Emil Rajković o Śląsku: Ten projekt ma sens i przyszłość!
- Szczegóły
- Opublikowano: środa, 14, grudzień 2016 09:43
Ostatnie, zwycięskie spotkanie z Sokołem Marbo Międzychód z trybun hali Kosynierka oglądał były trener Śląska Emil Rajković, szkoleniowca, który – z krotką przerwą – prowadził Trójkolorowych w sezonach 2014/2015 i 2015/2016, w tym czasie zyskując duże uznanie kibiców i fachowców. Dziś Macedończyk pracuje w BM SLAM Stali Ostrów Wlkp., ale wciąż mocno interesuje się sytuacją we Wrocławiu.
Adrian Łysek: Niedzielne spotkanie to bez wątpienia przekonujące zwycięstwo Śląska. Spodziewał się Pan tego?
Emil Rajković: Śledzę mecze Wrocławian, wiem, że są niepokonanym liderem, więc wiedziałem, że są faworytem i spodziewałem się wygranej. Wszyscy gracze Śląska są bardzo młodzi, a tacy grają przeważnie z większą intensywnością. To było widoczne na parkiecie, zagrali agresywnie przez pełne czterdzieści minut. Oczywiście drużyna rywala miała też mniej zawodników w rotacji, ale to był dobry mecz w wykonaniu gospodarzy.
AŁ: Co sądzi Pan o obecnej drużynie Trójkolorowych i potencjale, jaki w niej drzemie?
ER: Dawanie tym młodym talentom szans na grę to dla nich bardzo dobra rzecz, dostają wiele minut i jeśli awansują do pierwszej ligi będą mieli jeszcze większą szansę na dalszy rozwój. A to podstawa. Wszyscy zawodnicy z drużyny są wielce utalentowani i tak naprawdę ze względu na wiele czynników nigdy nie wiadomo kto, w którym momencie wystrzeli. Widzę w nich wszystkich potencjał i myślę, że dlatego właśnie znajdują się w Śląsku. Nie dlatego, że są dobrymi graczami teraz, ale właśnie dlatego, że wszyscy mają potencjał by się rozwijać i podnosić poziom. Swój i drużyny.
AŁ: Jak daleko Pana zdaniem ta drużyna jest w stanie zajść?
ER: W tym sezonie jej celem jest awans do pierwszej ligi, w następnym, przy odpowiednich wzmocnieniach, powinna bić się o awans do ekstraklasy. W obecnych rozgrywkach nie mają możliwości walczyć ze zbyt wieloma silnymi drużynami, ale w przyszłym sezonie rywalizacja będzie jeszcze trudniejsza. Ten projekt dla młodych graczy jest obiecujący i mam nadzieję, że za dwa lata zagrają oni w PLK, a niektórzy gracze będą odgrywać kluczowe role w swoim zespole.
AŁ: Kto zrobił w niedzielę na Panu największe wrażenie? Wówczas popis dał Jakub Musiał, ale w naszej drużynie jest jeszcze wielu innych utalentowanych graczy jak chociażby Wojciech Jakubiak, Maciej Krakowczyk czy Aleksander Dziewa.
ER: Nie chciałbym wskazywać indywidualności, ale w niedzielę po raz pierwszy widziałem w akcji Aleksandra Dziewę i widać, że jest on wielce utalentowany. Jestem pozytywnie zaskoczony, ma dobrą sylwetkę, ale musi poprawić umiejętności gry poza pomalowanym, by grać nie tylko jako środkowy ale i skrzydłowy. Jeśli będzie jeszcze lepszy w grze przodem do kosza czy rzutach z dystansu ma szansę stać się naprawdę solidnym silnym skrzydłowym w ekstraklasie. Odnośnie Musiała, Krakowczyka, Jakubiaka – ich wszystkich trenowałem już w poprzednim sezonie i wiem przez to, jak wiele mogą osiągnąć. Spodziewam się, że zostaną ważnymi postaciami w PLK. Teraz sami zawodnicy, ich trenerzy i klub – jako organizacja - mają dwa lata na to, by jak najlepiej zadbać o rozwój drużyny. Wierzę, że ten projekt właśnie w takim kształcie ma sens i przyszłość!
Adrian Łysek