalizacji: 3-1 dla Śląska
Awans do Tauron Basket Ligi: WKS Śląsk Wrocław