Przybyli, zobaczyli, zwyciężyli
- Szczegóły
- Opublikowano: poniedziałek, 06, luty 2017 10:17
Już od pierwszych sekund spotkania na parkiecie widać było, która drużyna zajmuje pierwsze, a która ostatnie miejsce w tabeli. Zawodnicy Śląska z impetem weszli w mecz i po trzech minutach prowadzili 10:0, a po niespełna pięciu aż 17:0. Dwukrotnie za trzy punkty trafił Maciej Krakowczyk, a pod koszem dobrze spisywali się Aleksander Dziewa i Mikołaj Ratajczak. Muszkieterowie pierwsze punkty zdobyli dopiero po pięciu minutach gry. Goście nie zwalniali jednak tempa i trafiali raz za razem. Po pięć oczek rzucili Wojciech Jakubiak i Aleksander Dziewa, który popisał się akcją 2+1 oraz pierwszym, ale nie ostatnim wsadem w tym meczu. W sumie w pierwszej kwarcie WKS zdobył aż 30 punktów przy ośmiu przeciwnika.
W drugiej kwarcie niespodziewanie lepiej punktowali zdobyli Muszkieterowie. Po kolejnej akcji 2+1 Aleksandra Dziewy licznik punktów Śląska zablokował się i po jakimś czasie udanym lay-upem odczarował go dopiero Olaf Wysocki. Później dwa razy trafił Mateusz Stawiak, a punkty zanotowali także Dziewa, Krakowczyk i Musijowski. Do przerwy Trójkolorowi prowadzili 43:25.
Trzecia część gry to może nie najbardziej skuteczny, ale na pewno najbardziej efektowny okres gry Wojskowych. Na parkiecie szalał Aleksander Dziewa, który raz za razem fruwał i efektownie pakował piłkę do kosza. Śląsk grał szybko i przyjemnie dla oka, stale powiększając przewagę nad gospodarzami. Czasami próby niekonwencjonalnych zagrań kończyły się stratami, jednak Muszkieterowie nie potrafili wykorzystać błędów rywali. Po tej części gry goście prowadzili 59:34 i wynik meczu wydawał się być rozstrzygnięty.
W ostatnich 10 minutach przewaga WKS-u była jeszcze wyraźniejsza. Szansę od trenerów dostali wszyscy zawodnicy i w czwartej kwarcie zapunktowało w sumie aż ośmiu graczy Śląska. Goście zdobyli niemal tyle punktów, co w początkowej fazie spotkania i ostatecznie wygrali z Muszkieterami aż 86:42. Dzięki dziewiętnastemu zwycięstwu w tym sezonie, mają na koncie już 39 punktów i umocnili się na pierwszym miejscu w tabeli.
- Myślę, że kluczem do zwycięstwa było dobre wejście w to spotkanie i pokazanie od pierwszych sekund, która drużyna jest lepsza. Wypracowaliśmy dużą przewagę i potem mieliśmy z górki, mogliśmy trochę pobawić się koszykówką i nakręcić przed kolejnymi spotkaniami. Każdy dostał szansę od trenerów i mógł pokazać, co potrafi. Takie mecze też są dla nas ważne i fajnie, że bawimy się tym, co robimy – mówił po meczu Maciej Krakowczyk, autor 13 punktów, 7 zbiórek i 7 asyst.
Kolejne ligowe spotkanie zawodnicy Śląska rozegrają dopiero 15 lutego, kiedy to podejmą w Kosynierce KS Stal Ostrów Wielkopolski. W najbliższy weekend część drużyny czeka występ w półfinałach Mistrzostw Polski U-20. Czy treningi z dwoma różnymi ekipami oraz myśl o nadchodzących play-offach nie przeszkadzają podopiecznym trenerów Tomczyka i Krzykały w przygotowaniach do kolejnych spotkań?
- Na razie skupiamy się tylko i wyłącznie na skutecznym zakończeniu rundy zasadniczej, chcemy pokazać przed play-offami, na co nas stać – mówi Krakowczyk. – Od początku następnego tygodnia będziemy trenować w osobnych grupach. Na treningach chwilami może to być problem, jednak na meczach wciąż wszystko wychodzi nam „po staremu”. Trzymamy się razem, jesteśmy jedną drużyną już od długiego czasu i znamy się bardzo dobrze. Krótka przerwa we wspólnych treningach nie powinna być dla nas problemem.
Najwięcej punktów dla Śląska w Nowej Soli zdobył Aleksander Dziewa, który zaliczył świetny występ i do 24 punktów (przy aż 83% skuteczności) dołożył 11 zbiórek i 2 asysty. Wojciech Jakubiak zdobył 15 punktów, a Mikołaj Ratajczak 10 dorzucając do tego 5 zbiórek i aż 9 asyst. W drużynie Muszkieterów żaden z zawodników nie zdołał zdobyć nawet dziesięciu punktów. Najwięcej – po 8 – rzucili Michał Ostrowski i Adam Bednarczyk. Hej Śląsk!
Dawid Podsiadło